Zniszczenie Kalisza

Jesienią 1914 r. w ruinach Kalisza zostało kilka tysięcy mieszkańców – reszta opuściła miasto zniszczone przez armię niemiecką. Jak doszło do tego dramatu?

04.08.2014

Czyta się kilka minut

Zrujnowany kaliski rynek z ratuszem w 1914 r. / Fot. Archiwum Państwowe w Kaliszu
Zrujnowany kaliski rynek z ratuszem w 1914 r. / Fot. Archiwum Państwowe w Kaliszu

Przed I wojną światową Kalisz – położony w zaborze rosyjskim, blisko granicy z Niemcami – rozwijał się prężnie. Liczbę mieszkańców szacowano na 70 tys., funkcjonowało tu około stu zakładów przemysłowych, działały linie kolejowe (skalmierzyska i warszawska).

Dla kaliszan wojna zaczęła się już 2 sierpnia 1914 r. Oddziały rosyjskie opuściły miasto, podpalając dworzec kolejowy i magazyny wojskowe. Nocą z 2 na 3 sierpnia do Kalisza wkroczyła 5. kompania 155. pułku piechoty pod dowództwem majora Hermanna Preuskera. Wydał on odezwę do mieszkańców, wprowadzającą zarząd wojskowy i prawo wojenne.

„Co dziesiątego rozstrzelać”

Następnej nocy doszło do strzelaniny, w której zginęło 6 żołnierzy niemieckich, a 32 zostało rannych. Oskarżeni o te wypadki zostali kaliszanie. Dowództwo niemieckie wprowadziło drakońskie zarządzenia i represje, m.in. aresztowano 6 obywateli jako zakładników, zażądano 50 tys. rubli kontrybucji i wprowadzono godzinę policyjną. Trwały aresztowania i rozstrzeliwania kaliszan.

W następnych dniach w mieście panował spokój, wycofano żołnierzy 155. pułku, a ich miejsce zajęły nowe wojska niemieckie z Saksonii. Ale 7 sierpnia doszło do nowego incydentu na rynku głównym, który doprowadził do pożaru w mieście i masakry ludności. Pod gradem kul z kartaczownic zginęło około stu osób.

Od tego momentu Niemcy rozpoczęli systematyczne burzenie miasta. 8 sierpnia przeprowadzili nowe aresztowania. Zatrzymano około 800 mężczyzn, z których rozstrzelano co dziesiątego. Literacki obraz tych scen dała Maria Dąbrowska: „Niemcy o świcie pobrali prosto z łóżka wszystkich mężczyzn z całego Raciborskiego Przedmieścia. Niektórzy ani się ubrać nie zdążyli i szli w gaciach. Ludzie myśleli, że ich biorą do okopów, aż tu się rozeszło, że ich mają co dziesiątego rozstrzelać. I pod tym strachem trzymali ich na polu cały dzień. Co za jęk się zrobił, co za płacz, baby wszystkie poszły za tymi chłopami, aż je kolbami odganiali. Dopiero na wieczór Niemcy puścili tych pobranych, powiedzieli, że im cesarz, niby Wiluś, darował. Ale z innych ulic jak pobrali, to dziesięciu stracili”.

Podpalenia domów i całych kwartałów, egzekucje, morderstwa, rabunki sklepów i mieszkań prywatnych trwały prawie do końca sierpnia.

Zniszczenia: 95 procent

Kalisz niemal przestał istnieć. Spalono praktycznie całe centrum i Przedmieście Wrocławskie (dzielnice najbardziej zabudowane i zaludnione). Zniknęły XVII- i XVIII-wieczne kamienice, ratusz i teatr. Ocalały jedynie kościoły (z wyjątkiem wieży kościoła św. Józefa), budynki szkolne i parafialne, znaczna część dzielnicy żydowskiej i zabudowa robotnicza w pobliżu ocalałych fabryk. Stopień zniszczenia zabudowy mieszkalnej oceniono na 95 proc. Kalisz, obok belgijskiego Louvain (Leuven), był najbardziej zniszczonym w I wojnie światowej miastem w Europie. Jesienią 1914 r. na zgliszczach pozostało ok. 5 tys. osób.

Tak to wspomina Józef Dąbrowski: „Jedno z najbogatszych w Królestwie miasto, wyludniło się niemal zupełnie (...) Tłumy, nieprzeliczone zda się tłumy, w straszliwej panice szły, lub biegły, szosami, drogami lub wręcz przez pola i łęgi z tobołkami na plecach. Panie w domowych ubraniach bez kapeluszy, mężczyźni, ubrani byle jak, objuczeni pakunkami, chorzy, wlokący się i prowadzeni przez krewnych, dzieci płaczące i rozwrzeszczane wniebogłosy”.

Zagłada Kalisza jest nadal zagadką. W 1915 r. rząd niemiecki ogłosił, że to mieszkańcy strzelali do wojska, rabowali sklepy i mieszkania oraz podpalali domy, co zmusiło władze do represji. Raport w sprawie przyczyn zniszczenia Kalisza Konrada Hahna z listopada 1916 r. podawał jednak w wątpliwość, że to kaliszanie strzelali do żołnierzy; dochodzenie wykazało, że winnymi strzelaniny mieli być rosyjscy urzędnicy policyjni. Jeszcze inny obraz wydarzeń przedstawiła komisja powołana przez Ministerstwo Sprawiedliwości w styczniu 1919 r.: na podstawie dochodzeń śledczych i zeznań około stu świadków ustalono, że za strzelaninę odpowiadało dowództwo niemieckie, które nie rozpoznało własnego oddziału i ostrzelało go, a nie chcąc się przyznać do błędu, winą obarczyło ludność.

Archiwum Państwowe w Kaliszu posiada pocztówki z lat 1914-15, przedstawiające zburzone miasto. Uwidoczniono na nich spalony ratusz i ruiny kamienic, gruzowisko na placu św. Józefa, zgliszcza m.in. przy ul. Nowoogrodowej i pogorzelisko na Końskim Targowisku.


EDYTA PIETRZAK jest pracownikiem Archiwum Państwowego w Kaliszu.

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]

Artykuł pochodzi z numeru TP 32/2014

Artykuł pochodzi z dodatku „Wojna naszych pradziadków