Znali Go, choć nie rozumieli

Być może celebrowanie zmartwychwstania Jezusa wprawia Cię w zakłopotanie. Wiesz, że to fundament Twojej wiary, co roku słuchasz wezwania do radości i starasz się coś przeczytać o wielkanocnym poranku. Jednocześnie masz poczucie, że to świętowanie Ci spowszedniało, że nie porusza niczego w Twym sercu.

10.04.2006

Czyta się kilka minut

Co gorsza: nie możesz się pozbyć nuty niedowierzania, że światło Wielkiej Nocy może rozświetlić ciemności, w których znalazło się Twoje życie. Męczą Cię też wątpliwości, czy ludzie sobie nie wymyślili tej historii, czy jakieś badania nie udowodnią, że to nieprawda. Boisz się tragicznej pomyłki. Odpowiedzią na te myśli może być cierpliwe wgryzanie się w Tajemnicę, kroczenie po śladach świadków zmartwychwstania.

Piotr, gdy usłyszał od Marii Magdaleny, że "zabrano Pana i nie wiadomo gdzie go położono", zaczął biec do grobu. Warto pamiętać, że był człowiekiem, na którym ciążyło piętno zdrady. Trzykrotnie publicznie stwierdził, że nie ma z Jezusem nic wspólnego. Jeśli nowina o pustym grobie zrywa go do biegu, to chyba dlatego, że przeczuwa nadchodzące wybawienie. Nie obawia się spotkania z Miłością, nie lęka się odrzucenia. Rodzi się w nim intuicja zmartwychwstania. Wie, że od męczących wyrzutów sumienia może wyzwolić go tylko Ten, wobec którego zawinił. Tęskni za słowami miłosierdzia.

Jan uwierzył w zmartwychwstanie, gdy wszedł do grobu i zobaczył złożone płótna i chustę. Możesz zapytać, dlaczego zakrwawiony materiał, za którym wcale nie musiała kryć się paschalna rzeczywistość zmartwychwstania, pozwolił uwierzyć umiłowanemu uczniowi. Jan zapamiętał, jak Jezus złożył swoje szaty podczas ostatniej wieczerzy, gdy umywał uczniom nogi. Teraz zobaczył, że Bóg-Człowiek wstał ze snu śmierci, przepasał się chwałą zmartwychwstania, by w pokorze sługi Jahwe obmyć wszystkich z brudu grzechu. Po sposobie złożenia płócien wiedział, że nikt inny nie mógł tego zrobić, tylko jego Mistrz.

Obie interpretacje to oczywiście tylko domysły, na które naprowadzają relacje Ewangelistów. Pokazują one jednak dwie istotne kwestie. Ci, którzy pobiegli na spotkanie z pustym grobem, mogli uczynić tak dlatego, że byli związani z Panem. Znali Go, choć nie rozumieli wszystkiego, co im objawiał. Krzyż, który był przekreśleniem sensu ich życia, nie wymazał z pamięci słów Mistrza. Przebywanie z Nim dzień i noc sprawiło, że przy całej swojej niegotowości na przyjęcie wieści o pokonaniu grzechu i śmierci, na dnie ich serc tliła się iskierka nadziei, która rozdmuchana została okrzykiem Marii Magdaleny.

Ta iskierka jest i w Tobie. Dbaj o nią. Czytaj święte teksty i bądź wierny słowom, które przeczytałeś, nawet wtedy, gdy będą się zdawały zaledwie wspominaniem Nieobecnego. Nie uciekaj od osobistej modlitwy ani celebrowania liturgii, nawet jeśli będą przeniknięte milczeniem Wielkiej Soboty. W ten sposób doświadczysz tego, o czym mówi Exultet. Zostaniesz "opromieniony niezmiernym blaskiem, a oświecony jasnością Króla wieków, poczujesz się wolny od mroku, co świat okrywa!".

---ramka 422961|strona|1---

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]

Artykuł pochodzi z numeru TP 16/2006