Złota palma

Prestiżowe nagrody mają czasem swoją ukrytą logikę: przyznajemy laur temu, kto już dawno powinien był go otrzymać – i nie jest ważne, że wtedy należał mu się bardziej niż dziś.

26.05.2014

Czyta się kilka minut

 / Fot. Sebastien Nogier / EPA / PAP
/ Fot. Sebastien Nogier / EPA / PAP

To właśnie przypadek tureckiego reżysera Nuri Bilge Ceylana, który już po raz piąty (nie licząc pierwszego filmu krótkiego) startował w konkursie o Złotą Palmę Festiwalu Filmowego w Cannes. Nie dostał jej ani za wyśmienitego „Uzaka”, ani za niezwykle osobiste „Klimaty”, ani za krytyczne studium dzisiejszej tureckiej rzeczywistości w „Trzech małpach”, ani nawet za „Pewnego razu w Anatolii”, w którym otarł się o arcydzielność. Ponad trzygodzinny „Zimowy sen”, wbrew powszechnym oczekiwaniom, zawojował w tym roku canneńskie jury na czele z Jane Campion. I choć nie jest to najlepszy film tureckiego reżysera, to zwraca uwagę na jedną z najciekawszych dziś kinematografii, osadzoną w europejskiej kulturze bardziej niż niejeden polski film.

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]

Artykuł pochodzi z numeru TP 22/2014