Zbigniew Boniek daje twarz

Rzadko się tu odzywamy w sprawie polskiego futbolu, ale tym razem kwestia dotyczy nie tyle biegania po boisku, co związanych z tym pieniędzy.

08.12.2014

Czyta się kilka minut

W ubiegłotygodniowym wywiadzie dla „Gazety Wyborczej” prezes Zbigniew Boniek – wychwalany za znaczącą poprawę wizerunku Polskiego Związku Piłki Nożnej, a w ślad za tym całej naszej piłki – zabiera głos w sprawie, w której powinien nie tyle dyskutować, co wyciągać wnioski dotyczące konfliktu interesów.

Jest bowiem Boniek nie tylko prezesem związku, ale także twarzą zarejestrowanej w Gibraltarze firmy bukmacherskiej, a na skutek ustawy hazardowej z 2009 r. obstawianie w zagranicznych zakładach za pośrednictwem internetu jest zabronione. W „Gazecie” prezes broni się przed zarzutami i krytykuje jakość polskiego ustawodawstwa – do czego ma oczywiście prawo. Podobnie jak polskie kluby (a także – co nie jest bez znaczenia w analizowaniu temperatury dyskusji na ten temat – polskie media piszące o sporcie) mają prawo liczyć na większe zyski z reklam po ewentualnym złagodzeniu prawa. Faktycznie: pieniądze od firm zajmujących się zakładami bywają na Zachodzie istotnym punktem budżetu świata sportu, a Boniek odpowiada także za poszukiwanie pieniędzy na rozwój naszego futbolu. Czy może jednak być wiarygodnym krytykiem jakości ustawodawstwa ktoś, kto czerpie zyski od instytucji, w której interesie leży jego zmiana?

Poważniejszy problem wiąże się z innym fragmentem wywiadu prezesa PZPN – tym, w którym mówi, że „silne uzależnienie od bukmacherki to mit”. Nie wierzę, że nigdy nie spotkał zawodników, których kariery i życie prywatne zrujnowały problemy z hazardem – głośnymi nazwiskami można przecież sypać jak z rękawa, także spośród obecnych i byłych reprezentantów Polski. Nie wierzę również, że nie zdaje sobie sprawy z niszczącej siły uzależnienia. Rozumiem, że samemu zarabia i chce, by zarabiały podległe mu struktury, ale niech przy tym nie przekonuje, że w piłkę można grać żetonem do blackjacka.

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]
Dziennikarz, redaktor wydań specjalnych i publicysta działu krajowego „Tygodnika Powszechnego”, specjalizuje się w pisaniu o piłce nożnej i o stosunkach polsko-żydowskich, a także w wywiadzie prasowym. W redakcji od 1991 roku, był m.in. (do 2015 r.) zastępcą… więcej

Artykuł pochodzi z numeru TP 50/2014