Zaufanie mimo klęsk

26.09.2022

Czyta się kilka minut

„Wszystko ma swój czas – pisze Kohelet. – Jest czas rodzenia i czas umierania, czas sadzenia i czas wyrywania tego, co zasadzono, czas zabijania i czas leczenia, czas burzenia i czas budowania, czas płaczu i czas śmiechu, czas zawodzenia i czas pląsów, czas rzucania kamieni i czas ich zbierania, czas pieszczot cielesnych i czas wstrzymywania się od nich, czas szukania i czas tracenia, czas zachowania i czas wyrzucania, czas rozdzierania i czas zszywania, czas milczenia i czas mówienia, czas…” (Koh 3, 1-8). Czyta się to łatwo, bo to jeden z piękniejszych przykładów biblijnej poezji. Zdecydowanie jednak trudniej się przeżywa, gdyż trudno jest się na co dzień odnaleźć w takiej mieszaninie życia i śmierci.

Trudno jest żyć, kiedy widzisz, że to, co z takim trudem budowałeś, właśnie obraca się w gruzy; przez lata budowałeś pokój, a doczekałeś się powszechnej wojny. Zszywałeś, ile tylko potrafiłeś, ale za tobą zaraz postępowali ci, którzy rozpruwali. Na twoją miłość odpowiedziano nienawiścią, a tam, gdzie usiłowałeś gromadzić, ktoś inny siał podziały. Nie sposób – doświadczywszy tego wszystkiego – nie zapytać tak jak Kaznodzieja: „Cóż przyjdzie pracującemu z trudu, jaki sobie zadaje?”. Jaki ma sens nasz wysiłek? Niszczony lub marnotrawiony przez innych. Albo nawet przez nas samych. Po co było się szarpać?

Pośrodku takich pytań Kohelet słyszy naraz – i zapisuje – Bożą odpowiedź: „On [Bóg] czyni wszystko właściwym / pięknym w odpowiednim czasie, i chociaż dał nam świadomość przemijania czasu, nie możemy poznać ani początku, ani celu tego, co Bóg czyni” (tłumaczenie własne za Biblią Jerozolimską).

Jest Bóg ponad zmiennością tego świata. I to On zna bieg i sens wszystkich wydarzeń. My odnotowujemy zmiany – jesteśmy ich świadomi, ale nie pojmujemy zamysłów Boga, ani w ich punkcie wyjścia, ani dojścia. Ta niewiedza (a więc i – w jakimś stopniu – bezradność) może w nas zaowocować dwiema postawami: albo buntem / protestem i poczuciem bezsensu, albo zaufaniem i powierzeniem się Temu, który wie, prowadzi dzieje świata i godzien jest, aby Mu wierzono.

To zaufanie jest ostatecznie rzecz biorąc wyznaniem wiary w logikę i dyscyplinę tajemnicy paschalnej. To Jezus – w samym środku rozwijającego się życia – musiał wejść w śmierć („i to śmierć na krzyżu” – Flp 2, 8); ale pośrodku niej znalazł Dłoń Ojca podnoszącego Go z grobu do zmartwychwstania, w mocy Ducha Świętego.

Kiedy już nic nie rozumiemy z potrzeby umierania w samym środku atrakcyjnie rozkwitającego życia, zostaje nam bezsens lub sens – paschalny! ©

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]
Kardynał, arcybiskup metropolita łódzki, wcześniej biskup pomocniczy krakowski, autor rubryki „Okruchy Słowa”, stały współpracownik „Tygodnika Powszechnego”. Doktor habilitowany nauk humanistycznych, specjalizuje się w historii Kościoła. W latach 2007-11… więcej

Artykuł pochodzi z numeru Nr 40/2022