Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →
Benedykt XVI nawiązywał już nie raz do treści dokumentu. W przemówieniu do Papieskiej Akademii Nauk Społecznych 3 maja powiedział, że ludzie wierzący mają obowiązek doskonalić więzy solidarności, i wyraził nadzieję, że będą mogli zaproponować skuteczniejsze sposoby rozwiązywania problemów nękających ludzkość na progu trzeciego milenium. Sekretarz Stanu już dość dawno informował dziennikarzy, że Papież "zamierza podać oryginalne elementy, odpowiadające wyzwaniom obecnego czasu, takim jak globalizacja, zagrożenie żywnościowe, zmiany klimatyczne".
4 lipca dziennik "Il Foglio" opublikował dwa paragrafy encykliki: 34 i 35. "Miłość w prawdzie stawia człowieka - czytamy - przed zdumiewającym doświadczeniem daru. Darmowość, w różnych formach, jest obecna w jego życiu, często nierozpoznawana z powodu czysto produktywistycznej i utylitarystycznej wizji ludzkiej egzystencji. Byt ludzki powstał przez dar, który wyraża i urzeczywistnia wymiar transcendentny".
Dalej jest mowa o tym, że człowiek postrzega siebie i życie społeczne wyłącznie jako własne dzieło. Ta pycha to efekt grzechu pierworodnego. Jego skutków nie można ignorować. Skłonność do zła daje się zauważyć w poważnych błędach popełnianych w wychowaniu, polityce, działalności społecznej, obyczajach, a także, i to od dawna, w ekonomii. Człowiek, wierząc w swą samowystarczalność, w to, że własnymi siłami zdoła wyeliminować obecne w historii zło, jest przekonany o konieczności całkowitej autonomii w sferze ekonomii, która nie może ulegać wpływom o charakterze moralnym. W efekcie powstały systemy gospodarcze, społeczne i polityczne, które zdeptały wolność osoby ludzkiej i organizmów społecznych. Dlatego nie przyniosły obiecywanej sprawiedliwości.
Wspólnotę ludzi możemy zbudować sami - pisze Papież - ale wspólnota prawdziwie uniwersalna i braterska rodzi się ze słowa Boga-Miłości. Rozwój gospodarczy, społeczny i polityczny, jeśli ma być ludzki, wymaga przestrzegania zasady bezinteresowności jako wyrazu braterstwa. Rynek nie może się zadowolić przestrzeganiem zasady sprawiedliwości wymiennej, dotyczącej wymiany dóbr, ale potrzebuje też sprawiedliwości rozdzielczej i społecznej. Bez wewnętrznej solidarności i wzajemnego zaufania nie może spełniać swej funkcji gospodarczej. A tego zabrakło.
Rozwijając myśl Pawła VI z "Populorum progressio", Benedykt XVI piętnuje błędne przekonanie, jakoby "ekonomia rynku dla lepszego funkcjonowania strukturalnie wymagała obecności pewnego kwantum ubóstwa i niedorozwoju". "W interesie rynku leży promowanie emancypacji, ale by czynić to rzeczywiście, nie może on liczyć tylko na siebie, bo nie może wytworzyć czegoś, co przekracza jego możliwości. Czerpać musi moralną energię od innych podmiotów, które są w stanie ją wygenerować".
Jeśli opublikowany fragment jest kluczowy, propozycją Papieża dla świata jest otwarcie ekonomii rynku na wartości moralne: godność osoby ludzkiej, dobro wspólne, pomocniczość i solidarność. W efekcie: dążenie do zmniejszenia nierówności w podziale dóbr, powiększenie zasięgu edukacji, promowanie wzrostu krajów zapóźnionych, ochrona środowiska. Zadufanemu w sobie człowiekowi XXI wieku potrzeba pokory, którą daje wiara w Boga, świadomość własnej niewystarczalności, której w czasie kryzysu doświadcza. Papież wzywa do wyjścia z zamkniętego kręgu mechanizmów rynkowych i otwarcia się na transcendencję.