Zapiski z pola śmierci

„Polska Historia. Będzie się działo!” – to projekt cyklu spotkań ukazujących historię jako proces kształtujący naszą teraźniejszość i przyszłość; coś, co działo się kiedyś, określiło nasze teraz, a nasze teraz kształtować będzie czas przyszły.

07.12.2015

Czyta się kilka minut

Macewy na cmentarzu żydowskim w Szczebrzeszynie / Fot. Franciszek Prusiecki / REPORTER
Macewy na cmentarzu żydowskim w Szczebrzeszynie / Fot. Franciszek Prusiecki / REPORTER

Celem projektu jest przywracanie pamięci historycznej i budowanie tożsamości, wspieranie patriotyzmu opartego na znajomości własnej tradycji.


„Dziennik z lat okupacji Zamojszczyzny” Zygmunta Klukowskiego (1885–1959) ukazał się w 1958 r. Zygmunt Mańkowski, który był redaktorem tego wydania, wspominał po latach: „Jego osobowość, erudycja i inteligencja przytłoczyły mnie zupełnie. Zdałem sobie sprawę, że mam do czynienia z osobą niezwykłą”. Książka okazała się znaczącym wydarzeniem. Świadczy o tym przyznana Klukowskiemu nagroda historyczna tygodnika „Polityka” za „wybitny przekaz o charakterze źródłowym”. Tylko niewielu wiedziało, że nie była to całość zapisków zmarłego 23 listopada 1959 r. doktora ze Szczebrzeszyna, spoczywających zgodnie z jego wolą w Dziale Rękopisów Biblioteki KUL. W 1990 r. ukazała się kolejna część zapisków, obejmująca okres do połowy marca 1945 r. Był to w PRL materiał absolutnie niedrukowalny, nijak się miał bowiem do obowiązującej wykładni. 30 lipca 1944 r. Klukowski po rozmowie z oficerami miejscowego AK zapisał: „I znów trzeba iść do lasu, do podziemia, konspirować prawdopodobnie znacznie więcej niż przy Niemcach. Trzeba zaczynać nowy, cięższy niż dotychczas, okres walki z drugim okupantem – z bolszewikami. Jeśli jednak chodzi o mnie, to jestem pewien, że wszystko skończy się dobrze, że my i z tej walki wyjdziemy zwycięsko”. Nie skończyło się dobrze. Klukowski spędził kilka lat w aresztach i więzieniach. Jego syn Tadeusz został skazany na karę śmierci za działalność konspiracyjną i stracony.



W 1997 r. wybuchła sensacja – kolejne fragmenty dziennika prowadzonego w miarę regularnie do końca 1947 r. oraz więzienne wspomnienia Klukowskiego zostały wydane w USA przez jego wnuka. Okazało się, że otrzymał je od prywatnej osoby podczas pobytu w Polsce. Rękopis odzyskał Ośrodek Karta. W roku 2007 ukazały się dwa tomy pism Klukowskiego pt. „Zamojszczyzna 1918–1959”. Redakcja dokonała w dzienniku licznych skrótów, co okazało się decyzją niezrozumiałą, biorąc pod uwagę rangę tego dokumentu. Niezliczone ingerencje w tekst pogłębiają frustrację czytelnika.

Dziennik Klukowskiego pozwala spojrzeć na historię kraju w najbardziej dramatycznym okresie jego dziejów w XX wieku. Polityka władz okupacyjnych, życie codzienne, nastroje ludności, wysiedlenia na Zamojszczyźnie, funkcjonowanie konspiracji – to tylko niektóre z tematów z okresu 1939-44. Szczególne znaczenie ma dziennik jako dokument Zagłady. Jest to najbardziej dokładne, a jednocześnie przerażające i przejmujące świadectwo, spisane przez polskiego świadka. Historycy zgodnie podkreślają jego fundamentalne znaczenie: „Niezwykły dokument epoki”, „najważniejsze polskie świadectwo z czasów Zagłady”. Nie jest bez znaczenia, że Lubelszczyzna to szczególne miejsce na mapie prześladowań Żydów. Tutaj wcielano w życie plany germanizacyjne, z Lublina kierowano eksterminacją Żydów w GG, w Bełżcu utworzono pierwszy obóz zagłady. W dużych ośrodkach Żydzi zostali zamknięci w gettach i zniknęli z pola widzenia polskich sąsiadów. W miasteczkach takich jak Szczebrzeszyn izolacja nie była pełna, Żydzi mieszkali tam, gdzie przed wojną. Począwszy od września 1939 r. Klukowski dokumentuje wprowadzanie kolejnych antyżydowskich rozporządzeń i narastający terror ze strony władz niemieckich oraz dramatyczną walkę Żydów o przetrwanie. Równocześnie utrwala reakcje i zachowania polskich mieszkańców. Już pod koniec 1939 r. konstatuje, że „metody niemieckie znajdują podatny grunt w niektórych sferach społeczeństwa polskiego”. To samo napisał mniej więcej w tym samym czasie Jan Karski w swym raporcie dla emigracyjnego rządu polskiego.

Szczególnie przerażające są bardzo dokładne opisy zdarzeń, które miały miejsce podczas „akcji likwidacyjnych” w 1942 r. 8 maja Gestapo i żandarmeria urządziły w Szczebrzeszynie masakrę, zabijając kilkudziesięciu Żydów. Klukowski odnotował, że zachowanie części ludności pozostawiało „wiele do życzenia”. Jedni byli obojętni, inni nie ukrywali satysfakcji. Takie reakcje powszechne były w całym regionie. Podczas pierwszej akcji wysiedleńczej, 8 sierpnia, żaden z Żydów nie zgłosił się na miejsce zbiórki. W trwającym cały dzień wyłapywaniu uczestniczyło obok żandarmów i policjantów „sporo ludności polskiej, zwłaszcza chłopaków”. Na miejscu zabito 300 osób, setki wywieziono do Bełżca. 21 października rozegrał się ostatni akt tragedii. Wyłapywanie Żydów trwało przez wiele godzin. Z miasta wyprowadzono 900 osób na stację kolejową, setki zamordowano na pobliskim cmentarzu. I tym razem, w akcji na terenie miasta i w okolicy aktywnie uczestniczyli miejscowi Polacy i okoliczni chłopi. Klukowski nie ukrywa tych faktów, nie tuszuje, nie szuka takich czy innych uzasadnień czy usprawiedliwień.

Nie wszyscy wiedzą, że zapisy poświęcone Zagładzie były pierwszymi fragmentami jego dziennika, które opublikowano. Pojawiły się w niszowym piśmie naukowym (1951), wydawanym w jidysz przez Żydowski Instytut Historyczny w Warszawie. W tekście wprowadzono pewne zmiany, bo opis, zdaniem dyrektora Instytutu, był zbyt drastyczny. Po polsku fragmenty te ukazały się w 1956 r. Do powszechnego obiegu trafiły wraz z publikacją okupacyjnego dziennika dwa lata później. Tam również pewne sformułowania złagodzono. Niewykluczone zresztą, że dokonał tego sam Klukowski. Ingerencje te są widoczne na tekście przygotowywanego do druku maszynopisu. Niestety, w wydaniu „Karty” sprawę tę pominięto.

Później na wiele lat o dzienniku zapomniano. Nie był wznawiany, rzadko bywał cytowany. W 1968 r., podczas antysemickiej czystki, zapisami na temat Zagłady zainteresowała się Służba Bezpieczeństwa. Sprawę omawiano na posiedzeniu Komitetu Miejskiego PZPR w Lublinie i organizacji partyjnej na UMCS. Zaatakowano redaktora naukowego, profesora Mańkowskiego. Dziennik odkrył na nowo Jan Gross. W 1986 r. w ukazującym się w Londynie piśmie „Aneks” opublikował studium pt. „Ten jest z ojczyzny mojej – ale go nie lubię”, w którym powołując się na świadectwo Klukowskiego wezwał do radykalnej rewizji obrazu stosunków polsko-żydowskich. Dyskusja nad tym tekstem rozpoczęła się dopiero po upadku komunizmu. Zapanowała konsternacja i niedowierzanie. Po latach badań prowadzonych przez polskich badaczy wiadomo, że to, co opisał dr Klukowski, nie było czymś odosobnionym. Wyjątkowym jest natomiast pozostawione przez niego świadectwo.

Klukowski nie zajmował się po wojnie tematyką Zagłady. Zbierał i publikował materiały poświęcone działalności konspiracyjnej i zbrodniom niemieckim na Zamojszczyźnie. W latach 1945-47 wydał 4 tomy „Materiałów do dziejów Zamojszczyzny”. W jego spuściźnie, spoczywającej w bibliotece KUL-u, nie ma żadnego opracowania historycznego tego tematu. To nie było z pewnością dla niego najważniejsze. Nie ma jednak wątpliwości co do tego, że zdawał sobie sprawę z wagi swego świadectwa. Co więcej, chciał, żeby te zapiski zostały wydane. Mógł je pominąć lub przeredagować. Nie zrobił tego. Tekst Klukowskiego nie jest materiałem do tworzenia bohaterskiego mitu. Przeciwnie. Zmusza do myślenia i krytycznej refleksji nad przeszłością. Klukowski pozostał wierny etosowi polskiego inteligenta. By nie przestając być gorącym patriotą, dawać świadectwo prawdzie. Jest to postawa, która nic nie straciła na aktualności. ©

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]

Artykuł pochodzi z numeru TP 50/2015