Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →
Niedzielę 29 grudnia, dzień śmierci kompozytora, spędzaliśmy z przyjaciółmi. Nie krytykami muzycznymi, nie kompozytorami, ale owszem, miłośnikami muzyki. Ich emocje nie były pozą, nie było w nich mędrkowania ani kalkulacji. Gospodarz wyszukiwał i z przejęciem włączał kolejne utwory. Wojciech Kilar był między nami obecny, bo potrzebowali tego słuchacze. Czy jest cokolwiek, co lepiej świadczyłoby o kompozytorze?