Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →
Wielka, mulista, rudawa Missisipi, którą płynęłam do stolicy stanu, Baton Rouge, mijając rozlewiska, na których mieściła się kiedyś maleńka republika wolnych korsarzy. Ogromne jezioro Pontchartrian, nad którym stoczono ważną bitwę Wojny Secesyjnej, i przechowywana w małym muzeum stareńka mikroskopijna łódź podwodna, w której patrolowali jezioro konfederaci. Sławna dzielnica francuska z niskimi domami i długimi balkonami o secesyjnych balustradach. Wąskimi uliczkami jeżdżą dorożki, a ich konie noszą kapelusze, istne arcydziełka modystek z dwiema dziurami wyciętymi na uszy, z woalkami, kwiatami i strusimi piórami. Na najważniejszej uliczce Bourbon Street, w dziesiątkach małych lokalików muzykują aż do świtu jazzmani. Ci wielcy - i zwykli amatorzy. Lokaliki podają sobie przechodnia z rąk do rąk, zamykając ich w pudełkach coraz to innych dźwięków...
Po to są właśnie podróże. Żeby po latach przypływał jakiś krajobraz lub miasto - którego los i wielkie niewyobrażalne nieszczęście boli tak, jak boli własne serce.
Smutno
Pamiętam nadzieję, uniesienie i radość, z jaką tak niedawno, z milionami ludzi, obserwowałam las namiotów na Majdanie i rodzącą się pomarańczową wolność. Czuję niepokój, przygnębienie i zawstydzenie wiadomościami, które teraz napływają z Ukrainy.
Coś złego stało się z polityką na całym świecie. Przestrzeń, którą ma zagospodarować po spontanicznym zrywie, przeradza się w jego przeciwieństwo. Małe ambicje i interesy zastępują wielkość i bezinteresowność. Przywódcy - gwałtownie przeobrażają się i karleją.
Smutno.
Naprawdę?
W niedzielę, dwa tygodnie przed wyborami, opublikowano sondaż, z którego wynika, że frekwencja w wyborach parlamentarnych wyniesie 70 proc., a w prezydenckich 76 proc. Czyżby ta nieznana, milcząca, zakamieniała w swojej obojętności połowa społeczeństwa poczuła się nagle obywatelami i postanowiła wziąć choćby cząsteczkę odpowiedzialności za państwo?
Byłoby to piękne, ale może po prostu ludzie nie mówią prawdy w sondażach. Mówią to, czego się od nich oczekuje, co wypada, co ich nie kompromituje, ale stawia w dobrym świetle - potem robią po swojemu.
Tak myślę, ale bardzo chciałabym się mylić.