Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →
Obaj autorzy są dziennikarzami doskonale znającymi opisywane kraje – Poczobut jest Polakiem urodzonym na Białorusi, a Pogorzelski wieloletnim korespondentem Polskiego Radia w Kijowie – i obaj to dziennikarze wciąż poszukujący, ciekawi ludzi. Wciąż podróżują, rozmawiają – w pracy korespondenta zagranicznego to dziś wcale nie takie oczywiste. Dzięki temu ich książki wychodzą poza poziom opisu rzeczywistości: są analizą sytuacji politycznej, społecznej, gospodarczej, prawdziwym kompendium wiedzy. O ile, czytając zagraniczne korespondencje, czasem aż czujemy, że dziennikarz przełącza kanały TV, by zdobyć wiedzę, to w książkach Poczobuta i Pogorzelskiego widać, jak głębokiej eksploracji musieli dokonać.
Poczobut wychodzi poza znane historie: jak było na Białorusi w latach 90., skąd się wziął Łukaszenka i dlaczego nikt tam nie liczy już na opozycję. Pisze o systemie, który pozwolił utrzymać się u władzy dyktatorowi: przedstawia kuluary jego powstawania i krzepnięcia. Wyjaśnia, jak wygląda polityczna kuchnia i jak Aleksander Grigoriewicz zjednuje sobie sympatię obywateli. O „wertykale władzy” działającym na Białorusi mało się w Polsce mówi, tymczasem to właśnie on pozwala zakonserwować system. Nie można z wertykału – czyli piramidy ważności urzędników, instytucji, ludzi – wyciągnąć jednego klocka, bo konstrukcja runie. Aby Łukaszenka przetrwał, musi pracować cały system represji. Poczobut pokazuje też spryt Aleksandra Grigoriewicza: w jego opisie dyktator jest zwierzęciem politycznym, które gdy trzeba, łasi się (dialog z Zachodem, gra z Rosją), atakuje (rozprawa z opozycją), a nawet zabija (mordy polityczne z 1999 r.). Momentami opowieść przypomina kryminał.
Z kolei Pogorzelski napisał reporterski podręcznik wiedzy o Ukrainie. To książka na dziś, gdy na Majdanie trwają protesty, a w mediach powtarzane są niezbyt mądre pytania: kiedy ten kraj pęknie na pół, kiedy Putin przygotowuje militarną operację i kiedy nastąpi „prawdziwy przełom”... Pogorzelski, znawca Ukrainy, tłumaczy nam ten kraj. Pisząc o społeczeństwie, oprowadza po blokowiskach i luksusowych apartamentach, i wyjaśnia ich design. Pisze o religii: Cerkiew na terytorium poradzieckim jest mocno zaangażowana w politykę. Tłumaczy, skąd się wzięli ukraińscy oligarchowie: ludzie, którym przyświecała maksyma „korzystaj z dnia dzisiejszego, bo następnego może nie być”. Osobny rozdział poświęca roli kobiety. I pisze też o trudnych tematach z historii polsko-ukraińskiej, jak Wołyń, które wciąż mamy do przepracowania. Mamy wreszcie kulturę: wysoką i masową.
Z lektury „Barszczu ukraińskiego” dowiemy się także, jak żyje prezydent Wiktor Janukowycz. Na zachętę: bankiet na 60. jego urodziny kosztował 1,35 mln dolarów – prezydent lubi „na bogato” – ale że jego deklarowane dochody są niższe, skąd więc wziął pieniądze? Nikt spośród autorów książek popularnych nie stworzył jeszcze tak dogłębnego opisu Ukrainy. Przy tym: ton wypowiedzi Pogorzelskiego nie jest paternalistyczny – to także ważne przy opisywaniu Ukrainy przez Polaka.
ANDRZEJ POCZOBUT „System Białoruś”, Helion, Gliwice 2013. PIOTR POGORZELSKI „Barszcz ukraiński”, Helion, Gliwice 2013