Reklama

Ładowanie...

Wolna Albanka

10.12.2012
Czyta się kilka minut
Całe sto lat od ogłoszenia niepodległości Albańczycy czekali, by ich adriatyckie porty przestały być tylko miejscem pożegnań. Coraz częściej wracają dziś do ojczyzny.
Karnawałowe maski weneckie w gabinecie Edmunda Angoniego Fot. Marcin Żyła
E

Edmund Angoni, 54-letni biznesmen ze Szkodry w północnej Albanii, nie uznaje tradycyjnych kalendarzy. Ani na moment nie wypuszcza z dłoni iPhone’a (nie mieści się w kieszeni modnych fioletowych dżinsów). Grafik Angoniego wypełniają spotkania; właśnie kupił teatr, a nowy sezon tuż-tuż. Ale czas najłatwiej mu mierzyć przy pomocy własnych obrazów. Rytuał powtarza co roku: maluje jeden – i wiesza na ścianie gabinetu.

Na pastelach cała Albania: otomańska starówka Gijokastry, port w Sarandzie nad Morzem Jońskim, i Rozafa – stara forteca wenecka w Szkodrze. To ona sprawiła, że kiedyś zafascynował się Włochami. Gdy upadł komunizm, wyjechał tam do pracy, na budowach. Wrócił 15 lat temu, w najgorszym możliwym momencie: po upadku systemu piramid finansowych, w których Albańczycy ulokowali miliard dolarów oszczędności, w kraju wybuchła rebelia. Zginęło ponad trzy tysiące osób. Na kilka...

12550

DZIĘKUJEMY, ŻE NAS CZYTASZ!

Żeby móc dostarczać Ci więcej tekstów najwyższej dziennikarskiej próby, prosimy Cię o wykupienie dostępu. Wykup i ciesz się nieograniczonym zasobem artykułów „Tygodnika”!

Masz już konto? Zaloguj się

Dostęp trzymiesięczny
90,00 zł

Przez 92 dni będziesz mieć dostęp do wszystkich treści - każdej środy do bieżącego wydania oraz do stale powiększającego się archiwum. 

Dostęp roczny
260,00 zł

540 zł 280 zł taniej (od oferty "10 dni" na rok)
365 dni nieograniczonego dostępu do wszystkich treści - każdej środy do bieżącego wydania oraz do stale powiększającego się archiwum. 

Dostęp 10 dni
15,00 zł

Przez 10 dni (to nawet 3 kolejne wydania pisma) będziesz mieć dostęp do wszystkich treści - każdej środy do bieżącego wydania oraz do stale powiększającego się archiwum. 

Napisz do nas

Chcesz podzielić się przemyśleniami, do których zainspirował Cię artykuł, zainteresować nas ważną sprawą lub opowiedzieć swoją historię? Napisz do redakcji na adres redakcja@tygodnikpowszechny.pl . Wiele listów publikujemy na łamach papierowego wydania oraz w serwisie internetowym, a dzięki niejednemu sygnałowi od Czytelników powstały ważne tematy dziennikarskie.

Obserwuj nasze profile społecznościowe i angażuj się w dyskusje: na Facebooku, Twitterze, Instagramie, YouTube. Zapraszamy!

Newsletter

© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]