Wojna z Kościołem: Sekcja D i inni

23.03.2003

Czyta się kilka minut

Od końca lat 40. do połowy lat 70. rządzący Polską komuniści nie mieli znaczącego przeciwnika poza Kościołem; potem dopiero pojawiła się opozycja i „Solidarność”. W walce z Kościołem posługiwano się więc całą gamą środków: od propagandy, przez działania administracyjne (m.in. fiskusa), po akcje nielegalne nawet z punktu widzenia prawa PRL - mówi w BIULETYNIE IPN (1/24) dr Antoni Dudek, naczelnik Biura Edukacji Publicznej IPN.

W okresie 1944-47 komuniści zachowywali się wobec Kościoła pragmatycznie: karcono choćby nadgorliwych działaczy terenowych, którzy toczyli - jak to określała centrala -„prywatną wojnę” z Kościołem. Sytuacja zmieniła się jesienią 1947: po rozbiciu podziemia i PSL służby bezpieczeństwa na polecenie partii przeniosły zainteresowanie na Kościół. Dyrektor V Departamentu MBP Julia Brystiger wydała instrukcję o konieczności zmiany mentalności funkcjonariuszy w obliczu nowego wroga. Apelowała: nie bójmy się Kościoła, nie bójmy się szukania agentury w hermetycznej instytucji! Ale że początkowo

władzy nie udawało się stworzyć silnej siatki współpracowników, od marca 1949 r. UB zaczęło stosować wobec Kościoła równolegle dwie strategie. Pierwsza - opisuje dr Jan Zaryn z IPN - polegała na budowaniu agentury, służącej m.in. do przechwycenia ważnych stanowisk w Kościele. W latach 50. zwerbowano ok. tysiąca księży. Druga to działalność dezintegracyjna: chodziło o ośmieszanie duchowieństwa, prowokacje, zastraszanie i zabójstwa. M.in. w 1949 r. podczas wizytacji administratora apostolskiego Dolnego Śląska ulicę, na której wierni ustawili bramy powitalne, polano fekaliami; kilkakrotnie usiłowano zamordować młodego prymasa Wyszyńskiego (pierwszy raz w trakcie ingresu); znamienne też, że w latach 60. prawie wszyscy biskupi mieli wypadki samochodowe.

W 1973 r. w ramach Departamentu IV MSW wyodrębniono Grupę „D”, która miała zajmować się akcjami dezintegracyjnymi. Funkcjonowała bez żadnej dokumentacji. Jej działania obejmowały cały kraj, ale za każdą akcją stała centrala. Chodziło bowiem - tłumaczy Dudek - o ukrycie ich nawet przed innymi funkcjonariuszami resortu. O ile Władysław Gomułka nie ukrywał, że Episkopat jest przeciwnikiem, to Edward Gierek zaczął mówić o porozumieniu z Kościołem. Władzom zależało na wizerunku w świecie, prowadziły więc podwójną grę: po cichu kontynuowały akcje wymierzone w Kościół, a oficjalnie podkreślały, że mają z hierarchią dobre stosunki.

Po 1980 r. doszedł problem „Solidarności”. W stanie wojennym główne uderzenie skierowano na związek: Kościoła starano się nie ruszać. Zmieniono nawet - uchwalony już i rozesłany - dekret o stanie wojennym, usuwając oprotestowane przez biskupów, artykuły ograniczające swobodę Kościoła. Duchowieństwo było potrzebne jako stabilizator. Przykładowo, kiedy władze chciały nakłonić kilku działaczy opozycji do emigracji, do pośrednictwa w negocjacjach zaangażowano duchownych. Dowodzi to dwoistości polityki władz, ale

i Kościoła. Władza uważała, że zdecydowana większość duchowieństwa, choć nie jest życzliwa reżimowi, zachowuje się biernie, zajmując się jedynie duszpasterstwem. Była też niemała grupa księży współpracujących z władzą. Istniała wreszcie - szacowana na kilkudziesięciu - grupa księży nastawionych wrogo. Oraz kilku biskupów krytycznych wobec ugodowej polityki prymasa Glempa, która de facto odpowiadała władzom.

Po zniesieniu stanu wojennego w 1983 r. opozycja osłabła i MSW automatycznie wznowił kampanię przeciw Kościołowi. Zaktywizowała się sekcja „D” (działał w niej m.in. Grzegorz Piotrowski). Wyhamowało ją dopiero zabójstwo ks. Popiełuszki. Ale zamrożenie relacji Episkopatu i władz było wyraźne. Ocieplenie nastąpiło dopiero w drugiej połowie lat 80. M.in. wznowiono zablokowane w 1983 r. dyskusje na temat ustawy państwo-Kościół, a także rozmowy o konwencji między PRL i Watykanem.

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]

Artykuł pochodzi z numeru TP 12/2003