Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →
Patrycja Bukalska: Archiwa rosyjskie dotyczące Katynia raz są dostępne dla polskich historyków, to znów zamykane. Gdyby, zakładając hipotetycznie, miał Pan wolną rękę i dostęp do wszystkich archiwów na terenie Rosji, gdzie i czego by Pan szukał?
Janusz Cisek: Wiele z archiwów zostało już przebadanych. Ogromny i mam wrażenie niedoceniany materiał zawarto w czterotomowym wydawnictwie Naczelnej Dyrekcji Archiwów Państwowych i Federalnej Służby Archiwalnej Rosji: "Katyń. Dokumenty Zbrodni". Wydawane sukcesywnie, poczynając od 1995 do 2006 r., zawierają kluczowy materiał. Trzeba przy tym zaznaczyć, że to naukowcy rosyjscy - a w szczególności prof. Natalia Lebiediewa - natrafili na szereg znaczących dokumentów, potwierdzających domysły rodzin i polskich badaczy, i je udostępnili. Obecnie kluczowe byłoby dla nas odtajnienie wyników śledztwa strony rosyjskiej. Rosyjska prokuratura miała, jak sądzę, nie tylko nieskrępowany dostęp do źródeł, ale przesłuchała też ostatnich żyjących świadków i wykonawców zbrodni.
Od kilkunastu lat znany jest dokument z 5 marca 1940 r. - gdy sowieckie Biuro Polityczne rozpatrywało przedłożoną przez szefa NKWD Ławrientija Berię propozycję "rozwiązania" kwestii 14 700 oficerów polskich, przetrzymywanych w obozach, i 11 tys. innych Polaków, więzionych na terenach okupowanych. Beria proponował, by "sprawy rozpatrzyć bez wzywania aresztowanych i bez przedstawiania zarzutów, decyzji o zakończeniu śledztwa i aktu oskarżenia", z zastosowaniem "najwyższego wymiaru kary - rozstrzelania". Decyzję podjęto jednogłośnie, podpisy złożyli m.in. Stalin i Mołotow. Co nimi kierowało?
Motywy kierownictwa sowieckiego sprowadzały się do dwóch spraw: dążenia do wyeliminowania kadry przywódczej państwa polskiego oraz do zapobieżenia wykorzystania tejże kadry w ewentualnej odbudowie Polski. Innymi słowy, Stalin z Berią kalkulowali, że przez likwidację elit uniemożliwią jakikolwiek ruch w kierunku odbudowy Rzeczypospolitej, której od czasu wojny 1920 r. i powstrzymania bolszewickiej rewolucji w granicach Rosji szczerze nienawidzili. Wybór momentu - wiosna 1940 roku - to szczyt owocnej współpracy Hitlera i Stalina. Obaj byli przekonani, że skutecznie i nieodwracalnie podzielili Europę Środkowowschodnią, z czego wniosek, że w dalszej kolejności należy pozbyć się elit narodów pomiędzy III Rzeszą a Rosją bolszewicką. To także okres, w którym Rosja realizuje kolejne fale zsyłek, "oczyszczając" Kresy II RP z "obcego" i "antyproletariackiego" elementu. Były więc i motywy geopolityczne, i wewnętrzne.
Czy Niemcy i Sowieci koordynowali swe działania? W grudniu 1939 r. w Zakopanem odbyła się niemiecko-sowiecka konferencja na ten temat. Nie wiadomo, czy była to wymiana doświadczeń, czy próba koordynacji. Faktem jest, że zbrodnia katyńska i Akcja AB, czyli eksterminacja polskiej inteligencji pod okupacją niemiecką, zaczęły się równocześnie: 4 kwietnia 1940 r. ruszył pierwszy transport z Kozielska, dzień później z Ostaszkowa i Starobielska, a 30 marca to początek Akcji AB.
Koordynacji niemiecko-rosyjskiej dowodzą choćby kontakty tajnych służb obu totalitaryzmów z grudnia 1939 r. w Zakopanem. Dodatkowym potwierdzeniem jest wymienianie się interesującymi obie strony jeńcami, a także wymiana obywateli: niemieckich z ZSRR do III Rzeszy i odwrotnie. Sowieci nie wahali się wydać do III Rzeszy nawet działaczy zasłużonych w pracy na rzecz zwycięstwa rewolucji proletariackiej. Rok 1940 to okres najściślejszej współpracy. Aby ją pełniej udowodnić, potrzebna byłaby dalsza kwerenda. W tej wszakże materii sprawcy niechętnie zostawiają ślady na papierze. Musi nam wystarczyć ewidentna korelacja czasowa eksterminacji po stronie niemieckiej i rosyjskiej. Wydaje się, że w pierwszych miesiącach 1940 r. w Berlinie i Moskwie dojrzało przekonanie, że po opanowaniu i zgodnym podziale Europy Środkowowschodniej przyszedł czas na kolejny ruch - w postaci eliminacji elit.
Czy możliwe jest wypracowanie wspólnego polsko-rosyjskiego stanowiska w sprawie tej zbrodni, na poziomie nie tyle deklaracji politycznych, ile zgody co do faktów?
Jestem przekonany, że tak. Wspomniane wydawnictwo "Katyń. Dokumenty Zbrodni" nie pozostawia różnic w interpretacji i jest dziełem historyków rosyjskich oraz polskich. Należy więc uznać, że ich jednoznaczna wymowa jest wyrazem wspólnego stanowiska historyków z obu narodów, którym należy się najwyższe uznanie. Niełatwo jest bowiem w Rosji przełamywać tabu, tak trudne dla obolałego narodowego ego.
Prof. JANUSZ CISEK (ur. 1955) jest historykiem, dyrektorem Muzeum Wojska Polskiego. W latach 1993-2000 był dyrektorem Instytutu Piłsudskiego w Nowym Jorku.