Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →
Już od dekady Węgry są "chorym człowiekiem" Europy Środka, a sytuacja polityczna - polaryzacja prawica-lewica, w Polsce nieznana w tej skali - sprawia, że kolejne rządy boją się reform, bo niezadowolenie społeczne zaraz wykorzystuje druga strona. Gyurcsány, polityk arogancki i cyniczny (w 2006 r. ujawniono, jak w przemówieniu do kolegów partyjnych przyznał, iż świadomie okłamywał wyborców), jednak chciał coś reformować. Ale skutek był tylko taki, że jego popularność jeszcze bardziej spadła.
Kłopot z Węgrami polega nie tylko na tym, że jest źle, ale że nie widać kogoś, kto miałby determinację i polityczne oparcie do przeprowadzenia reform. Ten kłopot - podobnie jak kłopot trzech państw bałtyckich, gdzie PKB też spadnie o parę procent - jest również polskim zmartwieniem: jeśli instytucje państwa węgierskiego stracą "płynność finansową", świat odniesie wrażenie, że to cała Europa Środkowa pogrąża się w kryzysie.