Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →
Oczywiście tak, choć trochę peszyć może pospieszna medialna rywalizacja o pierwszeństwo pomysłu i inicjatywy. Do wymienianych przez "Gościa Niedzielnego" inicjatorów dołączyłabym choćby Golców i ich przepiękną szopkę jasełkową sprzed lat kilku. Czy trzeba też koniecznie podkreślać z takim naciskiem zasługę świeckich, czyli oddolną, skoro przecież zjawisko to, dopiero się wyłaniające, zostało już uroczyście pobłogosławione w papieskim "Anioł Pański" w samo święto Objawienia...? Tak czy inaczej, jednak jest się z czego cieszyć, bo i radość, i tajemnica - a obie spotykają się w Bożym Narodzeniu - w języku wspólnoty teatralnej znajdują swój wyraz szczególnie autentyczny, co wiemy przecież nie od wczoraj. Jedno tylko jest tu niewątpliwym dysonansem: że w tym samym numerze "Rzeczpospolitej", opisującej i komentującej z pełną aprobatą całe wydarzenie, musiał się równocześnie ukazać (w dodatku "Plus Minus") obszerny wstępniak podający w generalną wątpliwość wartość etyczną Jurka Owsiaka i jego Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy, mającej finał dwa dni po święcie Objawienia Pańskiego. Po co musiało się to zrobić? Dla kontrastu? Dla przeciwstawienia? Bo jakoś w przypadek uwierzyć nie bardzo potrafię...
Tak czy inaczej, znajdujemy się tutaj wobec zagadnienia, które - wszystko na to wskazuje - stanowić będzie jedno z najważniejszych wyzwań ideowych bieżącego czasu. Zaczęte sporem o "krzyż w przestrzeni publicznej", otwiera się w zakresie coraz szerszym. Bo to jasne przecież, że nie chodzi o znak jako hasło. Chodzi o obecność świadectwa i jego konsekwencje. Pamiętamy, że Jan Paweł II mówił w 1991 roku o niezgodzie na "usuwanie z przestrzeni publicznej wymiaru świętości". To nie to samo, co symbol. I tegoroczne jasełka uliczne to tylko bardzo drobniutka sprawa wobec tak zarysowanego zadania.
Nie mam wątpliwości, że musimy o tym myśleć, mówić, pytać i szukać jak najintensywniej. Tak już jest, że nie będą to same sprawy radosne. Jedna stanie przed nami lada dzień: 12 stycznia zapaść ma wyrok w sprawie "zbrodni stanu wojennego". Zeszłoroczna trzydziesta rocznica pokazała tylko oczekiwanie sądu i kary. Kiedy padnie pytanie, jaką odpowiedź powinno nam dać nasze chrześcijaństwo? I kiedy tę odpowiedź spróbujemy znaleźć?
O innych kwestiach za tydzień.