Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →
Okazuje się, że gospodarna, praktyczna Wielkopolska bardzo mocno związana jest z tajemnicami Orientu. Nie gdzie indziej bowiem, ale właśnie w Miłosławiu przechowywana była przed wojną obfita korespondencja urodzonego w majątku Szarlej nad Gopłem Władysława Kościelskiego, bardziej znanego jako Sefer Pasza – postaci godnej pióra Dumasa albo Sienkiewicza. A powiedzieć warto, że ten polski szlachcic, uczestnik wielkopolskiej Wiosny Ludów i współpracownik Czartoryskich, powiernik sułtana tureckiego i marszałek jego dworu, wielki admirator kobiet i koni, pisywał nie tylko po turecku, ale i egipsku... Szkoda, że jakże niegdyś istotny gatunek literacki – którym była powieść awanturniczo-historyczna – odszedł do lamusa.
Dziedzicem jego majątku był bratanek, Józef Kościelski, znakomicie ożeniony z inteligentną i dobrze wykształconą warszawską konwertytką Marią Bloch. Fortuna sprawiła, że w 1895 roku udało mu się od znanego malarza i kolekcjonera, a przy tym działacza społecznego Seweryna Mielżyńskiego odkupić dobra miłosławskie – opromienione legendą bitwy, którą 30 kwietnia 1848 roku stoczyli tu polscy ułani, strzelcy i kosynierzy, pokonując, pod wodzą Ludwika Mierosławskiego i Feliksa Białoskórskiego, oddziały pruskie generała Blumena...
Kościelski doskonale wpisuje się w wyobrażenie Wielkopolanina. Był gospodarzem i artystą. Z jednej strony, organizował miejscową straż pożarną i dbał o doprowadzenie prądu elektrycznego do lamp na miłosławskich ulicach, a z drugiej, wspierał Polskie Koło Śpiewacze i sfinansował – pierwszy na ziemiach zaboru pruskiego – pomnik Juliusza Słowackiego, który stanął w przypałacowym parku (o przestrzeni publicznej nie mogło być mowy, to nie była Galicja) w 50. rocznicę śmierci poety. Uroczystości uświetnił swoją obecnością Henryk Sienkiewicz.
Wielkopolski ziemianin czuł się nie tylko miłośnikiem sztuki (w jego pałacu wisiały obrazy Matejki i Malczewskiego, Chełmońskiego, Fałata i Wyczółkowskiego), ale i artystą. Pisał wiersze i dramaty historyczne...
Jego śladem poszedł syn i dziedzic, Władysław – absolwent uniwersytetu monachijskiego, współwydawca czasopisma „Museion”, gdzie można było przeczytać np. przekłady Moliera, a także „Polnische Bibliothek”, w której ukazały się m.in. „Warszawianka” i „Noc listopadowa” Wyspiańskiego. Już po odzyskaniu przez Polskę niepodległości, w 1920 roku założył Kościelski w Bydgoszczy Spółkę Akcyjną „Biblioteka Polska”, z którą związani byli Staff, Berent, Kasprowicz... Sam Kościelski także pisał i tłumaczył, pozostając w symbolistycznej, młodopolskiej stylistyce. Zginął śmiercią samobójczą, wyskakując z okna słynnego poznańskiego hotelu „Bazar” w lutym 1933 roku.
Pozostała żona, Monika z Krystyńskich – dzielna i niezwykła kobieta. Warszawska aktorka teatrów rewiowych stanęła wobec wyzwań, których na pewno się nie spodziewała. Już jako wdowa we wrześniu 1939 roku musiała – wraz z synem Wojciechem – uciekać z Miłosławia, najpierw do Rumunii, potem do Francji, wreszcie do Szwajcarii. W Genewie w 1947 roku dowiedziała się o kolejnym samobójstwie, tym razem syna Wojciecha – żołnierza i członka francuskiego ruchu oporu, który pięć lat wcześniej opublikował tomik poezji pt. „Grenadierskie strofy”.
Czy te dwie śmierci przyczyniły się do tego, jak sformułowała swój testament? Przed śmiercią w 1959 roku nie tylko zapisała Muzeum Narodowemu w Poznaniu obraz Matejki pt. „Dzieci artysty”, ale i ustanowiła nagrodę dla młodych pisarzy polskich. Po raz pierwszy przyznano ją w 1962 roku. Jednym z pierwszych laureatów był Sławomir Mrożek.
Nagrodę wręczano w Lozannie albo w Warszawie. Ale w 2002 roku maleńkie wielkopolskie miasteczko upomniało się o swoje miejsce w tej historii. W dużej mierze za sprawą pani Elżbiety Gajewicz, emerytowanej polonistki, która wychowała całe pokolenia miłosławian, nagroda znów przyznawana jest w dawnej rezydencji Kościelskich. Dziś pałacyk wygląda nieco inaczej: pod koniec wojny został zburzony, z ruiny podniesiono go dopiero na przełomie lat 60. i 70., mając na uwadze nową funkcję. Dziś mieści się tu szkoła, a w niej miniaturowa ekspozycja poświęcona Kościelskim. Podczas przerwy dzieci mogą pobiec do przypałacowego parku, pod pomnik Słowackiego. Należy przypuszczać, że jego fundatorom mogłoby się to spodobać.