W Londynie o Afganistanie

Zakończona w ubiegłym tygodniu w Londynie konferencja międzynarodowa na temat przyszłości Afganistanu była już czwartą na przestrzeni niespełna dekady - od momentu interwencji USA w tym kraju. Tak jak poprzednie spotkania - w Tokio (2002), Berlinie (2004), Londynie (2006) - także i ostatnie miało dwa wymiary. Pierwszy koncentrował się na mobilizacji państw zaangażowanych w proces odbudowy i stabilizacji Afganistanu. Wyrazem tego jest deklaracja o utworzeniu pięcioletniego funduszu na rzecz reintegracji talibskich bojowników z "narodem afgańskim". Docelowo ok. 500 mln dolarów amerykańskich ma zatem służyć do kupowania poparcia dla władz afgańskich, które nie są w stanie zapewnić go sobie na drodze politycznej.

02.02.2010

Czyta się kilka minut

Aby ten desperacki i dyskusyjny krok wspólnoty międzynarodowej przyniósł skutek, trzeba jednak - paradoksalnie - zwrócić się w stronę polityki. Stąd drugim tłem konferencji londyńskiej była debata nad sensem negocjacji z przywództwem talibów: czy negocjować, z kim i na jakich warunkach? Prezydent Afganistanu Karzaj jest zdeterminowany w kwestii idei pojednania i rozpoczęcia rozmów. Sekretarz stanu USA Hillary Clinton stawia jednak warunek, aby przywództwo talibów wyrzekło się kontaktów z Al-Kaidą. Talibowie są zaś skłonni do rozmów, gdy z Afganistanu znikną obce wojska. W takiej sytuacji rozstrzygnięcie przyniesie upływ czasu. USA i sojusznicy mają jeszcze 17 miesięcy. Później potrzebna będzie kolejna konferencja międzynarodowa. Oby już ostatnia.

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]

Artykuł pochodzi z numeru TP 06/2010