Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →
A prywatnie: mąż Tatiany Czornowił, dziennikarki, która pisała o korupcji Janukowycza i w Wigilię 2013 r. została ciężko pobita. „Mykołę poznałem na Majdanie, niesamowicie sympatyczny i życzliwy człowiek. Był »mężem symbolu rewolucji«, potem »mężem pani minister«. Zapewne jako taka osoba nie musiał dziś walczyć. Mógł właśnie gdzieś spędzać wakacje. Wiem, że Tatiana też walczy w strefie konfliktu. Ci ludzie nie stali się urzędnikami z limuzynami. Oni ryzykują dla swojej Ojczyzny. Mykoła dla niej oddał życie. Chwała Bohaterom!” – napisał na Facebooku Paweł Bobołowicz, dziennikarz Radia Wnet.
11 sierpnia. Lokalna gazeta „Kołomyjskie Wiesti” informuje, że zginął kolejny mieszkaniec regionu: 23-letni Wołodymir Daniluk z wioski Czerniewo, żołnierz 5. batalionu obrony terytorialnej z Iwano-Frankiwska (d. Stanisławów). Podobnie jak inne media lokalne, „Wiesti” codziennie informują o sytuacji w miejscach, gdzie walczą oddziały złożone z mieszkańców danego regionu: kto zginął, kto dostał się do niewoli. „Wiesti” piszą, że Daniluk miał profil na portalu społecznościowym. Ostatni jego wpis brzmiał: „Wszyscy myśleli, że Ukraina padła na kolana. A ona tylko przyklękła, żeby sobie zawiązać buty”.
12 sierpnia. Z Zaporoża na front jedzie autobus z ochotnikami. Należą do jednostki sformowanej przez „Prawy Sektor” (oddziały tworzone przez tę organizację są operacyjnie podporządkowane ukraińskiemu MSW). Pod Donieckiem autobus myli drogę, wpada w rosyjską zasadzkę. Rosjanie zabijają, właściwie mordują Ukraińców. Telewizja Espreso emituje drastyczne nagranie pokazujące „rozstrzelany autobus”.
W minionym tygodniu władze ukraińskie podały, że od kwietnia – gdy zaczęły się walki na wschodniej Ukrainie – zginęło prawie 600 ukraińskich żołnierzy (z armii, Gwardii Narodowej i Straży Granicznej), a prawie 2200 zostało rannych. Brak wiarygodnych danych o ofiarach cywilnych; szacunki mówią, że są one kilkakrotnie wyższe niż ofiary wśród wojskowych. Straty rosyjskie nie są znane; eksperci twierdzą, że prawdopodobnie są wyższe niż straty ukraińskie.