UKRAINA: Skradziona wojna

I wojna światowa była ważna w historii Ukrainy: brały w niej udział miliony Ukraińców, a nasze ziemie stały się jednym z głównych teatrów walk.

04.08.2014

Czyta się kilka minut

Przyśpieszyła ona też proces jednoczenia się ukraińskiego narodu – choć, nie mając własnego państwa, walczyliśmy przeciw sobie w różnych armiach: austro-węgierskiej i rosyjskiej – oraz podniosła świadomość polityczną Ukraińców i zintensyfikowała tworzenie się ruchu narodowowyzwoleńczego. Ważnym w tym kontekście wydarzeniem było powołanie w 1914 r. pierwszej ukraińskiej jednostki zbrojnej: Ukraińskich Strzelców Siczowych przy armii Austro-Węgier.

Istotnym dla Ukrainy był też fakt, że w rezultacie tej wojny wiedeńskie i piotrogrodzkie imperia się rozpadły, a przed nami zarysowała się szansa na stworzenie własnej państwowości. I rzeczywiście, ogłoszono powstanie Ukraińskiej Republiki Ludowej oraz Zachodnioukraińskiej Republiki Ludowej, które wkrótce się zjednoczyły. Ale nie były one w stanie oprzeć się naporowi bolszewików, którzy w latach 1920-21 zdławili ukraińskie państwo. Niemniej nawet ten krótki okres niepodległości odegrał dużą rolę dla Ukraińców.

Jednak ukraińskie społeczeństwo niewiele wie dziś o I wojnie światowej, nie budzi też ona szczególnego zainteresowania naukowców czy artystów. Dlatego powiedziałbym, że I wojna to dla Ukraińców „wojna skradziona” – w tym sensie, że sowiecka propaganda zepchnęła ją w cień. W ZSRR nie mówiło się o niej wiele, była w cieniu rewolucji bolszewickiej i Wielkiej Wojny Ojczyźnianej – wojnę z lat 1914-18 uważano za imperialistyczną, kolejną za bohaterską. I choć po 1991 r. zaczęto bardziej uwypuklać uczestnictwo Ukraińców w I wojnie światowej, wciąż jest ona nieporównywalnie mniej obecna w zbiorowej świadomości niż II wojna. To odróżnia Ukrainę od Europy Zachodniej, gdzie w niektórych krajach I wojna uważana jest nawet za istotniejszą.

Recepcja 14/18 jest też na Ukrainie różna w zależności od regionu – różnica wynika z tego, do jakiego państwa region wówczas należał. W dawnej Galicji wojna ta wciąż wzbudza patriotyczne uczucia – inaczej niż na wschodzie, należącym wtedy do Rosji.


Przeł. ZR


WOŁODYMYR WIATROWYCZ jest od lutego 2014 r. szefem Ukraińskiego Instytutu Pamięci Narodowej. Wcześniej, za rządów prezydenta Juszczenki, był szefem Archiwum Służby Bezpieczeństwa Ukrainy.

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]

Artykuł pochodzi z numeru TP 32/2014

Artykuł pochodzi z dodatku „Wojna naszych pradziadków