Powrót legend. Kogo bierze na sztandary ukraińska armia

Brygady imienia Czarnych Zaporożców lub księcia Ostrogskiego – w doniesieniach z trwającej dziś wojny pojawiają się takie nazwy ukraińskich jednostek.Do jakiej tradycji z historii nawiązują?

04.03.2023

Czyta się kilka minut

Pociąg pancerny „Wolna Ukraina”, lato 1919 r. / LITOPYS CZERWONOJI KALYNY / DOMENA PUBLICZNA
Pociąg pancerny „Wolna Ukraina”, lato 1919 r. / LITOPYS CZERWONOJI KALYNY / DOMENA PUBLICZNA

Gdy w lutym-marcu 2014 r. zaczyna- ła się agresja Rosji przeciw Ukrainie – przez zabór Krymu i rozpętanie wojny w Donbasie – armia ukraińska była w fatalnym stanie: niesprawne uzbrojenie, korupcja, zinfiltrowanie przez rosyjską agenturę. Także wizualnie i ideowo sprawiała wrażenie pozostałości po armii sowieckiej. Generałowie nosili czapki z wielkimi denkami, spadochroniarze mieli berety „koloru nieba”, a piechota morska „koloru kurtek marynarskich” (tj. czarne) – jak w Związku Sowieckim i Rosji. Nazwy jednostek, tasiemcowo długie, wywodziły się z Armii Czerwonej i odnosiły prawie wyłącznie do sowieckiej tradycji wielkiej wojny ojczyźnianej.

Proces, który odbył się między rokiem 2014 a 2022 – i był elementem szerszych trendów w społeczeństwie: derusyfikacji i dekolonizacji przestrzeni publicznej – nazywany jest dziś „tworzeniem nowej armii”. Nie tylko gdy idzie o broń, dowodzenie czy kształcenie, lecz także jej tożsamość.

Na początku z nazw jednostek usunięto miano „gwardyjska” – wprowadzone jako zaszczytne przez Stalina w 1943 r. Usunięto odniesienia do zwycięstw Armii Czerwonej z lat 1941-45. Rodzaje wojsk otrzymały nowe kolory beretów, zwykle jak w armiach NATO: czołgiści czarne, wojska powietrznodesantowe bordowe, piechota morska szmaragdowe. Wprowadzono mundury wyjściowe nawiązujące do uniformów Ukraińskiej Republiki Ludowej z 1920 r. (i pośrednio do stylu brytyjskiego, który był wtedy inspiracją).

Książęta i hetmani

Na następnym etapie szukano nowych patronów. Oni są niejako emanacją tożsamości, która w świecie wojskowych – czy to w Polsce, USA, czy w Ukrainie – wyraża się również w tym, że jednostki, bazy czy okręty otrzymują czyjeś imię. Zwykle to postacie historyczne, których dokonania mogą być punktem odniesienia dla współczesnych, do których życia i postawy można pozytywnie nawiązywać.

Dziś armia sięga tradycjami do (prawie) wszystkich epok z historii Ukrainy. Są patroni z czasów wczesnej Rusi (książęta Światosław Chrobry, Włodzimierz Monomach, Roman Wielki), jest XIII-wieczny król Rusi Halickiej Daniel, patron lwowskiej 24. Brygady. On zresztą był jej patronem już przed rokiem 2014, ale wtedy jako „kniaź Daniel Halicki”, co czyniło go jednym z wielu lokalnych Rurykowiczów – teraz występuje jako król Daniel, monarcha symbolizujący europejską orientację Państwa Halickiego.

Dalej są patroni z doby unii polsko-litewskiej – jak wielki książę Witold czy książę Konstanty Ostrogski, pogromca Moskali pod Orszą w 1514 r. Są hetmani i atamani kozaccy: Sahajdaczny (dowódca sił kozackich pod Chocimiem patronuje batalionowi obrony terytorialnej „Drohobycz”), Iwan Bohun, Iwan Mazepa, Daniel Apostoł, Iwan Wyhowski.

Ostatnio na sztandarach pojawia się też armia Ukraińskiej Republiki Ludowej z lat 1917-21. W odróżnieniu od Litwy, Łotwy i Estonii, po roku 1991 niepodległa Ukraina nie uznała się za formalną kontynuację tamtej państwowości. Choć przywrócono jej symbole – flagę i tryzub jako godło – w sferze publicznej URL nie była do niedawna afirmowana. Jednak w społeczeństwie obywatelskim zainteresowanie tamtą niepodległością i jej obrońcami było żywe, a gdy pojawiło się zagrożenie ze strony Rosji – tak jak sto lat wcześniej – również bohaterowie URL stali się patronami wojska. Choć nie wszyscy.

Zamiast gieorgijewskiej lentoczki…

Jako przykład tożsamościowej przemiany weźmy 28. Brygadę Zmechanizowaną. Stacjonuje pod Odessą – i dziś broni tego miasta. Dawniej była 28. Gwardyjską Brygadą Zmechanizowaną, a jeszcze w 2015 r. na jej naszywce widniał czołg T-72, szable carskich dragonów i pomarańczowo-czarna wstążka św. Jerzego (gieorgijewska lentoczka), kiedyś zdobiąca carskie odznaczenie, a dziś symbol rosyjskiego neoimperializmu.

W 2018 r. dowództwo brygady objął 35-letni podpułkownik Maksym Marczenko – urodzony w Słowiańsku w Donbasie, weteran wojny donieckiej. Z inicjatywy jego i innych oficerów w brygadzie sięgnięto po pamięć o Pochodzie Zimowym – jednym z najbardziej desperackich epizodów walk o niepodległość kraju.

A było tak: w początkach grudnia 1919 r. terytorium Ukraińskiej Republiki Ludowej skurczyło się do małego skrawka Podola, tzw. „trójkąta śmierci” koło Lubaru. Na południowym wschodzie byli biali Rosjanie generała Denikina, na północnym wschodzie Armia Czerwona, a na zachodzie Polacy, z którymi URL zawarła już rozejm, ale jeszcze nie sojusz. Resztki armii URL były wyczerpane, głodne i w znacznej części zdemoralizowane. Na dalszą regularną walkę nie było szans.

Wobec tego 6 grudnia kilka tysięcy żołnierzy – tylko ochotnicy, niezdecydowanym pozwolono zostać – pod dowództwem gen. Mychajła Omelianowycza-Pawłenki przedarło się przez linię wojsk Denikina, by prowadzić wojnę partyzancką najpierw przeciw białym, a od stycznia 1920 r. przeciw bolszewikom.

...Krzyż Zimowego Pochodu

Trasa ich dramatycznego marszu wiodła przez środkową Ukrainę pod Humań i Kaniów, potem na lewy brzeg Dniepru, dalej na południe do dzisiejszego obwodu mikołajowskiego i odeskiego, i znów na Podole. Tam, po przemierzeniu 2500 km i stoczeniu pięćdziesięciu bitew, 6 maja 1920 r. armia Pochodu Zimowego (tak go nazwano, choć trwał do wiosny) połączyła się z 2. Dywizją URL (późniejszą 3. Żelazną), walczącą już w sojuszu z Wojskiem Polskim. Jesienią 1920 r. ustanowiono pierwsze odznaczenie wojskowe Ukrainy: Żelazny Krzyż za Pochód Zimowy – wcześniej w imię socjalistycznych ideałów URL odżegnywała się w ogóle od odznaczeń.

Dziś 6 grudnia jest Dniem Sił Zbrojnych, choć to zbieżność przypadkowa – to święto, ustanowione w 1993 r., upamiętniało uchwalenie 6 grudnia 1991 r. ustawy o Siłach Zbrojnych. Natomiast 6 maja jest od 2019 r. obchodzony w armii jako Święto Piechoty – tu odwołanie do Pochodu Zimowego jest już jednoznaczne.

Dla 28. Brygady początkowo rozważano jako patrona generała Wsewołoda Zmijenkę, urodzonego w Odessie. W 1920 r. bronił przed Armią Czerwoną Zamościa, razem z bardziej znanym w Polsce generałem Markiem Bezruczką. Jest pochowany obok niego w Warszawie na Woli. Zwyciężył jednak bohater zbiorowy: Rycerze Pochodu Zimowego, których imię nadano jednostce w 2019 r.

„Czarni” bronią Mariupola

Wołodymyr Zełenski zwykle nie nosi munduru, lecz parawojskowe bluzy. Jeden z wyjątków uczynił we wrześniu 2022 r.: odwiedzając wyzwolony Izjum na Charkowszczyźnie, miał na kurtce naszywkę 72. Brygady Zmechanizowanej im. Czarnych Zaporożców z dewizą „Ukraina albo śmierć”. Otrzymał ją dwa lata wcześniej podczas wizyty w okopach Donbasu.

Również ta brygada dziewięć lat temu miała inną tożsamość: 72. Krasnogradzko-Kijowska Gwardyjska Brygada Zmechanizowana Czerwonego Sztandaru w czasach sowieckich była (wtedy jako dywizja) pokazową jednostką Kijowskiego Okręgu Wojskowego. Gdy 8 marca 2014 r. ogłoszono w niej alarm bojowy, było w niej tylko kilkuset żołnierzy z niesprawnym sprzętem. Mimo to brygada wyróżniła się w maju podczas walk o Mariupol, początkowo opanowany przez wspieranych przez Rosję separatystów.

W czasie kolejnych walk w Donbasie 72. Brygada zyskała przydomek „czarna” – tak ją mieli nazwać przeciwnicy. Tymczasem w środowiskach ukraińskich rekonstruktorów i miłośników historii jedną z najpopularniejszych formacji był Konny Pułk Czarnych Zaporożców. Jego imię 72. Brygada otrzymała w 2017 r., a rekonstruktorzy przekazali jej replikę historycznego sztandaru.

Zagończycy sprzed stu lat

Historyczni Czarni Zaporożcy to nie Kozacy z „Trylogii”, lecz oddział armii URL. Jego początki sięgają lutego 1918 r., gdy podczas odwrotu z Kijowa przed bolszewikami ze zbieraniny ukraińskich oddziałów stworzono nową jednostkę: Samodzielny Zagon Zaporoski. Wkrótce, gdy losy wojny się (chwilowo) odwróciły, rozbudowano go w dywizję, a potem w Korpus Zaporoski, który z bronią w ręku wrócił do Kijowa, Połtawy, Charkowa i Donbasu.

Korpus był zarazem konglomeratem rozpolitykowanych oddziałów, związanych ideowo z różnymi partiami – tak wyglądała specyfika URL. Najbardziej prawicowym wśród nich był 2. Pułk Zaporoski pułkownika Petra Bołboczana, związany z partią socjalistów-niepodległościowców. W kwietniu 1918 r. oddział ten – razem z Pułkiem Konnych Hajdamaków, z kolei najbardziej lewicowym w armii – wysłano na Krym. Legendarna wyprawa Bołboczana dotarła do Sewastopola, rozbijając Sowiecką Republikę Taurydy (bolszewickie quasi-państwo) i współdziałając z krymskotatarskimi powstańcami.

Jesienią 1918 r. ze zgrupowania Bołboczana wydzielono dywizjon, a następnie pułk jazdy, który zaczęto nazywać Konnym Pułkiem Czarnych Zaporożców. Jego żołnierze nosili czarne szłyki (zwisające wierzchy kozackich czapek) i takież mundury. Pułk walczył do jesieni 1920 r. i był typową zagończykowską formacją tamtej wojny: słynął i z odwagi, i z awanturnictwa. Omelianowycz-Pawłenko pisał o nich: „Gdzie zdarzyła się jakaś awantura – Czarni. Sławne czyny wojenne – też oni. (...) Rzadko która jednostka mogła pochwalić się takimi trofeami bojowymi jak Czarni – dziesiątki dużych i małych armat, setki karabinów maszynowych, tysiące jeńców (...) Nigdzie też nie było więcej zabitych i rannych w walce, niż wśród Czarnych”.

Symbol rozbratu z Rosją

„Czarni” golili głowy, zostawiając kozacki osełedec – spełniał on podobną rolę jak dziś tatuaż z motywami patriotycznymi. I wtedy, i dziś w razie wzięcia do niewoli taki żołnierz nie mógł twierdzić, że wcielono go przymusowo, lepiej więc było mu się nie poddawać.

Imię Czarnych Zaporożców to dziś podwójne wyzwanie wobec Rosji. Przypomina o wkroczeniu ukraińskiej armii na Krym wiosną 1918 r. – pamięć o „szlaku Bołboczana” jest w Ukrainie powszechna. Po drugie, przypomina o incydencie z 31 sierpnia 1919 r.: tego dnia do Kijowa, który opuścili bolszewicy (w latach 1917-20 miasto było kilkanaście razy zdobywane przez różne armie), z jednej strony weszła armia ukraińska, a z drugiej biali Rosjanie walczący za „jedną i niepodzielną Rosję”. W tej chwili nie było jeszcze wiadomo, czy to wrogowie, czy potencjalni sojusznicy. Początkowo nawiązano neutralne stosunki, a na ratuszu wywieszono obok siebie flagi ukraińską i rosyjską. Po Chreszczatyku defilowały oddziały obu armii, tłumy wiwatowały na cześć jednych i drugich, ale atmosfera była napięta.

Wtedy to Czarni Zaporożcy zerwali flagę rosyjską i podarli ją – lub, według innych relacji, rzucili pod końskie kopyta, po czym przejechał po niej pułkownik Wołodymyr Salski, dowódca Grupy Zaporoskiej. Gdy część tłumu zaczęła śpiewać „Szcze ne wmerła Ukraina”, padły strzały. Choć otwarte walki między Ukraińcami a denikinowcami zaczęły się kilka dni później, dzień 31 sierpnia 1919 r. pozostaje symbolem rozbratu ukraińsko-rosyjskiego.

Chłodny Jar znów walczy

Wśród znanych jednostek jest też 93. Brygada Zmechanizowana „Chłodny Jar”. Od 2014 r. brała udział w wojnie w Donbasie, w tym w obronie lotniska w Doniecku i bitwie pod Iłowajskiem, gdzie w sierpniu 2014 r. zginęło kilkuset Ukraińców. Przed rozpoczęciem pełnoskalowej wojny prawdopodobnie ona poniosła największe straty ze wszystkich brygad.

Do 2015 r. nosiła nazwę 93. Gwardyjska Charkowska Zmechanizowana Brygada Dwukrotnie Orderów Czerwonego Sztandaru, Orderów Suworowa i Kutuzowa. Trzy lata później nadano jej nazwę „Chłodny Jar”, a jej symbole to czarny kruk i biały dąb.

Chłodny Jar to pagórkowaty masyw leśny na południe od Kijowa, od wieków kryjówka buntowników. W latach 1919-22 istniała tu Chłodnojarska Republika Powstańcza – samorządna enklawa URL, broniona przez chłopskich powstańców, niepodbita przez armię Denikina i bolszewików. Zorganizowane struktury oporu istniały tu do 1922 r., a ostatnie oddziałki walczyły przeciw Sowietom jeszcze kilka lat dłużej. Jeden z ówczesnych dowódców Iwan Czornohuźko nosił pseudonim „Czornyj Woron” („Czarny Kruk”). Dąb zaś to tysiącstuletni Dąb Zalizniaka, pomnikowe drzewo rosnące do dziś w Chłodnym Jarze.

Do tradycji nieregularnych formacji URL nawiązuje też 17. Krzyworoska Brygada Pancerna im. Kostiantyna Pestuszki. Patrona otrzymała w 2019 r.: Pestuszko, znany pod pseudonimami „Stepowyj” lub „Błakytnyj”, był dowódcą powstańczej Dywizji Stepowej. Powstała ona spontanicznie w Krzywym Rogu w maju 1920 r., gdy wcieleni siłą do Armii Czerwonej chłopi zbuntowali się i opanowali miasto. Dywizja walczyła do jesieni 1920 r., gdy musiała się rozejść z braku amunicji i żywności. Pestuszko zginął w 1921 r. w walce z czekistami.

Kto nie został patronem

Budowanie tożsamości armii trwa nadal. Teraz, w czasie pełnoskalowej inwazji, powstają nowe jednostki, które otrzymują kolejnych patronów – także z historii URL. Jak 110. Brygada Zmechanizowana, której patronem został generał Marko Bezruczko, w 1920 r. obrońca Zamościa i uczestnik bitwy pod Komarowem. Ten, który ma tablicę w Zamościu, rondo we Wrocławiu, plac w Olsztynie, skwery w Warszawie, Koszalinie i Gdańsku.

Na sztandarach nie ma natomiast bohaterów Ukraińskiej Halickiej Armii – siły zbrojnej Zachodnioukraińskiej Republiki Ludowej, która od listopada 1918 r. do lipca 1919 r. walczyła z Polakami, a potem połączyła się z armią URL (i skądinąd była jej najlepiej zorganizowaną i spoistą częścią). Jest jedynie rakietowy pułk przeciwlotniczy im. Ukraińskich Strzelców Siczowych – ochotniczej formacji u boku armii austro-węgierskiej z lat 1914-18 (działał na takiej samej zasadzie jak Legiony Piłsudskiego). Potem wszedł on w skład UHA.

Słabe upamiętnianie bohaterów UHA we współczesnych siłach zbrojnych być może wynika z tego, że historia UHA została potem – niestety – przykryta przez tradycję UPA. A być może chodzi o unikanie ewentualnych zadrażnień z Polską. Z drugiej strony, do tradycji UHA nawiązują wprowadzone w 2016 r. „zębatki” jako oznaczenie stopni generalskich (odpowiednik polskich wężyków generalskich) i polowe czapki „mazepinki”.

Nie otrzymał swojej jednostki pułkownik Jewhen Konowałeć, choć proponowano jego kandydaturę na patrona jednej z brygad – ten wybitny organizator i dowódca z lat 1918-19 był potem twórcą i liderem Organizacji Ukraińskich Nacjonalistów. Gdy z kolei w 2022 r. pojawiła się oddolna inicjatywa, by 80. Brygadzie Desantowo-Szturmowej – zasłużonej w ostatnim roku na frontach donieckim, charkowskim i chersońskim, a garnizony mającej w obwodzie lwowskim – nadać imię Romana Szuchewycza (komendanta UPA, który w latach 1944-45 odpowiadał za zbrodnie na polskiej ludności Galicji), władze nie podjęły pomysłu.

Nie ma też na sztandarach postaci z czasów URL, które mogłyby dzielić Ukraińców. Bołboczan, twórca Czarnych Zaporożców i dowódca wyprawy na Krym, został w 1919 r. rozstrzelany za próbę zamachu stanu, a egzekucję zatwierdził naczelny wódz Symon Petlura. Spory, kto miał rację – czy Bołboczan był awanturnikiem, a Petlura mężem stanu, czy odwrotnie – trwały na emigracji od 1920 r., a wśród zainteresowanych historią trwają do dziś.

***

Samoorganizacji ukraińskiego społeczeństwa wokół obrony kraju towarzyszy dziś czasem obawa przed powtórzeniem dawnej „atamańszczyzny” – wojskowej anarchii, która była jedną z przyczyn słabości ukraińskich sił w latach 1917-20. Niektórzy z ówczesnych dowódców, prócz bohaterstwa, mają też w swoich biografiach awanturnictwo i politykierstwo.

Od roku 2014 do dziś udaje się jednak Ukrainie takiego zagrożenia uniknąć. A polityka tożsamościowa armii musi temu sprzyjać – i jak dotąd sprzyja.©

 

Autor, profesor UAM, specjalizuje się w historii Europy Wschodniej. Wydał książki: „Formacje wojskowe ukraińskiej »rewolucji narodowej« 1914-1921”, „O Czarnomorską Ukrainę: procesy narodowotwórcze w regionie nadczarnomorskim do 1921 roku w ukraińskiej perspektywie historycznej”. 

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]

Artykuł pochodzi z numeru Nr 11/2023