Trump w Warszawie: ważna wizyta w ważnym momencie

To była bardzo dobra, świetnie przygotowana i wyreżyserowana wizyta. Z mocnym i co istotne pozytywnym przesłaniem dla Polski i całego świata Zachodu, wygłoszonym w szczególnym miejscu Warszawy – na placu Krasińskich, pod pomnikiem Powstania Warszawskiego.

07.07.2017

Czyta się kilka minut

Donald Trump przemawia na Placu Krasińskich, Warszawa, 06.07.2017 r. / /  FOT. STANISLAW KOWALCZUK/EASTNEWS
Donald Trump przemawia na Placu Krasińskich, Warszawa, 06.07.2017 r. / / FOT. STANISLAW KOWALCZUK/EASTNEWS

Prezydent Donald Trump zajął tym samym poczesne miejsce w historii stosunków polsko-amerykańskich jako propagator polskiej historii. Przez pół godziny wlewał w wiecznie spragnioną komplementów polską duszę hektolitry ambrozji. Uczynił z niej wzór do naśladowania dla wszystkich, którym leży na sercu przyszłość zachodniej cywilizacji, aby na końcu objąć ją gwarancjami bezpieczeństwa artykułu 5. traktatu waszyngtońskiego.

Takie momenty budują poczucie siły i dumy. A także przekonania o wyjątkowości Polski. I dobrze. Warto jednak pamiętać, że choć emocje są dzisiaj paliwem polityki, to sukcesy polityczne osiąga się mając chłodną głowę. Tak jak Trump i wszyscy jego poprzednicy odwiedzający Warszawę.

To była szczególna wizyta w szczególnym momencie dla Ameryki i samego Trumpa, Polski i Europy. Spora część – jeśli nie większość – obserwatorów spodziewała się po niej dalszej destrukcji mocno nadwyrężonych więzi Europy i Ameryki, a także pogłębiania sporów w samej Europie. Nic takiego się nie stało. Trump nie dał się zinstrumentalizować przez strony politycznej „zimnej wojny” w Polsce i poza nią. Perfekcyjnie dozował komunikaty, by uniknąć posądzeń o stronniczość. Zachęcał do współpracy, poszanowania prawa i uwolnienia ducha przedsiębiorczości z okowów biurokracji i centralizacji. Wymieniając polskich bohaterów, wspomniał o Lechu Wałęsie, dając tym samym do zrozumienia, że bez względu na polskie spory i oceny jego biografii, pierwszy przywódca Solidarności jest i pozostanie dla USA i świata symbolem walki o wolność. Próba zmiany tego wydaje się nie tylko niemądra, ale skazana na porażkę.

Usłyszeliśmy też nie tylko o dobrym stanie współpracy Europy z USA, która jest zacieśniana, ale także o tym, że sojusznicy w NATO zaczynają wydawać coraz więcej na obronę, choć zaległości są duże. Poza jednym momentem na konferencji prasowej, kiedy – odpowiadając na pytanie o media – Trump dał upust swoim obsesjom, widać było ogromną pracę i starania, aby wizyta w Warszawie była nowym otwarciem jego prezydentury, po nieudanych wizytach w Brukseli i na szczycie G7 na Sycylii. W podobnym stylu upłynęła wizyta w Hamburgu na obradach G20. Mimo podtrzymania decyzji o wyjściu z porozumienia klimatycznego, w sprawie Syrii i Ukrainy delegacja amerykańska nie sprokurowała żadnej niemiłej niespodzianki, podtrzymując dotychczasową linię USA. W kwestiach handlu międzynarodowego można nawet mówić o stonowaniu retoryki, choć problem nadwyżki UE w handlu z USA – ok. 140 mld euro w 2016 r., z czego 44 proc. przypada na Niemcy – jest dla Trumpa politycznym „gwoździem w bucie”. Być może uspokojenie bierze się z wiedzy, która powoli przenika przez drzwi Gabinetu Owalnego. Drugim sprawcą nadwyżki po stronie unijnej jest bowiem Irlandia (26 proc.), gdzie ulokowało się wiele amerykańskich firm...

Gdyby wizyta w Warszawie okazała się początkiem dojrzewania Trumpa do roli jednego z globalnych przywódców, byłby to najlepszy polityczny uzysk Polski. Trump, który szuka porozumienia i współpracy, i ma świadomość odpowiedzialności za swoje słowa i czyny, jest naturalnym partnerem do budowy pozycji międzynarodowej Polski. Trump, który nie potrafi się porozumieć lub wręcz szuka konfliktu z Europą i na siłę forsuje swoje racje – taki Trump zawężałby pole manewru Polski i narażałby nas na wymierne straty.

Wizyta w Warszawie potwierdziła ważne miejsce Polski w polityce Stanów. Stało się już tradycją, że każdy nowy prezydent ma Polskę na mapie swych wizyt. Jesteśmy też bez wątpienia głównym partnerem Waszyngtonu w Europie Środkowej. Ale wbrew zbiorowej emocji, ta wizyta nie wyniosła Polski ponad tradycyjnych (sparing)partnerów USA: Niemcy i Francję. I nie uczyniła z nas wielkiego gracza polityki międzynarodowej. Dobre spotkania i ciepłe przyjęcie Trumpa w Warszawie bardzo ułatwi nam przysłowiowe „chodzenie” za polskimi sprawami w Waszyngtonie. Zaplanowane na przyszły rok objęcie przez Polskę niestałego miejsca w Radzie Bezpieczeństwa ONZ tworzy nowe szanse na współpracę. Także wojskową, która jednak nigdy nie przerodzi się w sojusz i gwarancje bezpieczeństwa inne niż te zapisane w traktacie waszyngtońskim NATO.

Ta wizyta dała nam bardzo dużo, ale wielka polityka, której jesteśmy beneficjentem lub przegranym, dzieje się np. w Hamburgu, na szczycie G20, a nie w Warszawie na szczycie Trójmorza. To powinno nas skłaniać do wytężonej i inteligentnej gry, by sukces wizyty Trumpa przekuć na wymierne korzyści. Innymi słowy, powinniśmy nauczyć się oddzielać atmosferę święta politycznego od realiów polityki i biznesu.

Fakt, że możemy kupować gaz LNG z Ameryki, jest bez wątpienia wkładem w bezpieczeństwo energetyczne regionu. Ale wkładem Polski, a nie USA, bo to za nasze i unijne pieniądze powstał terminal gazowy w Świnoujściu. Firmy z USA są beneficjentem zmian rynkowych w świecie, spowodowanych rewolucją łupkową. Mają naturalny interes w sprzedaży surowca, także do Europy. Są zatem, tak jak my, zainteresowane tym, by nie powstała druga nitka rurociągu Nord Stream, z której gaz (rosyjski) wypełniłby magazyny w regionie. My zaś powinniśmy korzystać z nadwyżki podaży i kupować tam, gdzie taniej, zachowując pozycję negocjacyjną wobec wszystkich dostawców.

Także w sprawach zakupów wojskowych przydałaby się większa jasność. Trump ogłosił, że Polska kupuje system obrony przeciwrakietowej Patriot. Tymczasem nie podpisano żadnej umowy, a jedynie memorandum intencji, które nic nie przesądza i nikogo do niczego nie zobowiązuje. Co więcej, Polska chce kupić system, który w obecnej konfiguracji nie jest jeszcze w pełni operacyjny i raczej nie będzie w czasie, w którym chcielibyśmy go mieć. Zakupy za Atlantykiem są ważnym elementem zacieśniania współpracy wojskowej, ale warto także zadbać o równowagę w kontekście europejskim. Polska jest częścią obszaru gospodarczego i przemysłowego Europy. O geografii nie wspominając.

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]

Artykuł pochodzi z numeru Nr 29/2017