Teologia pielęgnacyjna

Arcybiskup Józef Michalik ogłosił w czasopiśmie „Niedziela”, że za luksus trzeba dziś uznać snobistyczne pielęgnowanie konia – nie jest luksusem auto ani komputer, które wedle duchownego są podstawowymi narzędziami pracy.

11.06.2013

Czyta się kilka minut

Wydaje się, że jest to pogląd wygłoszony bez większego starania. Auto autu nierówne, komputer komputerowi też, takoż konie to nie zawsze araby, bo większość to zwierzęta pociągowe lub rzeźne. Z wykładni arcybiskupiej wnieść można, że koń jest kaprysem grzesznego najpewniej snobizmu, a zwłaszcza jego pielęgnacja zasługuje na wzgardę. Najpewniej metropolita przemyski chciał rzec wiernym, że koń na plebanii nie jest dziś potrzebny. Wydaje się, iż to spostrzeżenie jest słuszne, choć, jak wiemy, wyjątki się zdarzają. Ot, gdy prowadzi się hodowlę – dajmy na to – danieli. Danielom z racji ich snobistycznych upodobań wypielęgnowane konie są miłe, choćby po to, by z nimi płocho ganiać po posesji.

Nie sposób się nie zgodzić, że pielęgnacja uwikłana w snobizm wiedzie na manowce obyczajowości. Nie trzeba jednak konia, by się znaleźć poza granicami skromności. Pielęgnacja samochodu uwiązana do snobizmu wydaje się np. mniej naturalna niż czyszczenie konia. Oto koń zaniedbany się męczy, o czym świadczą liczne raporty towarzystw czułych na dolę zwierzęcą. Koń nieczesany, niekuty na cztery nogi, nienapojony jak trzeba jest w powszechnym odbiorze koniem umęczonym. Koń jest stworzeniem bożym, wymagającym zabiegów pielęgnacyjnych i czułości. Oczekuje ich od właściciela Stwórca konia – tak mniemamy, bo osądy boskie bierzemy na intuicję.

Z autami jest nieco inaczej, co można by podsumować odkrywczym spostrzeżeniem, że samochód nie odczuwa, gdy go zaniedbać. Zaniedbany samochód nie cierpi. Można auta nie myć i nie oliwić, można auto myć i smarować, można też, co pokazuje życie, mieć do auta stosunek skrajny: wielbić je, głaskać i żyć jego osiągami. By użyć słów arcypasterza – samochód można pielęgnować snobistycznie. Pojawienie się wypielęgnowanego konia jako zło czyste smuci w obliczu wrażenia, że wśród księży większość ma snobistycznie wypielęgnowane auta, a nie konie.

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]
Felietonista „Tygodnika Powszechnego”, pracuje w Instytucie Literackim w Paryżu.

Artykuł pochodzi z numeru TP 24/2013