Tablicę aresztować!

W gaju oliwnym pod Efezem profesor matematyki stworzył dla studentów Matematyczną Wioskę. Jest ona czymś więcej niż miejscem rozwiązywania zadań. To jeden z ostatnich bastionów wolnego myślenia w Turcji.

20.08.2018

Czyta się kilka minut

Labirynt białych schodków i wyłożonych kamieniami ścieżek wije się na zboczach porośniętych rozłożystymi drzewami oliwnymi. Na tarasach domków pełno ludzi. Niektórzy, w tym profesor Ali Nesin, jedzą obiad. Inni leniwie wylegują się na ustawionych na wolnym powietrzu kanapach. Jedni czytają podręczniki matematyczne, pozostali głośno rozmawiają, ale nikt nikomu nie przeszkadza. Domów z rozległymi tarasami idealnych do wypoczywania jest tu kilkanaście; zacienionych auli, w których kilka razy dziennie odbywają się wykłady, kilka. Do tego pole namiotowe, biblioteka, wieża widokowa i kuchnia, w której uśmiechnięci matematycy na zmianę obierają ziemniaki. Na powierzchni 13 akrów toczy się życie pół tysiąca osób jednocześnie.

Zajęcia z matematyki to tylko część ich codzienności. Resztę czasu zajmują debaty o życiu, filozofii i sytuacji w kraju. Nikt tu nie boi się mówić, co myśli – to rzadkość w dzisiejszej Turcji – i profesor Nesin jest z tego dumny.

Choć na początku rzeczywiście chodziło tylko o królową nauk.

Odczarować matematykę

– Umówmy się: matematyka jest trudna. To ciągła praca. Na historii możesz oblać średniowiecze, a dostać piątkę z renesansu, ale tu jest zupełnie inaczej: wszystko się ze sobą łączy. Gdy już raz na czymś polegniesz, łatwo o zniechęcenie i lęk – mówi profesor Nesin, absolwent Yale, który do rodzinnego kraju wrócił po latach spędzonych w USA. – Nikt się nie boi rozwiązywać sudoku, ale zadania w książce paraliżują uczniów – dodaje, choć już się temu nie dziwi.

Uważa, że nauczyciele nie pomagają w przekonaniu młodych, iż matematyka jest cudowna i ciekawa. Przeszkadzają w tym ciągłe egzaminy i stres, któremu uczniowie bezustannie są poddawani.

– Nawet ci, którzy powinni coś umieć, bo właśnie dostali się na wyższe studia matematyczne, boją się kombinować i nie próbują rozwiązywać problemów. Obce jest im abstrahowanie, dedukcja i matematyczne myślenie – opowiada profesor.

To właśnie od jego studentów ze stambulskiego uniwersytetu Bilgi wszystko się zaczęło. Profesor nie mógł się nadziwić, że „kwiat matematyków” ma takie kłopoty z nauką, a nawet motywacją: – Dawałem im zadanie, a oni poddawali się po pięciu minutach przy tablicy. Niektórzy nawet bali się zacząć coś robić ze strachu przed kompromitacją – opowiada.

Nesin zaczął zapraszać studentów na korepetycje do własnego domu. Może – myślał – z dala od uczelni i stresu przed oceną młodzi odprężą się i wiedza łatwiej wejdzie im do głowy? Zadziałało. Po kilku miesiącach chętnych na lekcje z profesorem było tak wielu, że jego mieszkanie przy placu Taksim przestało wystarczać. Wtedy, z pomocą uczelni, sfinansował obóz matematyczny. Zabrał studentów nad morze i odkrył, że piękna przyroda jeszcze bardziej sprzyja wchłanianiu wiedzy. Profesor, który jest też szefem edukacyjnej fundacji założonej przez swojego ojca, cenionego pisarza i tłumacza Aziza Nesina, wiedział już, co ma robić. Postanowił wykorzystać należący do organizacji gaj oliwny zlokalizowany kilka kilometrów za malowniczą wsią Şirince. Na miejscu były już budynki i podstawowa infrastruktura.

W pierwszym turnusie (lato 2007 r.) uczestniczyło kilkudziesięciu studentów. Rok później było ich już kilkuset. Sława Wioski Matematycznej dotarła też do szkół. O możliwość przyjazdu z uczniami zaczęli pytać nauczyciele liceów, a nawet podstawówek.

– Teraz już jesteśmy otwarci dla wszystkich, niezależnie od wieku i poziomu wiedzy. W zeszłym roku gościliśmy 8 tys. młodych. Ta liczba wzrasta o jakieś 30 procent rocznie. Choć znacznie rozbudowaliśmy wioskę, powoli osiągamy maksimum naszych możliwości – mówi profesor.

Chyba jeszcze nie do końca zdaje sobie sprawę z faktu, że prestiżowa nagroda Leelavati, którą właśnie otrzymał od Międzynarodowej Unii Matematycznej za „niesamowite osiągnięcia na polu popularyzacji matematyki jako dyscypliny intelektualnej i kluczowej roli, jaką odgrywa ona w świecie zróżnicowanych ludzkich wyzwań”, przysporzy mu jeszcze więcej fanów. Wioska zresztą już dawno zamieniła się z letniej w (niemal) całoroczną.Wszystko po to, by nie odmówić nikomu chętnemu do nauki.

Aresztowana tablica

Mimo to do wioski Nesina trudno się dostać. I nie chodzi jedynie o to, że wąska, górska droga wygląda, jakby prowadziła donikąd, a o tym, że jedzie się we właściwym kierunku, przekonują jedynie małe, drewniane tabliczki z ręcznie wymalowanym czerwoną farbą napisem. Kiedyś przyjmowano uczniów na zasadzie „kto pierwszy, ten lepszy”, ale Nesin wpadł na lepszy pomysł. Prosi chętnych o napisanie listu motywacyjnego. Dostaje ich tysiące, ale uważnie czyta wszystkie i sam decyduje, kogo zaprosić. Studenci za naukę nie płacą, uiszczają tylko symboliczną opłatę za jedzenie. Inaczej z licealistami, dla nich pobyt w wiosce jest płatny. Ale jeśli kogoś nie stać, a chce się uczyć, profesor zwalnia go z opłaty. Pieniędzy nie biorą też wykładowcy, znakomici matematycy nie tylko z tureckich, ale i światowych uniwersytetów.

Nesin zaczął od zapraszania na gościnne wykłady swoich przyjaciół, kolejni zgłaszali się już sami. Plus doktoranci, którzy prócz tego, że prowadzą własne projekty badawcze, opiekują się też licealistami. Jednym z wolontariuszy jest prof. Alexandre Borovik z Uniwersytetu w Manchesterze. Do wioski przyjeżdża co roku od przeszło dekady. Szerokim gestem zaprasza na taras i proponuje herbatę. Po chwili pojawia się z parującymi szklankami.

– Ucząc tu, sam zaczynam lepiej rozumieć matematykę. Kombinuję, zmieniam program w zależności od możliwości uczniów. Muszę być elastyczny – opowiada profesor. Prędko jednak porzuca tematy dydaktyczne i przechodzi do dramatycznych chwil, które tu przeżył. – Na samym początku, w 2007 r., do wioski przyszli żandarmi z nakazem jej zamknięcia jako nielegalnej – opowiada profesor i pokazuje zdjęcie, jakie wtedy zrobił. Widać na nim zapisaną matematycznymi wzorami tablicę, którą mundurowi „ogrodzili” biało-czerwoną taśmą. Nesin – opowiada profesor Borovik – dostał wtedy zarzuty „uczenia bez zezwolenia”. Wytoczono mu proces. Obronił się powołując na turecką konstytucję, gwarantującą wolność nauki i nauczania.

Oaza wolności

Problemy Wioski Matematycznej na tym się nie skończyły. Kilkakrotnie pojawiali się w niej urzędnicy szukający nieprawidłowości. W 2015 r. przyjechali z nakazami rozebrania dwóch domów, postawionych – zdaniem władz Izmiru – nielegalnie. – Na szczęście sami nie wiedzieli, o które konkretnie chodzi, więc wyjechali z niczym – śmieje się profesor.

Nesin wie, co nie podoba się w jego osobie i inicjatywach tureckim władzom, które na dobre już zniewoliły naukę w kraju (jak grzyby po deszczu wyrastają szkoły religijne, zastępując publiczne gimnazja i licea, prezydent Erdoğan od kilku lat sam mianuje rektorów wyższych uczelni, a tysiące wykładowców, oskarżonych o wspieranie nieudanego puczu wojskowego, zwolniono albo zawieszono). Chodzi o to, że jest zdeklarowanym ateistą.

– Największą wartością jest dla mnie wolność myślenia, wyznania i stylu życia. Tymczasem te właśnie wartości nie są ostatnio w Turcji w cenie. Szanuje się je jednak w wiosce, a właściwie już trzech wioskach.

Nesin spełnił swoje marzenie i obok matematycznej powołał też do życia Wioskę Artystyczną oraz Wioskę Filozoficzną. Można wysłuchać wykładów o greckich ojcach filozofii, o religii, ale też o marksizmie, jesienią ma się odbyć sesja o prawach człowieka. Bardzo à propos, zważywszy, że profesor Nesin od miesięcy umieszcza na Facebooku informacje o aresztowanych naukowcach lub kolegach po fachu – wydalonych z kraju. „Intelektualna masakra” – pisze o sytuacji w Turcji już nie tylko on, ale i zagraniczne gazety, takie jak „Nature” czy „Science”, a niektórzy komentatorzy twierdzą, że odbudowanie utraconej intelektualnej bazy zajmie pokolenia.

Jeśli tureckie władze pozwolą, podopieczni Nesina będą w tym mieli swój udział. ©

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]
Dziennikarka, korespondentka „Tygodnika Powszechnego” z Turcji, stały współpracownik Działu Zagranicznego Gazety Wyborczej, laureatka nagrody Media Pro za cykl artykułów o problemach polskich studentów. Autorka książki „Wróżąc z fusów” – zbioru reportaży z… więcej

Artykuł pochodzi z numeru Nr 35/2018