Sztampa w katechizmie („TP” 37/12)

Ranking katechizmów zamieszczony w „TP” wywołał burzliwą dyskusję na naszym profilu FB. Poniżej cytujemy fragmenty, zapraszając do udziału w dyskusji.

10.09.2012

Czyta się kilka minut

Marta Lipczyńska: Jak widzę te książki, to zgrzytam zębami. Koszmarki po prostu. Nie kupiłam w tym roku. Mówię jako wydawca i matka dwójki dzieci w podstawówce.

Jolanta Elkan-Wykurz: Mamy w świetlicy dzieci z pierwszej i drugiej klasy. A że to świetlica parafialna – pomagamy w nauce, także religii. I do I Komunii. W życiu nie robiłam więcej WBREW sobie niż podczas tej „pomocy”. Odwalamy z nimi te pamięciówki, żeby dzieci zaliczyły, a potem mówimy i robimy swoje – może coś zostanie. (...) Jak np. w szóstej klasie dziewczynka dostawała histerii przed klasówką, choć powtarzaliśmy materiał, to razem z nią modliliśmy się, żeby się nie bała. Ona nie wiedziała, że tak można – po prostu zwrócić się do Boga jak do kogoś dobrego i kochanego, bezpośrednio. Po sześciu latach katechezy. (...) A co do nauki religii – jak ktoś ma na imię Jakub albo Dawid, to opowiadamy mu pokrótce o postaciach biblijnych tego imienia. Przy okazji. I potem wołają do siebie: „Kuba, nasuwałeś się z aniołem!!!”. I Kuba dumny chodzi jak paw. Dużo by opowiadać. Może uda się przynajmniej dla tej garstki przeważyć podręcznikową sztampę i głupotę.

Izabella Czarnecka: Pani Jolanto, Pani pisze o osobistym doświadczeniu, jakie przekazuje dzieciom. Czyli o tym, jak Pani świadczy o Chrystusie. I to jest piękne. Taki przykład jest bezcenny. Ale podręcznik nie może podać Pani doświadczenia, bo musi być ogólny. (...) Bardzo jest przykre słyszeć o „głupocie” podręczników. Są słabsze i gorsze, ale są też te bardziej przemyślane. „Pamięciówki”, o których Pani pisze, nie występują na przykład w podręczniku WAM. Ja znam akurat ten.

Aldona Wieczorek: Widziałam jeden taki podręcznik i mi wystarczyło, niestety często nie tylko o podręczniki chodzi, ale o nauczanie religii w ogóle... a poza tym to czasem dorosłym przydałoby się może najpierw posłuchać dzieci, a nawet czegoś od nich się nauczyć...

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]

Artykuł pochodzi z numeru TP 38/2012