Szesnaście do jednego

"Głos Luksemburga jest tak samo ważny jak głos Niemiec; to filar europejskiej integracji" - pamiętam zdumienie, jakie zapanowało, gdy usłyszeliśmy to zdanie.

18.10.2011

Czyta się kilka minut

Było lato 1990 r., a my, studenci z Polski, poznawaliśmy Niemcy (jeszcze) Zachodnie podczas "podróży studyjnej". Jej organizator miał znajomości w rządzącej chadecji: w Bonn zwiedzaliśmy osobisty gabinet Helmuta Kohla, a podczas spotkań z politykami i znanymi dziennikarzami słuchaliśmy o jedności Europy. Że głosy "małych" i "dużych" ważą w niej tyle samo, słychać było często - i nie było to puste hasło. Dowartościowywanie małych krajów Wspólnoty, traktowanie ich z szacunkiem faktycznie stanowiło jedną z zasad, zwłaszcza dla Kohla. A w 1990 r. było to ważne również dlatego, gdyż nie tylko "mali" bali się odrodzenia niemieckiego państwa narodowego (dziś wiemy, że nawet Mitterand podkładał nogę Kohlowi).

21 lat później Wspólnota jest już inna nie tylko dlatego, że jest większa i tkwi w najpoważniejszym kryzysie w swej historii. Paternalizm - to chyba najłagodniejsze określenie dla stylu, w jakim liczni politycy strefy euro (o mediach nie wspominając) wypowiadali się na temat Słowacji po tym, jak parlament w Bratysławie w pierwszym głosowaniu nie ratyfikował umowy o europejskim funduszu ratunkowym EFSF (patrz str. 25). Koniec końców, Słowacja została zmuszona do powtórnego głosowania i przyjęcia EFSF.

Europa "po Słowacji" będzie już inna. Traktując w tak wyższościowy sposób Słowację, wyrzucono do kosza zasadę Kohla, że małe kraje traktuje się poważnie. A przepychając na siłę EFSF, strefa euro odeszła - nie formalno-prawnie, ale faktycznie - od zasady jednomyślności na rzecz zasady podejmowania decyzji większością głosów (tu z wynikiem 16:1). Być może to konieczne, być może tak musi wyglądać przyszłość. Tylko po co udawać, że jest inaczej? No i jeszcze to pytanie: jak funkcjonowanie Unii ma się do demokracji? Czy to wciąż demokracja, gdy jednemu z krajów każe się głosować do skutku, dopóki rezultat będzie taki, jak komuś (tu: większości strefy euro) to pasuje?

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]
Dziennikarz, kierownik działów „Świat” i „Historia”. Ur. W 1967 r. W „Tygodniku” zaczął pisać jesienią 1989 r. (o rewolucji w NRD; początkowo pod pseudonimem), w redakcji od 1991 r. Specjalizuje się w tematyce niemieckiej. Autor książek: „Polacy i Niemcy, pół… więcej

Artykuł pochodzi z numeru TP 43/2011