Sześćset tysięcy niewidzialnych

Zakonnice z całego świata jednoczą działania. Chcą, aby je wreszcie usłyszano.

04.09.2016

Czyta się kilka minut

 / Fot. Alessia Pierdomenico / REUTERS / FORUM
/ Fot. Alessia Pierdomenico / REUTERS / FORUM

Bardziej się schować nie można – drażnię się z Patrizią Morgante, rzeczniczką prasową Międzynarodowej Unii Przełożonych Generalnych Zgromadzeń Żeńskich (UISG). Patrizia przed chwilą zapewniała mnie, że siostry potrzebują PR-u. Więcej że dbanie o wizerunek zakonów w mediach jest też sposobem na pełnienie misji. W tym samym duchu mówiła na początku roku przewodnicząca UISG, s. Carmen Sammut, w wywiadzie dla „L’Osservatore Romano”: „Zakonnice stanowią prawie trzy czwarte ogółu zakonników, a jednak są niewidoczne, jest tak, jakby ich w Kościele nie było. Właśnie dlatego uruchomiłyśmy nowe projekty (...). Przede wszystkim chodzi o odnowę naszego wizerunku na zewnątrz, poprzez Facebook, nową stronę internetową: jesteśmy świadome potrzeby odnowienia komunikacji”.

Tymczasem na siedzibie organizacji przy Piazza di Ponte Sant’Angelo, tuż za Tybrem idąc od strony Watykanu, widnieje tylko tabliczka z akronimem UISG. Kto nie wie, o co chodzi, nigdy się nie domyśli. – W następnej kolejności zajmę się porządnym szyldem w kilku językach – odpowiada Patrizia. Jest świecką ekspertką PR, wcześniej pracowała dla włoskich dominikanek, od pół roku w UISG.

Razem można więcej

Ale siostrom zależy nie tylko na wizerunku. W coraz większym stopniu myślą i działają globalnie. UISG skupia około 1800 przełożonych żeńskich zgromadzeń. Przewodniczącej, wybranej spośród grona generalnych, pomaga zarządzać rada złożona z dziesięciu przełożonych generalnych pochodzących z pięciu kontynentów, które zostały wybrane przez zgromadzenie ogólne. Za niepozornym szyldem UISG kryje się więc organizacja, która obejmuje szefowe zgromadzeń żeńskich skupiających około 600 tys. zakonnic.

Globalizacja wkroczyła w życie żeńskich zgromadzeń zakonnych w 1951 r., gdy Pius XII zwołał nadzwyczajne spotkanie przełożonych generalnych, mających swoje domy generalne w Rzymie. Kolejnym impulsem były decyzje Soboru Watykańskiego II. Instytucja skupiająca przełożone generalne miała pomóc w odnowie zakonów, ale też stworzyć przestrzeń do dialogu zgromadzeń między sobą oraz z instytucjami Kościoła i międzynarodowymi organizacjami. Rok temu świętowała swoje pięćdziesięciolecie.

Spotkanie z Franciszkiem

– Poprosiłyśmy papieża o audiencję, ale taką, podczas której będziemy mogły zadać pytania, a nie tylko usłyszeć jego przemówienie, jak trzy lata temu – wyjaśnia s. Carmen Sammut, przewodnicząca UISG. Kiedy okazało się to możliwe, poprosiły siostry, żeby przysłały pytania. To właśnie podczas tego spotkania padło ze strony sióstr pytanie o diakonat i udział kobiet w zarządzaniu Kościołem. Gdy papież odpowiedział na kwestię komisji ds. diakonatu ze wstrzemięźliwą aprobatą, obiecując, że stworzy komisję, informacja błyskawicznie obiegła media. Co ciekawe, pytania zgodnie z obyczajem były wcześniej wysłane do Sekretariatu Stanu, zatem papież nie był zaskoczony, nie odpowiadał spontanicznie. Wbrew wrażeniu, że decyzję o komisji podjął ad hoc, musiał to wcześniej postanowić. Ciekawe więc, dlaczego tak się zdziwił, gdy jego odpowiedź wywołała takie medialne zainteresowanie i zamieszanie.

– Sprawa diakonatu to był prezent od losu – wspomina majową konferencję odpowiedzialna za komunikację Patrizia. Ile byśmy trudu w to nie włożyły, ilu informacji prasowych nie wysłały, naprawdę ciężko przyciągnąć uwagę mediów do takiego wydarzenia i takiej organizacji jak nasza. Tymczasem, gdy padły słowa o komisji, już widziałam, że będziemy miały swoje pięć minut. I rzeczywiście, w mig dopadli nas dziennikarze. Miałyśmy okazję opowiedzieć o naszej pracy.

Eksperymentalny klasztor

Też z rosnącym zaciekawieniem słucham, czym jest UISG. – Coraz więcej problemów jest globalnych i można na nie odpowiedzieć tylko mając globalną sieć, a taką tworzą nasze zgromadzenia – wyjaśnia Patrizia, która wyraźnie lubi swoją pracę dla zakonnic i jej globalny wymiar.

Oczywiście każde członkowskie zgromadzenie ma swój charyzmat i prowadzi własne działania. Jednak UISG koordynuje coraz więcej projektów, które łączą wysiłki sióstr. Najstarszym wspólnym przedsięwzięciem jest fundusz stypendialny „Regina Mundi”, który umożliwia siostrom podjęcie studiów w dziedzinie teologii, a teraz coraz częściej również prawa kanonicznego. Kiedyś skupiały się na stypendiach na studia w rzymskich uczelniach, dziś starają się fundować zakonnicom studia w regionach pochodzenia. Prawo kanoniczne stało się zaś jednym z priorytetów – UISG tworzy sieć specjalistek od prawa kanonicznego, bo chce, by siostry umiały w razie potrzeby używać narzędzi legislacyjnych.

Innym wspólnym przedsięwzięciem jest nowa eksperymentalna wspólnota – międzyzakonna, międzynarodowa i międzykulturowa – która powstała na Sycylii. Zaczęło się od pytania o to, jak siostry mogą odpowiedzieć na to, co dzieje się na Lampedusie. W efekcie dziesięć zakonnic z różnych państw (z Indii, Konga, Erytrei, Etiopii, Argentyny, Polski, Włoch i Francji) oraz rozmaitych zgromadzeń zamieszkało razem w dwóch domach w Ramacca i Agrygencie, leżących na drodze migrantów, którzy dotarli na Lampedusę.

– Mają stworzyć wspólnotę, co wcale nie jest takie łatwe, gdy pochodzi się z różnych kultur, ma rozmaite nawyki – wyjaśnia Patrizia. Ostatecznie spór może wybuchnąć o to, jak modlić się rano czy co mają jeść na śniadanie. Wiem, że teraz właśnie siostry nieco się z tym zmagają, ale ostatecznie jeśli chcemy przekonywać ludzi do tolerancji dla migrantów, to musimy pokazać, że da się żyć obok siebie.

Sycylijska wspólnota ma pracować z migrantami, ale na razie uczy się żyć razem. Przewodnicząca UISG s. Carmen Sammut podkreśla: – Nie jest to projekt, w którym już wiemy, co zrobić, i mamy wielki plan. To projekt słuchania i życia z migrantami.

Współczesne niewolnictwo

– Handel ludźmi jest prowadzony przez międzynarodowe sieci przestępcze. Żeby mu przeciwdziałać, trzeba działać równie międzynarodowo i sieciować wysiłki – tłumaczy Patrizia Morgante. – Dlatego tworzymy projekt „Talitha Kum”, w którym żeńskie i męskie zgromadzenia tworzą globalną sieć przeciwdziałania handlowi ludźmi. Chodzi o różne rodzaje handlu, zarówno prostytucję, jak i zniewalanie w pracy. Tylko dobrze zorganizowana współpraca instytucji w krajach pochodzenia oraz krajach tranzytowych i docelowych może pomóc ofiarom współczesnego niewolnictwa.

– Wiele zakonów już działa w tej dziedzinie, ale chcemy wzmacniać ich współpracę – dodaje specjalistka PR. Dlatego „Talitha Kum” składa się z dwudziestu sieci lokalnych, takich jak europejska RENATE (Religious in Europe Networking Against Trafficking and Exploitation) czy brazylijska Rede Um Grito Pela Vida, skupiająca dwadzieścia zgromadzeń zakonnych, która niedawno organizowała dużą akcję podczas igrzysk olimpijskich. Ta Międzynarodowa Sieć Życia Konsekrowanego Przeciwko Handlowi Osobami powstała w 2009 r. Na spotkaniu plenarnym UISG w 1998 r. założyły grupę roboczą, która wypracowała materiały szkoleniowe dla zakonnic dotyczące tego tematu oraz metody współpracy. Od 2004 r. UISG wraz z Międzynarodową Organizacją ds. Migracji przygotowała program szkoleniowy i stworzyła regionalne sieci we Włoszech, Albanii, Nigerii, Rumunii, Tajlandii, Brazylii, Portugalii, na Filipinach i w RPA. W 2009 r. podczas spotkania sieci regionalnych powstał pomysł międzynarodowej sieci koordynującej ich działania. Dziś „Talitha Kum”, w ramach której z siostrami współpracują też zakonnicy, działa w siedemdziesięciu krajach.

Majowe spotkanie odbyło się właśnie pod tytułem „Tkając globalną solidarność dla życia”. Rzecz jasna, wiele zakonów zajmuje się właśnie tym: edukacją, zdrowiem, pracą społeczną, ale – jak podkreślała w wywiadzie z Riccardem Benottim sekretarz zarządzająca UISG Patricia Murray – siostry coraz częściej pracują jako prawniczki, ekonomistki, kapelanki więzień i szpitali. Choć zgromadzenia wciąż prowadzą swoje dzieła, siostry działają też w instytucjach rządowych, międzynarodowych, pozarządowych. „Naszym hasłem mogłoby być: nigdy nie róbcie same tego, co możemy zrobić razem” – mówiła s. Murray i dodawała: „Zakonnice mogą służyć Kościołowi na każdym poziomie, od watykańskich dykasterii po najodleglejsze rejony dżungli”.

Milczące siłaczki

Nie powinno nas dziwić, że na spotkaniu z papieżem siostry postanowiły upomnieć się o swoje miejsce w Kościele. Pytały o to, czy skoro powiedział, że geniusz kobiecy jest potrzebny we wszystkich dziedzinach Kościoła i społeczeństwa, a kobiety są jednak wyłączone z procesów decyzyjnych w Kościele, to czy jako papież widzi jakiś sposób odłączenia święceń kapłańskich zarówno od przywództwa, jak i przepowiadania w czasie Eucharystii, „tak aby nasz Kościół mógł być bardziej otwarty na przyjęcie geniuszu kobiecego w niezbyt odległej przyszłości”. Zwracały uwagę, że kobiety konsekrowane robią już tak dużo, towarzysząc chorym, katechizując i prowadząc modlitwy tam, gdzie brakuje księży, a jednak stały diakonat jest otwarty tylko dla mężczyzn. „Co przeszkadza Kościołowi w tym, aby włączyć również kobiety do stałego diakonatu, tak jak to było w Kościele pierwszych wieków? Dlaczego nie można by powołać oficjalnej komisji, która by zajęła się tą kwestią?” – padło na sali słynne już pytanie.

Nie wstydziły się też zapytać o siłę własnego głosu. „Co mamy robić, by UISG miała głos w Kościele, głos, którego się słucha, biorąc pod uwagę, że reprezentuje ona blisko dwa tysiące instytutów zakonnych?” – chciały wiedzieć, może po doświadczeniach synodów, na które są zapraszane mniej licznie niż zakonnicy (choć jest ich wielokrotnie więcej) i nie mają prawa głosu.

Wypominały, że często zapomina się o nich i nie zaprasza np. na zebrania plenarne Kongregacji Instytutów Życia Konsekrowanego i Stowarzyszeń Życia Apostolskiego. „Czy Kościół może pozwolić sobie na to, aby nadal mówić o nas, zamiast rozmawiać z nami?” – wypowiedziały właściwie pretensję.

Dopytywały też o zmiany w prawie kanonicznym, które ułatwiłyby im wprowadzanie nowości w formie życia i strukturach oraz wprowadzenie zmian konstytucji. Zwracały uwagę, że siostry nie otrzymują pensji za posługi, podczas gdy dostają ją księża.

Wspomniały również, że gdy są solidarne z ubogimi i zepchniętymi na margines, zarzuca się im, że są zaangażowane politycznie i że stają się aktywistkami społecznymi. „Niektóre władze kościelne patrzą negatywnie na nasze posługi, podkreślając, że powinnyśmy być bardziej skoncentrowane na życiu mistycznym. W takich okolicznościach, w jaki sposób mamy żyć naszym profetycznym powołaniem” – dopytywały, co brzmiało jak echo wizytacji prowadzonych przez Watykan w zakonach amerykańskich.

Przytaczam te pytania, ponieważ są najlepszym barometrem tego, co trapi wiele zakonnic. Samo zaś spotkanie z papieżem jest nie do przecenienia. Kiedy ostatnio słyszeliśmy, by kilkaset zakonnic mówiło tak szczerze o swoich problemach w Kościele z jakimkolwiek biskupem, a co dopiero z biskupem Rzymu?

UISG widzi swoją rolę we wskazywaniu globalnych kierunków i formowaniu liderek. Chodzi o to, by oferować przełożonym coś, co pomoże im stawać bardziej gotowymi wobec współczesnych problemów. Ważne jest też, by zgromadzenia były solidarne między sobą, wspierały się ekspertyzą i finansowo.

„Następny etap polega na tym, by wyjść z naszej izolacji i stać się rozpoznawalnym i uznawanym głosem, którego się słucha w Kościele – mówiła w „L’Osservatore Romano” s. Carmen Sammut. – W gruncie rzeczy takie instytucje zakonnic jak nasza już istnieją: wystarczyłoby przydzielić im zadanie, udział w decydowaniu o przyszłości Kościoła. Tego Kościoła, do którego życia i wzrostu przyczyniamy się również my, i to w niemałej części”. ©

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]
Teolożka i publicystka a od listopada 2020 r. felietonistka „Tygodnika Powszechnego”. Zajmuje się dialogiem chrześcijańsko-żydowskim oraz teologią feministyczną. Studiowała na Papieskim Wydziale Teologicznym w Warszawie i na Uniwersytecie Hebrajskim w… więcej

Artykuł pochodzi z numeru TP 37/2016