Syndykat nafty

Ameryka kocha własną wielkość. W hollywoodzkim kinie co i rusz powiewa gwiaździsta flaga, a herosi z FBI czy CIA zbawiają świat. Jednak fabryka snów ma też inne oblicze - co jakiś czas filmowi demaskatorzy ukazują brzydszą stronę amerykańskiej potęgi.

27.03.2006

Czyta się kilka minut

George Clooney jako Bob Barnes /
George Clooney jako Bob Barnes /

W nurt krytyczny wpisuje się także "Syriana" Stephena Gaghana. Początek filmu nie zapowiada Hitchcockowskiego trzęsienia ziemi. Wielki naftowy koncern Connex traci koncesję na wydobycie ropy z terenów małego, acz bogatego w złoża emiratu arabskiego. Aby firma utrzymała się na rynku, musi połączyć się z niewielkim teksaskim przedsiębiorstwem Killen, mającym prawa do eksploatacji kazachskich złóż ropy.

Sprawą tajemniczej firmy Killen ma się zająć amerykański prawnik, którego zadaniem jest wyśledzenie wszelkich nieprawidłowości i śladów korupcji. W tym samym czasie w Teheranie doświadczony agent CIA Bob Barnes właśnie zawalił swą misję: broń, którą miał dostarczyć "przyjaciołom Ameryki", trafia w niepowołane ręce. Barnes otrzymuje kolejne zadanie: ma zlikwidować naftowego księcia niewygodnego dla rządu USA. To nie wszyscy bohaterowie "Syriany"; jest jeszcze Bryan, zdolny analityk giełdowy, który po stracie syna rozpoczyna pracę dla wspomnianego szejka, oraz Wasim, młody pakistański robotnik zwolniony z pracy na platformie Conneksu.

Oparty na bestsellerowej książce Roberta Baera "Oblicze zła. Prawda o wojnie z terroryzmem we wspomnieniach oficera CIA" film Gaghana zrazu uderza wielością szczegółów i istotnych niuansów. Mozaikowa konstrukcja sprawia, że przez pierwszych czterdzieści minut zmuszeni jesteśmy do sklejania filmowej układanki. Pozornie nie związane ze sobą wątki tworzą jednak interesującą całość. Losy bohaterów splatają się, tworząc historię zarazem konwencjonalną i zaskakującą.

Tajemniczy książę okaże się światłym reformatorem, marzącym o stworzeniu silnego, nowoczesnego państwa. Jego rojenia są jednak utopią, gdyż obowiązujące status quo jest wygodne tak dla konserwatywnych włodarzy roponośnych terenów, jak dla amerykańskiego mocarstwa, które z naftowych biznesów czerpie niemałe dochody.

Twórcy nie zostawiają wątpliwości: ich film otwarcie krytykuje bliskowschodnią politykę USA, która - według Gaghana - oparta jest na praktykach korupcyjnych oraz imperialistycznej sile. Czarnoskóry prawnik mający tropić przestępcze praktyki szybko zrozumie, jak beznadziejne jest jego zadanie; stając po stronie prawdy, z góry skazany jest na porażkę. Nie można zniszczyć przestępczych mechanizmów, które plenią się na szczeblu międzynarodowych biznesów. Próba walki ze zbrodniczym systemem podjęta przez Barnesa, starzejącego się agenta CIA, także skazana jest na niepowodzenie. Jak w głośnych przed laty "Trzech dniach Kondora" Sydneya Pollacka, bohater - grany przez George'a Clooneya - w poszukiwaniu prawdy i sprawiedliwości staje przeciw własnym mocodawcom, narażając życie i karierę.

Gaghan świadomie nawiązuje do tradycji kina politycznej demaskacji. Jego krytyka imperialnej polityki USA koresponduje z tradycją kina lat 70. i 80., z takimi filmami jak "Zaginiony" (1982) Costy-Gavrasa, "Syndykat zbrodni" Alana J. Pakuli (1974) czy wspomniane "Trzy dni Kondora" (1975), których twórcy ukazywali niemoc człowieka wobec mechanizmów władzy oraz bezwzględność, z jaką ta ostatnia broni swych racji i interesów. Nurt krytyki politycznej w ostatnim czasie przeżywa zresztą renesans w amerykańskim kinie. Wystarczy wspomnieć "Fahrenheit 9.11" - manipulatorski pseudo-dokument Michaela Moore'a, "Tłumaczkę" Pollacka czy jeden z najlepszych filmów minionego roku, "Wiernego ogrodnika" Meirellesa według Johna Le Carré.

Na tym tle "Syriana" jawi się jako film dojrzały. Nie sili się na wypisywanie łatwych recept, jak czyni to Michael Moore, nie ma tu mentorskiego tonu ani rozpaczliwego rozdzierania szat przed zakusami niedobrych republikanów. Gaghan łączy konwencję politycznego thrillera (w najlepszym zresztą wydaniu) z próbą wypowiedzi na temat współczesnej sytuacji politycznej. Mamy więc wątki typowo sensacyjne oraz aktualne problemy Bliskiego Wschodu (temat Hezbollahu, reform gospodarczych w krajach arabskich, wreszcie terroryzmu). Interesy amerykańskich tuzów naftowych wiążą się z cywilizacyjnym zapóźnieniem krajów arabskich, korupcja drąży międzynarodowe korporacje, a wszystko to sprzyja rodzeniu się ruchów terrorystycznych.

Komentarz Gaghana z łatwością uznać można za banalny: telewizja co i rusz prezentuje nam podobne kawałki, korupcyjna twarz biznesu nie jest zaskoczeniem, a o związkach biedy z terroryzmem wiedzą dziś nawet małe dzieci. Wszystko to prawda, jednak w filmie Gaghana myśli te ubrane zostały w dobrze skrojony kostium konwencji. Trzymający w napięciu thriller, dobrze zagrany przez nagrodzonego Oscarem George'a Clooneya, Matta Damona czy rozrywanego ostatnio Chrisa Coopera, pokazuje, że nawet polityczne zaangażowanie nie musi osłabiać siły filmowego przekazu.

"SYRIANA", scen. i reż.: STEPHEN GAGHAN, na podstawie "See No Evil: The True Story of A Foot Soldier In The CIA's War On Terrorism" Roberta Baera, zdj.: Robert Elswit, muz.: Alexandre Desplat, wyst.: George Clooney, Matt Damon, Chris Cooper i in. Prod. USA 2005. Dystryb.: Warner Cinema.

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]

Artykuł pochodzi z numeru TP 14/2006