Światowe gazety pisały 30 lat temu...

Jak na wybór Papieża-Polaka reagowała światowe media? Przegląd prasy zagranicznej ukazał się w 44. numerze Tygodnika z 1978 roku. Przedstawiamy go poniżej wraz z reprodukcjami okładek z tamtego października.

13.10.2008

Czyta się kilka minut

Okładka International Herald Tribune, październik 1978 r. /repr. za "TP" 44/1978 /
Okładka International Herald Tribune, październik 1978 r. /repr. za "TP" 44/1978 /

WŁOSI:

"Decyzja konklawe była dla Włochów całkowitym zaskoczeniem. Mimo że w nielicznych wypadkach kardynał Wojtyła był wymieniany wśród "papabili", wielu z dziennikarzy włoskich w ogóle nie zwróciło na to uwagi. Z możliwością wyboru obcokrajowca Włosi liczyli się jedynie w wypadku, gdyby konklawe przedłużyło się, znaczyłoby to wtedy, że kandydatura spoza Włoch przeszła na zasadzie kompromisu. Tymczasem, jak zwracają uwagę włoscy dziennikarze, w Rzymie wszyscy byli przygotowani, że wybór może nastąpić w poniedziałek wieczór, gdyż rano biały dym ukazał się wcześniej niż się spodziewano, to jest po godzinie i 48 minutach od rozpoczęcia głosowania. (W poprzednim dniu: 2 godz. 28 min. i 1 godz. 56 min.). "Przypuszczam, że albo głosowanie rozpoczęto wcześniej, albo że liczba kardynałów uległa takiej redukcji, że obliczanie głosów mogło zabrać znacznie mniej czasu w związku z ich koncentracją. Ale nie wykluczano także, że dokonano tylko jednego głosowania (a nie dwóch), w wyniku którego jeden z kardynałów osiągnął liczbę głosów zbliżoną do quorum lub nawet osiągnął quorum i zwrócił się do współbraci o zwłokę, by mógł się zastanowić przed przyjęciem wyboru, przez co ogłoszenie wyniku przesunięto na popołudnie" (Fabrizio de Santis - Corriere della Sera, 17 X).

Wybór polskiego kardynała był tak niespodziewany, że w dziennikach wydanych nazajutrz po ogłoszeniu wyniku konklawe brak jeszcze podstawowych informacji o osobie nowego Ojca świętego: dane biograficzne są skąpe, a często wręcz błędne.

W związku z tym rozważania koncentrują się wokół trzech punktów: Papież - obcokrajowiec (ten temat obecny jest w każdym artykule), Papież "ze Wschodu" i wreszcie Papież-Polak.

"Po raz pierwszy od ponad 450 lat Papież nie jest Włochem. Także po raz pierwszy soborowe nadzieje ekumeniczne wcielają się w osobę biskupa, który »przychodzi z daleka« - oznacza to dostęp do rządzenia Kościołem katolickim dla wszystkich Kościołów narodowych. Wreszcie trzeci element: Papież przychodzi "ze Wschodu", z »innej« Europy, z tego »obozu komunistycznego«, w którym Kościół katolicki zdołał przeżyć w koegzystencji z początku bolesnej, potem odważnej, wreszcie znormalizowanej z państwem demokracji ludowej".

"Przełom związany z działaniem tych trzech czynników stanowiłby szok, gdyby nie był złagodzony wyborem imienia: Jan Paweł II. Nie chodzi tu jedynie o złożenie hołdu Papieżowi, który panował zaledwie 33 dni, lecz także o odniesienie się do podwójnego dziedzictwa, które Papież Luciani postanowił kontynuować i do »bezbronnej miłości«, jaką obrał za sposób rządzenia. Podczas gdy wybuchały polemiki dotyczące »bezbronności« (fragilita) zmarłego Papieża i wypowiadano się za »silnym papiestwem«, bardziej kurialnym, kardynał krakowski rozpoczął swe panowanie od odrzucenia tej logiki. Wybór imienia jest w rzeczywistości równoznaczny z obroną tej linii, która nie miała czasu się wzmocnić, ale została teraz stanowczo potwierdzona" (...) "Razem z Janem Pawłem II, wczoraj wieczór, dokonała się ostateczna rewolucja procesu soborowego. Uwalniając się od naleciałości historycznych, Kościół Rzymski rezygnuje także z papieża Włocha. Szukając swej nowej tożsamości, Kościół dokonał zerwania z przeszłością, odrzucając koncepcję »kompromisu kurialnego« - która wydawała się brać górę. Historia, która się teraz zaczyna, jest rzeczywiście nowa" (Alberto Cavallari - Biskup, który przychodzi ze Wschodu - Corriere della Sera, 17. X)

Komentatorzy sądzili, że jest jeszcze za wcześnie, by Papieżem mógł zostać nie-Włoch, ale Kościół orzekł, że nie jest za wcześnie, ponieważ Kościół nie bierze pod uwagę różnic regionalnych, narodowych, państwowych i językowych, lecz stara się zjednoczyć wszystkie indywidualności tak, że to, co nazywamy różnicami, staje się tylko wariantami, z których wszystkie są potrzebne, wszystkie niezbędne, słuszne i święte, ponieważ wszystkie są wynikiem woli Boga". (Giovanni Testori - tamże).

Bruno Tucci - "Jeśli się pomylę, poprawcie mnie" (Corriere della Sera, 17. X): "»To obcokrajowiec« - woła tłum. »To Polak« - dodaje ktoś, komu udało się dosłyszeć nazwisko. »Po jakiemu będzie mówił? W jakim języku zwróci się do wiernych?« - zastanawiają się tysiące osób kłębiące się na placu Św. Piotra. Pytanie przechodzi z ust do ust. Tu nie chodzi o prostą ciekawość, chodzi o coś więcej. W domach włączone telewizory i radia. Miliony oczu i uszu czekają z niecierpliwością na pierwsze słowa nowego Papieża. Przecież od 1523 roku nie był Papieżem obcokrajowiec. Zrozumiały jest ten stan ducha katolików całego świata.

Upłynie jeszcze wiele minut, zanim Jan Paweł II ukaże się na balkonie Bazyliki. Wreszcie po godzinie Papież Wotyła ukazuje się tłumowi. Ludzi biją brawo, wykrzykują, klękają, żegnają się. Machanie chusteczkami, nadal oklaski - wydaje się, że Rzym chce zgotować nowemu Papieżowi specjalne przyjęcie, żeby mógł się poczuć jak u siebie, żeby wiedział, że znalazł się w mieście, które mu dobrze życzy i nie da mu odczuć oddalenia od jego ojczyzny, jego ludu, jego wiernych.

Jeszcze długie, nie kończące się chwile, gdy Papież Wojtyła wznosi ręce ku niebu, pozdrawia, uśmiecha się. Widać, jak bardzo jest wzruszony. »Ma twarz dobrego duszpasterza« - wykrzykuje siostrzyczka ściskająca w rękach lornetkę. »Z imieniem, jakie wybrał, inaczej być nie może«. Potem na placu robi się cisza, jakiś ksiądz podsuwa mikrofon, Papież Wojtyła zabiera głos. Nie ogranicza się do udzielenia błogosławieństwa »Urbi et Orbi«, lecz idąc za przykładem swego poprzednika pragnie »pobratać się« z tysiącami wiernych zebranych na placu Św. Piotra. Dilettissimi fratelli e sorelle - mówi. I od razu tłum odpowiada oklaskami. Bo wszyscy zrozumieli, że Papa straniero jest obcokrajowcem tylko z pochodzenia. Mówi naszym językiem, mówi płynnie po włosku. »Zdaje się, że mógłby pochodzić z Lombardii albo z Piemontu« - mówi jakiś młody człowiek i nagle milknie, by nie utracić reszty przemówienia.

Papież mówi dalej: Ilo avuto paura di  ricevere, questa nomina, ma ho fatto nel spirito dell’ubbidienza... Owacje są jeszcze większe, tłum doskonale usłyszał omyłkę Papieża (nel spirito zamiast nello spirito), ale może właśnie dlatego chce mu okazać swą bliskość. Głosem łamiącym się ze wzruszenia Ojciec święty mówi, że trudno mu się wysłowić i że jeśli się pomyli, trzeba będzie go poprawiać. Od tej chwili tłum na placu Św. Piotra jest już podbity łagodnością arcybiskupa krakowskiego. Nie jest ważne to, że Ojciec święty może zrobić jakiś błąd językowy, coś źle wymówić. Zna dobrze włoski, można go dobrze zrozumieć. Nie będzie miał wymowy okolic Bergamo, jaką miał Jan XXIII, ani akcentu weneckiego Papieża Lucianiego, ale jego wymowa jest też specyficzna, a wierni już ją »uznali za swoją«. Ojciec święty kończy przemówienie.

Upłynęło 11 minut, odkąd Papież Wojtyła ukazał się na balkonie Bazyliki Św. Piotra. Jeszcze przejęty wzruszeniem, zwrócił się w stronę mosigniora Virgilio Noe, mistrza ceremonii, który mu zasugerował »Wystarczy, wystarczy«. A Ojciec św. "jak dobry uczeń, okazał mu posłuszeństwo".

Kiedy 10 dni temu kardynał Wojtyła przyleciał z Polski by wziąć udział w konklawe, pewien fotoreporter włoski zrobił mu na lotnisku kilkanaście zdjęć. Kardynał zwrócił się do fotografa: " Po cóż mi pan robi tyle zdjęć? Nie sądzi pan chyba, że to ja mógłbym zostać nowym papieżem?" - i kładąc rękę na ramieniu fotografa, uśmiechnął się serdecznie.

OPRAC. MS

AMERYKANIE:

WASHINGTON POST, 17 października, 1978:

"Niespodziewany wybór polskiego kardynała Karola Wojtyły na papieża Kościoła katolickiego - to polityczne wydarzenie o wielkim znaczeniu, wydarzenie wnoszące trudne do przewidzenia nowe wymiary w stosunki między Wschodem a Zachodem.

Dyplomaci amerykańscy, którzy znali nowego papieża i środowisko, z którego się wywodzi, byli zafascynowani, a nawet wręcz uniesieni możliwościami, jakie wybór ten w sobie kryjeJest to wielki duszpasterz o "niebywałej popularności" wśród ludzi, głęboko wykształcony intelektualista, człowiek o wielkiej sile i bystrym wyczuciu politycznym - stwierdził Richard T. Davies, który od 1972 roku do lutego br. Był ambasadorem w Polsce i miał wiele kontaktów z Wojtyłą, a także odbył z nim kilka dłuższych rozmów"

DON OBERDORFER

***

"W ciągu ponad dziesięciu lat, kiedy był arcybiskupem Krakowa (kardynał Wojtyła) zyskał sobie znacznie więcej niż posłuszne poważanie wierzących Polaków, zdobył ich głęboki szacunek i ich przyjaźń.

Wyniesienie kardynała Wojtyły wprowadza jako Papieża człowieka o spojrzeniu młodzieńczym na obszary tradycyjnego konserwatyzmu kościelnego, człowieka mającego doświadczenie zarówno w filozofii, jak w pracy fizycznej, człowieka o sprawdzonych umiejętnościach politycznych i o dynamicznej osobowości.

W życiu Jana Pawła II odbija się jak w lustrze los Polski ostatnich 58 lat, czyli od chwili, kiedy 18 maja 1920 roku urodził się on w Wadowicach koło Krakowa.

Troski kardynała Wojtyły były w sposób oczywisty troskami globalnymi, ale ukształtowane były w oparciu o Jego spuściznę polską. Papież Jan Paweł II z komunistycznej Polski wydaje się przeznaczony, by stać się Papieżem Ludu".

***

"Naprawdę trudno byłoby o wybór bardziej interesujący, wręcz prowokujący - taki, który fascynuje nawet tych, dla których papiestwo jest zazwyczaj czymś, co trąci parafiańszczyzną - niż wybór Karola Kardynała Wojtyły z Krakowa.

(...)

Od dawna wybór nowego papieża był wydarzeniem w sprawach wewnętrznych Kościoła obserwowanym na arenie międzynarodowej. Jest rzeczą nieuniknioną, że wybór tego papieża staje się również bardzo ważnym wydarzeniem świeckim".

BALTIMORE SUN, 17 października, 1978

"Dziennikarze polscy i inni przedstawiciele Kościoła określają nowego Papieża jako człowieka pracowitego, skupionego i myślącego »człowieka dialogu«, który odważnie angażował się w codzienne sprawy swojego ludu. Twierdzą, że wytrwale wprowadzać będzie politykę modernizujących reform uruchomionych przez Sobór Watykański II."

CHRISTIAN SCIENCE MONITOR, 18 października, 1978

"Wybór nie-Włocha, po raz pierwszy od ponad 450 lat, na Głowę Kościoła rzymsko-katolickiego jest sam w sobie wydarzeniem przełamującym historię. Wybór przywódcy religijnego z samego serca świata komunistycznego jest czymś jeszcze bardziej nadzwyczajnym.

Wyniesienie kard. Karola Wojtyły z Polski do papiestwa jest krokiem politycznie odważnym, który oddziaływać będzie nie tylko na religijny wpływ Kościoła w świecie, ale przypuszczalnie też na przyszłość stosunków Wschód - Zachód".

***

"Wyniesienie kardynała Wojtyły ma szczególne znaczenie. Jest On człowiekiem współczesnym i światowym z praktycznym doświadczeniem życia klasy robotniczej, chłopcem wiejskim, który był robotnikiem zanim został księdzem. Jest też pisarzem, aktorem w podziemnym teatrze z czasów wojny, estetą, filozofem i na swój sposób mistykiem. Dla wielu ta ostatnia cecha jest Jego największą zaletą w czasach, kiedy tylu młodych ludzi na całym świecie stara się zgłębić tajemnicę istnienia i wiary"

ERIC BOURNE

WALL STREET JOURNAL, 18 października, 1978

"W tym tygodniu kardynałowie Kościoła katolickiego dali światu znamienną lekcję umiejętności rządzenia. Szybko wybrali swego drugiego papieża w ciągu zaledwie dwu miesięcy, po krótkim pontyfikacie i nagłej śmierci Jana Pawła I. Udało im się też wybrać jeszcze jednego człowieka, którego życiorys i zdolności pozwalają oczekiwać rzeczy dobrych w czasie Jego zarządzania.

Kardynał Karol Wojtyła, arcybiskup Krakowa w Polsce, przyjął imię Jan Paweł II. Nowy Papież przynosi na swój urząd potężny intelekt i silną osobowość. Ale niezależnie od tych osobistych wartości Jego przywództwo w Kościele przypominać będzie światu o Polsce. Dla katolików amerykańskich pochodzenia wschodnioeuropejskiego takie zwrócenie uwagi jest pożądane i słusznie im się należy: stanowią jedną z najliczniejszych grup wśród katolików amerykańskich, a nigdy nie uzyskali tego znaczenia w życiu publicznym, jakie ich liczebność powinna narzucać".

FRANCUZI

LE FIGARO, wtorek, 17 października, 1978

"Raz jeszcze wszystkie przepowiednie wzięły w łeb. Ale bardziej jeszcze niż w przypadku kardynała Luciani, niespodzianka była całkowita. Po dwu dniach głosowania wybrano kardynała Karola Wojtyłę, który bez wątpienia jest papieżem kompromisu między dwiema tendencjami. Tyle że musimy powiedzieć, iż nie jest to kompromis blady i przeciętny. Wprost przeciwnie, błyszczy on poprzez odwagę i nowość...

Zasadniczym elementem niespodzianki jest jednak co innego. Po raz pierwszy od czterech i pół wieku Papież nie jest Włochem. Po śmierci Pawła VI rozpatrywaliśmy na naszych łamach taką ewentualność. Decyzja konklawe, która jeszcze parę dni temu wydawała się absolutnie nieprawdopodobna, nadaje nagle innego wymiaru całemu Kościołowi rzymskiemu... Papież nie jest Włochem. Nieważne: Kościół nie ma ojczyzny...

Zaskakujący Kościół katolicki w tej samej chwili, gdy wierni, eksperci, socjologowie, politycy zastanawiają się z niepokojem nad jego rozdarciem i schyłkiem, znajduje w samym sobie ukryte zasoby pozwalające stawić czoło burzy. Pasterz, bez wątpienia na podobieństwo Jana Pawła I, ale zdecydowany, silny, chciałoby się powiedzieć wysportowany, kardynał krakowski stanowi wielką nadzieję…

Słuchając i patrząc na kardynała Felici ogłaszającego rzymskim rzeszom wybór kardynała Wojtyły, musiało się ulec wzruszeniu. Wzruszenie to pogłębiło się jeszcze, gdy rozległ się głos nowego Papieża wzywający Chrystusa i Madonnę już w pierwszych słowach. Każdy mógł widzieć niezmierzony tłum ludzi zgromadzonych przed Świętym Piotrem. Byli tam Żółci i Czarni, w tym niesłychanym tłumie. Patrzyłem, jak jakiś Czarny bił brawo Polakowi, który po włosku przemawiał do zgromadzonego ludu rzymskiego: był to wstrząsający obraz uniwersalności katolicyzmu".

JEAN D’ORMESSON

LE MONDE, środa, 18 października, 1978

"Cudowne! Najwierniejszy i najbardziej szczodry kraj Europy daje nam papieża. Drugi cud: Polska liczy nagle siedemset milionów mieszkańców… Trzeci cud: w swoich pierwszych słowach nowy Papież dwa razy wymienił Marię Pannę, trochę jakby zapomnianą w zachodnich demokracjach chrześcijańskich. Wreszcie czwarty cud, mniej ważny od innych, ale zawsze nie do pominięcia: będziemy się musieli nauczyć wymawiać polskie nazwiska!".

ANDRE FROSSARD

***

"Wybierając kardynała Luciani w końcu sierpnia, kardynałowie wywołali zdziwienie; tym razem zachwiali całym obrazem papiestwa. Wiele postulatów (wiek, narodowość włoska, czynniki międzynarodowe), na których opierano przewidywania - trzeba przyznać ostrożne - należy rozpatrzyć ponownie. W ciągu kilku tygodni, od jednego Jana Pawła do drugiego, przeszliśmy z prowincji weneckiej do chłodów Krakowa - od wiejskiego proboszcza do "papieża granicznego". Katolicyzm zmienił tonację. Nawet dla ludu tak giętkiego i podatnego jak rzymianie, zdolnego dostosować się do najbardziej nawet sprzecznych wydarzeń, był to szok".

ROBERT SOLE

***

"W płaszczyźnie czysto ludzkiej Jan Paweł II jest człowiekiem pogodnym i wesołym, jest skromny i prosty, ale pełen rezerwy i trudno przystępny, nie posiada spontaniczności Jana XXIII i Jana Pawła I. To przede wszystkim człowiek ducha, człowiek wiary - pierwsze zdanie, które wypowiedział pojawiając się w loggi bazyliki Świętego Piotra! »Sia laudato Jesu Christo!«, to zdanie wygłaszane tradycyjnie w chwili powitania czy pozdrowienia w Polsce, zwłaszcza na wsi. »Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus«.

ALAIN WOODROW

LE MATIN, 18 października, 1978

"Kardynał Renard powiedział, że po wyborze Jan Paweł II wrócił na swoje miejsce przy stole, tak jak to zrobił jego poprzednik. W roku 2000, jeśli Bóg mu użyczy życia, Karol Wojtyła będzie miał 79 lat. Od tego, co zrobi teraz zależeć będzie profil Kościoła w wieku XXI. Właśnie z myślą o przyszłości wielcy elektorzy z kaplicy Sykstyńskiej wybrali na swego wodza tego silnego pasterza z Polski, o twarzy wyciosanej z kamienia. Jan Paweł II, wszyscy w Rzymie są o tym przekonani, nie będzie papieżem »przejściowym«.

VICENT LALU

RFN:

FRANKFURTER ALLGEMEINE ZEITUNG - zamieszcza na pierwszej stronie w numerze z 17 października br. relację swego przedstawiciela w Rzymie, i stwierdza, że wybór polskiego kardynała na Głowę Kościoła katolickiego stanowi zaskoczenie nie mające porównania w całej dotychczasowej historii papiestwa. Dziennik przypomina, że obecny Ojciec św. jest najmłodszym papieżem na przestrzeni ostatnich stu lat. Młodszym od niego był papież Pius IX, który w chwili wyboru liczył 54 lata. "F.A.Z"." stwierdza następnie, że po pierwszym szoku rzymian zgromadzonych na pl. Św. Piotra, że papieżem został wybrany nie-Włoch już na drugi dzień Jan Paweł II zniwelował zyskując sympatię mieszkańców Wiecznego Miasta.

W tym samym numerze we wstępnym komentarzu czytamy, że Kościół katolicki w Polsce cechuje głęboka wiara, pobożność i wierność Stolicy Apostolskiej. "Polski" Papież - czytamy tam dalej - pochodzi z kraju, który należy do bloku państw socjalistycznych, co - zdaniem autora - wywrze pewien wpływ na zdynamizowanie "polityki wschodniej" Watykanu. W zakończeniu autor komentarza stwierdza, że pomiędzy Prymasem Polski Ks. Kardynałem Wyszyńskim, a dotychczasowym Metropolitą Krakowskim panowała zgodność poglądów odnośnie do wszystkich najważniejszych spraw, również w dziedzinie kształtowania stosunków Kościół - państwo.

W drugim komentarzu Heine Joachim Fischer polemizuje z rozpowszechnionym poglądem, że biskupem Rzymu nie może być obcokrajowiec: "Przecież św. Piotr był też obcokrajowcem". Poważny wpływ na przełamanie dotychczasowej tradycji wybierania na papieża Włocha miała - zdaniem Fischera - internacjonalizacja Kolegium Kardynałów, dokonana przez Jana XXIII i Pawła VI.

Korespondent "Frankfurter Allgemeine Zeitung" z Paryża podkreśla w wyborze nowego Papieża moment całkowitego i powszechnego zaskoczenia.

W następnym numerze tego samego pisma z 18 października br. wstępny artykuł omawia najważniejsze punkty programu Jana Pawła II zawarte w Jego orędziu wygłoszonym nazajutrz po wyborze. Autor komentarza zwraca zwłaszcza uwagę na sprawę kolegialności i potrzebę "dowartościowania" Synodu Biskupów, wierność dotychczasowemu depozytowi wiary, szacunek dla soborowej reformy liturgicznej i potrzebę dyscypliny w Kościele. W zakończeniu autor cytuje wypowiedź kard. Benelli z Florencji: "W Kościele nie ma obcokrajowców ani obcych narodów, języków i ras. Wszyscy jesteśmy dziećmi jednego Boga i braćmi Jezusa Chrystusa".

SÜDDEUTSCHE ZEITUNG - ukazujący się w Monachium, we wstępnej korespondencji z Rzymu, nazajutrz po wyborze, w komentarzu zatytułowanym "Nowy Papież - Człowiekiem pojednania" przypomina dotychczasowe kontakty kardynała Wojtyły z Episkopatem RFN i cytuje wcześniejszą wypowiedź paryskiego "Le Monde", który określił Metropolitę Krakowskiego jako "najbardziej dynamicznego człowieka w Kościele katolickim w Polsce".

Ten sam dziennik w numerze z 18 października br. omawiając orędzie Jana Pawła II podkreśla zwłaszcza te partie Jego orędzia, gdzie jest mowa o konieczności kontynuowania dzieła autentycznej odnowy Kościoła w duchu postanowień II Soboru Watykańskiego. W tym samym numerze w innym komentarzu zatytułowanym "Rewolucja w kaplicy Sykstyńskiej" Carlom Widma pisze o odwadze Kolegium Kardynałów, które zdecydowało się przerwać dotychczasową przeszło czterowiekową tradycję i wybrało papieża nie-Włocha. Następnie Widma wyraża się z najwyższym uznaniem o walorach intelektualnych i moralnych obecnego Papieża.

Zarówno "Frankfurter Allgemeine Zeitung" jak i "Süddeutsche Zeitung" piszą, że wybór Metropolity Krakowskiego na Papieża jest równocześnie wielkim hołdem złożonym Ks. Kardynałowi Wyszyńskiemu, Prymasowi Polski, który przewodząc Kościołowi w Polsce od przeszło 30 lat zyskał temu Kościołowi wielki szacunek na całym świecie.

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]