Reklama

Ładowanie...

Świadek Willenberg

Świadek Willenberg

22.02.2016
Czyta się kilka minut
Artysta, uczestnik buntu w Treblince, powstaniec – Samuel Willenberg zmarł w Izraelu w wieku 93 lat. Był ostatnim z ocalałych więźniów obozu. Ostatnim świadkiem.
Ż

Żydzi przywożeni do obozu Treblinka II mieli mniej niż procent szans na przeżycie pierwszych trzech godzin. Willenberg trafił tam w październiku 1942 r. Przetrwał do wybuchu buntu – 2 sierpnia 1943 r. „Zawsze byłem szalony” – mówił. We wrześniu 1939 r. jako 16-latek zgłosił się na ochotnika do Wojska Polskiego; w Chełmie podczas starcia z sowieckimi czołgami został ciężko ranny. 1 sierpnia 1944 r. dołączył do Powstania Warszawskiego. Walczył w oddziale AK, później z powodu gęstniejącej wokół żydowskiego powstańca atmosfery przeniósł się do AL. Za odwagę otrzymał Virtuti Militari. „Musiałem walczyć z Niemcami – wyjaśniał. – Za to, co nam zrobili”. Po wojnie swoimi rzeźbami i rysunkami opowiadał o tym, co widział. Zamieszkał w Izraelu, ale pozostał związany z Polską – przyjeżdżał tu na rocznice: buntu w Treblince, Powstania w Getcie i Powstania Warszawskiego. Nie ukrywał, dlaczego przeniósł się z AK do AL, ale podkreślał, że w czasie ucieczki z obozu Polacy bardzo mu pomogli.

Pierwszego dnia w Treblince Willenberga rozpoznał dawny nauczyciel, prof. Mering. Wiedział, że sam zginie. „Willenberg, ty musisz żyć! – powiedział Samuelowi. – Masz dobry aryjski wygląd, dobrą dykcję. Musisz uciec, aby opowiedzieć światu, coś tu widział i co jeszcze zobaczysz. To twoje zadanie”. Willenberg spełnił je doskonale. ©℗

Autor artykułu

Dziennikarka działu Świat, specjalizuje się też w tekstach o historii XX wieku. Pracowała przy wielu projektach historii mówionej (m.in. w Muzeum Powstania Warszawskiego)  i filmach...

Napisz do nas

Chcesz podzielić się przemyśleniami, do których zainspirował Cię artykuł, zainteresować nas ważną sprawą lub opowiedzieć swoją historię? Napisz do redakcji na adres redakcja@tygodnikpowszechny.pl . Wiele listów publikujemy na łamach papierowego wydania oraz w serwisie internetowym, a dzięki niejednemu sygnałowi od Czytelników powstały ważne tematy dziennikarskie.

Obserwuj nasze profile społecznościowe i angażuj się w dyskusje: na Facebooku, Twitterze, Instagramie, YouTube. Zapraszamy!

Newsletter

© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]