Sufizm ma na imię Elif

Feminizująca intelektualistka sympatyzująca z sufizmem, naukowiec i pisarz, matka dwójki dzieci i do tego piękna, nowoczesna kobieta. Uff... jak na Turcję ? to bardzo dużo.

26.05.2010

Czyta się kilka minut

Elif to popularne w Turcji imię żeńskie. Jednocześnie elif (arab. alif) to pierwsza litera arabskiego alfabetu. Według symboliki muzułmańskiej każda z 28 liter ma swoje ukryte znaczenie, od nich zaczynają się też kolejne sury Koranu .

Elif jak początek

Elif Şafak (ur. 1971) należy do pokolenia pisarzy, których osobowość literacką ukształtowały czasy po 1980 r., po ostatnim przewrocie wojskowym w Turcji. To okres, w którym doszły do głosu indywidualności literackie. Dominuje w nim nurt miejski na postmodernistyczną nutę, w przeciwieństwie do tematyki społeczno-politycznej poprzedniego okresu, bliskiego naszemu socrealizmowi, a ukształtowanego trudną atmosferą polityczną w Turcji (zamachy wojskowe, wojna domowa i walka o demokrację).

Elif Şafak urodziła się w Strasburgu, wychowywała za granicą. Jak wyznaje, wciąż musiała nadrabiać i uzupełniać wiedzę o swoim kraju, kulturze i jego żywym języku. Czy odrobiła pracę domową wystarczająco sumiennie?

Forma powieściowa, którą uprawia, w literaturze tureckiej preferowana jest od stosunkowo niedawna. W tym kręgu kulturowym tradycyjnie wyższy status miała poezja. A w okresie osmańskim królowała poezja klasyczna, dywanowa, pozostająca pod wpływem literatury perskiej.

Şafak nawiązuje do tej tradycji z zadziwiającą swobodą. Świadczy o tym "dawna" tematyka, którą wplata swobodnie we współczesne historie, osmańskie słownictwo oraz dbałość o formę i estetykę słowa.

Elif ? jak Adam i Ewa

Litera alif jest dla alfabetu niczym Adam, a z zaznaczonym na górze znakiem diakrytycznym (hamzą) oznacza Ewę.

Fakt, że Şafak czerpie ze schedy po klasy­kach literatury dywanowej, pozwala ją porównać z turecką poetką Mihri Hatun z przełomu XV/XVI wieku. Ta należąca do religijnego bractwa (tur. tarikat) i wywodząca się z religijnej rodziny osmańska poetessa nie mogła sobie pozwolić w tamtych czasach na wyrażanie osobistych zachwytów miłosnych. Jednak jej liryczne wiersze nie ustępowały kunsztem ówczesnej męskiej poezji miłosnej.

Şafak pisze o sufizmie, choć sufickie traktaty tradycyjnie pisali mężczyźni. Jej pisarstwo określane jest jako głos biseksualny, dopiero w wątkach autobiograficznych (m.in. w "Czarnym mleku") dochodzi do głosu kobieca nuta.

Mihri Hatun, "Miłosna Pani", tworzyła w okresie "klasycznym", osmańskim, ale używała języka jeszcze wcześniejszego, starotureckiego, nieco archaicznego dla ówczesnego dworu. Podobnie Elif Şafak, we współczesnej prozie używa licznych osmanizmów - zasobów bogatego w perskie i arabskie zapożyczenia języka, którym posługiwały się średnie i wyższe warstwy społeczeństwa tureckiego od XIII do XX wieku, a którego egzystencji kres położyła reforma językowa Atatürka.

Dawna leksyka wciąż kojarzy się w laickiej Turcji z konserwatyzmem i wstecznictwem. Przez długie lata wdrażania nowoczesności rugowano pozostające przez stulecia w użyciu zapożyczenia na rzecz "przywracanych" turecczyźnie wyrazów rdzennego pochodzenia. Dopiero pokolenie pisarzy ostatniej fali zaczęło sięgać do dawnego kwiecistego języka. W przypadku Elif ma to też racjonalne uzasadnienie - w większości swoich powieści inspiruje się kulturą przeszłości, zwłaszcza sufizmem tureckim, tasavvuf, czyli mistycyzmem muzułmańskim. Terminologia związana z kulturą bractw religijnych, tarikatów (od arab. tarika ? droga), jest persko-arabska i nie sposób znaleźć dla niej współczesnych odpowiedników. Ale to nie jest jedyne filologiczne wcielenie twórczości Elif Şafak. Niektóre zagadnienia, jak sama twierdzi, może oddać jedynie w języku angielskim, dzięki jego precyzyjności. Tak powstał jeden z jej bestsellerów, "Bękart ze Stambułu", powieść, która uczyniła ją znaną poza granicami kraju.

Elif jak jeden

Literze alif przypisana jest wartość liczbowa jeden.

Nie ma drugiej Elif Şafak, jest ona bez wątpienia indywidualnością na tureckiej scenie literackiej. Korzysta ze szkatułkowej konstrukcji rodem z "Księgi Tysiąca i Jednej Nocy". Czy jest więc turecką Szeherezadą? Symbolicznym przejawem przywiązania do tej koncepcji może być nadanie przez pisarkę córce imienia Szeherezada Zelda.

Inteligentna, piękna, wykształcona, znawczyni starych tajnych ksiąg, przeszłości, utalentowana narratorka, kobiecy głos w zmaskulinizowanym świecie - swoimi powieściami leczy tureckie społeczeństwo z przywiązania do doczesności i materializmu, oferując w zamian miłość i duchowość, jak to ma miejsce w przypadku powieści "Aşk". W "Bękarcie ze Stambułu" Şafak podejmuje z kolei próbę uleczenia kolejnej traumy, najbardziej rozjątrzonej rany tureckości - kwestii ormiańskiej.

Buduje pełne detali portrety swoich postaci, maluje mikronarracje, tworzy wokół każdej postaci jej mały świat wypełniony po brzegi szczegółami. Jakby malowała współczesną miniaturę, poszerzoną o trzeci wymiar, który wprowadziła do wschodniego malarstwa kultura Zachodu.

Ale w swojej narracyjnej kwiecistości przypomina czasem "Bajeranta", postać opowiadacza z powieści "Hakawati. Mistrz opowieści" Rabiha Alameddine’a. Ten mieszkający w USA libański pisarz [który również będzie gościem tegorocznej edycji Festiwalu im. Josepha Conrada - red.] sięga do tradycyjnych opowieści Bliskiego Wschodu; Şafak chętniej czerpie ze wschodniej klasycznej poezji i jej obrazów symbolicznych. Rabih wplata częściej historie z okresu przedmuzułmańskiego, podczas gdy Şafak korzysta z tradycji islamu. Okazuje się, że pisarze osadzeni w tradycji Wschodu i Zachodu mają do zaproponowania czytelnikowi syntezę, która przywraca wiarę w narracje literackie.

Chociaż Elif Şafak nie podziela stambulskiej melancholii Orhana Pamuka, to główną lokalizacją akcji jej powieści jest także niegdysiejszy Konstantynopol. To miasto stu imion, m.in.: Oko Świata, Miasto Miast, "miasto-cmentarz", "miasto cierpiące na zbiorową amnezję"; miejsce, gdzie krzyżują się historie i szlaki z różnych stron świata, etniczny tygiel. Opisane w powieściach Şafak i Pamuka społeczeństwo tureckie, a zwłaszcza stambulskie, to twór wielokulturowy, wieloetniczny, wieloreligijny i przez to fascynujący. Brak świadomości tego dziedzictwa we współczesnym, pozornie homogenicznym społeczeństwie jest, zdaniem pisarki, wielką stratą.

Wprawdzie zarówno Şafak, jak i Pamuk mają rodowód miejski, liberalno-burżuazyjny, lecz Elif uważa siebie za nomadkę, zainteresowaną metamorfozą, jakiej może ulec osobowość pisarza, kiedy buduje różne postaci, nawet te marginalne.

Melancholijny Pamuk i "podglądaczka" Şafak jedynie spacerują po ulicach Stambułu, także tych mrocznych i niebezpiecznych, ale nigdy nie skosztowali życia wśród ich mieszkańców, przyjezdnych imigrantów z różnych części Turcji i sąsiednich krajów. Czy mogą być zatem głosem Anatolii? Krytycy, związani ideowo z poprzednim okresem literackim, natchnionym para-pozytywistycznym duchem, odpowiadają, że nie. Lewicowi intelektualiści nie lubią pisarki za umieszczenie ich ironicznego portretu w "Pchlim Pałacu" i "Bękarcie...". Nurt, jaki reprezentuje, nazywają "powieścią majaków", charakteryzującą się inteligentnymi grami słownymi, swobodnym poruszaniem się w czasie historycznym, atmosferą rozpadu i mozaikowością narracji.

Jednak każdy czas ma swoją ideologię. Zainteresowana sufizmem i duchowością muzułmańską Elif Şafak trafiła na przyjazny tej ideologii czas rządów Partii Sprawiedliwości i Rozwoju o konserwatywnym, muzułmańskim rodowodzie i proeuropejskich zapatrywaniach. Autorka ma świadomość, że w Turcji pisarz nie może zajmować się tylko produkcją słów. Oczekuje się od niego przejęcia roli wychowawcy, a konkretnie "ojca społeczeństwa". Chociaż sama stara się tej roli wystrzegać, przyjmuje ją niejako samoistnie.

Elif jak Allah

Powieści Şafak "Pinhan" ("Sufi") z 1997 roku i "Şehir Aynalar?" ("Lustra miasta") z roku 1999 oraz ostatnia "Aşk" ("Miłość", angielski chwytliwy tytuł "The Forty Rules of Love") z roku 2009 oscylują wokół muzułmańskiego mistycyzmu. W "Lustrach miasta" w XVII-wiecznych realiach życia społeczności judeo-hiszpańskich mieszkańców Madrytu autorka zestawia żydowską tradycję mistyczną i postać samozwańczego mesjasza Sabbataja Cwi z mistyczną tradycją muzułmańską. "Sufi" przedstawia drogę rozwoju derwisza w bractwie tekke od beztroskiego małego chłopca do dojrzałego sufi podążającego drogą Prawdy ku zjednoczeniu z Najwyższym. "Miłość" zaś rozwija koncepcję uczucia i jego doskonalenia. Rozgrywa się w dwóch planach: współczesnym, w którym miłość połączyła amerykańską gospodynię domową i pisarza Aziza Zaharę, oraz dawnym - tu tematem stała się relacja XIII-wiecznego poety mistyka, Rumiego, z jego duchowym mistrzem, Szamsem. Ludowy nurt tureckiego sufizmu nauczał, że droga do miłości ku Najwyższemu prowadzi przez miłość do człowieka. Głęboki humanizm starej doktryny i jej jasna duchowość ma równoważyć obraz współczesnego islamu w oczach Europy: mroczną duchowość ortodoksyjnego sunnizmu i ciemne oblicze fundamentalizmu.

W powieści "Miłość" naukowy nurt sufizmu reprezentowany jest przez Rumiego zwanego Mevlaną (pers. Moulana), którego główne dzieło, noszące tytuł "Poemat Duchowy" (Masnawi-i Ma’nawi), to biblia sufizmu, która zainspirowała Şafak do napisania tej powieści. W tekście zamieszcza ona zresztą cytaty i przypowiastki zaczerpnięte bezpośrednio z "Masnawi".

Mevlana przybył do anatolijskiego miasta Konya z Chorasanu, posługiwał się językiem perskim i założył słynne bractwo mewlewitów, wirujących derwiszy. Doktrynę bractwa rozwinął później jego syn Sultan Veled. W omawianej powieści poznajemy Rumiego w momencie, gdy spotyka na swej drodze mistrza Szamsa (Szamsoddina Muhammada) z Tabrizu. Uczy się od niego miłości i cierpi z powodu jego zniknięcia. Tu pojawia się punkt wspólny tureckiej duszy Pamuka i Şafak, hüzün. Melancholia - cierpienie wynikające z niemożności kochania wystarczająco głęboko i osiągnięcia jedności z ukochanym, czyli Bogiem.

"Piękna jak elif"

O smukłej i zgrabnej kobiecie mówi się w Turcji "piękna jak elif".

Feminizująca intelektualistka sympatyzująca z sufizmem, naukowiec i pisarz, matka dwójki dzieci i do tego piękna, nowoczesna kobieta. Uff... jak na Turcję ? to bardzo dużo. Swoje rozliczne role społeczne i walkę o ich utrzymanie, mimo macierzyństwa, Elif opisuje w powieści "Czarne mleko". To powieść wyraźnie auto­biograficzna, zaś autorka nie kryje się ze swoimi zmaganiami z depresją poporodową. Jej osobisty dylemat pogodzenia kariery z rolą matki, walka o atrakcyjność i kobiecość, sprawia, że dochodzą tu do głosu różne wcielenia Elif. Jest wśród nich Pani Derwisz, Matka "Intelygentka" czy seksowna Atłasowa Kusicielka. Jednocześnie autorka zastanawia się nad stosunkiem do macierzyństwa innych znanych kobiet, ich matczynymi zapędami lub ich negacją. Przywołuje postać Virginii Woolf czy żony Tołstoja - Zofii, a także Firuze, siostry Fuzuliego, tureckiego poety okresu późnoklasycznego.

Elif jak Iblis

Dumna litera elif nie pokłoniła się przed obliczem Boga, podobnie jak Iblis, muzułmański szatan, nie ukorzył się przed Nim. Tak brzmi szyicka interpretacja symboliki alifu.

Za "szatańskie wersy" Elif Şafak wprawdzie nie ściągnęła na siebie fatwy, jak Salman Rushdie, bo Republika Turcji jest państwem świeckim, ale za nazwanie pogromu Ormian z 1915 r. "ludobójstwem" stanęła przed tureckim sądem, oskarżona przez stowarzyszenie tureckich prawników z artykułu 301 kodeksu karnego. Wprawdzie domniemaną "winą" była wpleciona w fabułę powieści wypowiedź z ormiańskiego forum internetowego, ale w Turcji zawrzało. Podobne gromy ściągnął na siebie Pamuk. Ostatecznie pozew został oddalony.

To nie wszystko. W tym kontekście prowokacyjny tytuł powieści "Bękart ze Stambułu", wprawdzie nie bulwersuje, ale zastanawia. Czy bycie bękartem w Turcji jest łatwe? W Stambule - raczej tak, zależy od dzielnicy, gorzej w południowo-wschodniej Anatolii.

Jedna z bohaterek "Bękarta...", Zeliha, wyzwolona Turczynka, pada ofiarą rodzinnego gwałtu. Wszyscy milczą, jak bohaterowie filmu "Trzy małpy" w reżyserii tureckiego reżysera Nuri Bilge Ceylana. Zmazaniem plamy na honorze rodziny zajmie się spirytystka ciotka Banu. I tutaj wkraczamy w kolejną sferę zainteresowań autorki - są nią kobiece historie przekazywane ustnie.

Elif Şafak interpretuje symbolikę swego imienia jako "drzwi prowadzące do tego, co nieznane". Jak na razie, to "nieznane" zapowiada się całkiem ciekawie.

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]

Artykuł pochodzi z numeru TP 22/2010

Artykuł pochodzi z dodatku „Conrad 01 (22/2010)