Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →
Socjalistyczny rząd José Luisa Rodrígueza Zapatero, przygotowywał nowe prawo od roku. Nie pomogły dwumilionowe marsze w obronie życia, milion podpisów pod listem protestacyjnym ani kampania organizacji pro-life: w 37 miastach z 1,6 tys. billboardów spoglądał na przechodniów ryś iberyjski (najbardziej chronione zwierzę w Hiszpanii) oraz raczkujące obok niemowlę, które pytało: "A ja? Broń mojego życia!". Politycy zignorowali też tzw. Deklarację Madrycką, w której kilkuset wybitnych genetyków i biologów (są wśród nich ateiści) napisało, że "prawo do życia nie wynika tylko ze światopoglądu religijnego", bo "jest dość dowodów na to, że życie rozpoczyna się w chwili poczęcia" i że wtedy "powstaje osobnicza tożsamość genetyczna". Dziś nie potrzeba być człowiekiem wierzącym, by wiedzieć, że 14-tygodniowy płód to człowiek z ukształtowanym układem nerwowym, komórkami mózgu i bijącym sercem.
Dlaczego tak liberalną ustawę przyjmuje katolicka do niedawna Hiszpania? Chłodne spojrzenie na sytuację geopolityczną tego kraju dowodzi, że mamy do czynienia z klasycznym przypadkiem odwrócenia biegu historii, rodzajem politycznej retorsji. Za czasów reżimu gen. Franco Hiszpania była państwem wyznaniowym, życie społeczne podporządkowano ideom narodowego katolicyzmu. Aż do połowy lat 70. karze podlegały stosunki homoseksualne, rozwody, antykoncepcja, aborcja. Kiedy w 1982 r. wybory wygrała Socjalistyczna Partia Robotnicza, sytuacja się odwróciła: po dwóch latach funkcjonowała już ustawa dopuszczająca aborcję do 12. tygodnia, jeśli ciąża była wynikiem gwałtu lub kazirodztwa. W 2004 r., gdy na czele rządu stanął Zapatero, zalegalizowano związki homoseksualne i zakazano nauczania religii w szkołach.
Według statystyki Instytutu Noxa, w Hiszpanii dokonuje się dziś 100 tys. aborcji rocznie. Przyczyną większości z nich jest... złe samopoczucie lub stres u ciężarnych - stres głównie na tle ekonomicznym. Można się więc spodziewać, że z nasileniem kryzysu gospodarczego popularność aborcji będzie rosła. Czy ratunkiem mogłaby być zmiana układu sił politycznych i wzrost prosperity hiszpańskiego społeczeństwa? I co w tej sytuacji może zrobić Kościół?
Jak na razie, Episkopat Hiszpanii poinformował, że ci spośród katolików, którzy głosowali za nową ustawą, zaciągają ekskomunikę i nie mogą przystępować do komunii. Czy ustawa wejdzie w życie, zależy w dużej mierze od podpisu króla. Po deklaracji biskupów Hiszpania wstrzymała oddech, bo Juan Carlos jest katolikiem.