Strategia papieża Franciszka

Podobno pierwsze sto dni rządów jest zawsze decydujące. Przyjmując, że tak jest, pytamy o sto dni pontyfikatu papieża Franciszka.

17.06.2013

Czyta się kilka minut

 /
/

Rozpoczynał z niebywałym kapitałem zaufania. Dane były zgodne. W pierwszym miesiącu zaufanie do papieża wyrażało 89 proc. ludzi młodych i 98 proc. osób między 45. i 54. rokiem życia. We Włoszech zaufanie deklarowało 97 proc. katolików i 62 proc. niekatolików. Co drugi Włoch deklarował, że dzięki papieżowi czuje się bliżej Kościoła. Podobnie twierdziło 18 proc. niekatolików. Takim kapitałem zaufania nie cieszyli się „na wejście” ani Jan Paweł II, ani Benedykt XVI.
Co przez ten czas zrobił obecny papież? Pytani o to wytrawni prałaci kurii rzymskiej mówią, że Franciszek musi się zorientować w sytuacji, że potrzebuje czasu, by uchwycić różnicę między posługą arcybiskupa Buenos Aires i biskupa Rzymu. Jakby chcieli usprawiedliwić papieża... Jako na dorobek stu dni zwykle wskazuje się powołanie grupy kardynałów, którzy mają wspierać papieża w kierowaniu Kościołem. Może warto pod tym kątem przyjrzeć się nominacjom biskupim, bo to one mogą być sygnałem zachodzących zmian.

W kurii rzymskiej spektakularnych zmian personalnych nie ma. Choć prawdopodobnie papież przestudiował raport o aferze Vatileaks, to żadne głowy się nie posypały. W tych kategoriach można mówić bodaj o jednej tylko znaczącej nominacji: „Prałata IOR” (banku watykańskiego). 15 czerwca został nim prałat Battista Ricca. Mianowały go odpowiednie organy IOR, lecz z dopiskiem „za aprobatą papieża”, chociaż statutowo ta aprobata nie była konieczna. Battista Ricca w Sekretariacie Stanu zajmował się dyplomacją Stolicy Apostolskiej. Znany jest jako człowiek prawy i surowy wobec nuncjuszy trwoniących pieniądze. Jest także dyrektorem Domus Sanctae Marthae oraz dwóch innych rezydencji dla duchownych. Papież zna go dobrze, stąd opinia, że jest „człowiekiem papieskiego zaufania”. Wcześniej prałatami IOR byli abp Paul Marcinkus, po nim Donato De Bonis zdjęty z urzędu w 1993 r. Nie miał następców, a w 2000 r. funkcja ta zniknęła ze stronic „Annuario Pontificio”. Prałat ma dostęp do wszystkich dokumentów IOR, uczestniczy w zebraniach komisji kardynalskiej i rady nadzorczej, czyli organów zarządzających Instytutem. Nominacja jest ad interim – tymczasowa, co wskazuje na dalsze zmiany.

Papież Franciszek nie jest zwolennikiem zwalniania ludzi innych poglądów. Po wyborze nakłaniano go, by rozstał się z mistrzem ceremonii liturgicznych, tradycjonalistą Guido Marinim. Odmówił. „Dla mnie – powiedział – jego tradycyjne przygotowanie będzie skarbem, a on w podobny sposób może korzystać z mojej formacji, bardziej wyemancypowanej”.
Są jeszcze codzienne papieskie homilie. Papież zaprasza kolejne grupy pracowników Watykanu (nie wyłącznie), odprawia dla nich Mszę św., wygłasza homilię. Homilie te nie są transmitowane przez Radio Watykańskie ani zamieszczane w „L’Osservatore Romano”. Oficjalne wyjaśnienie jest takie: spotkania mają charakter rodzinny, a media by to zakłócały. Oraz: mówi z pamięci bez tekstu napisanego. Jego włoski, doskonały, nie jest jednak jego pierwszym językiem. Literacka redakcja odebrałaby mu spontaniczność, nie byłby to już ten tekst, który został wygłoszony. „L’Osservatore” zamieszcza więc streszczenia z cytatami, Radio Watykańskie relacjonuje, ilustrując nagranymi fragmentami. Relacje – dodajmy – nie są identyczne. Kiedyś papież w homilii wspomniał o IOR. Streszczenie w „L’Osservatore” to pominęło, ale Radio zamieściło. Cała ta procedura... jakby się bano, że papież powie coś, czego papież mówić nie powinien.
Poza tym papież wykonuje zwykłą, codzienną pracę papieża. Ludzie z jego otoczenia mówią, że jest zmęczony, a on sam zapowiada ukończenie encykliki (wspólnego z Benedyktem XVI autorstwa) w ciągu wakacji, bo teraz brak mu spokoju i czasu. W lipcu wszystkie audiencje, także generalne, będą zawieszone.
Wszyscy czujemy, że niezależnie od liczby aktów prawnych, dokumentów itd. papież Franciszek zmienia oblicze Kościoła. Może uznał, że tej zmiany nie dokona metodą administracyjną i przez, skądinąd potrzebne, dokumenty. Wybrał trudną drogę ewangelicznego świadectwa, które, o dziwo, zdaje się przynosić owoce. Nie zajmuje się – jak kiedyś powiedział – porządkowaniem wiary, ale jej przekazywaniem. Na tym polega strategia ewangeliczna.

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]
Urodził się 25 lipca 1934 r. w Warszawie. Gdy miał osiemnaście lat, wstąpił do Zgromadzenia Księży Marianów. Po kilku latach otrzymał święcenia kapłańskie. Studiował filozofię na Katolickim Uniwersytecie Lubelskim. Pracował z młodzieżą – był katechetą… więcej

Artykuł pochodzi z numeru TP 25/2013