Stawiszyński: Dwa reżimy

Kiedy z życia czyni się przedmiot w rękach tłumu, wydarzają się rzeczy nieodwracalne. Jeśli dziecko doświadczone traumą nagle staje się obiektem do zbierania lajków i udostępnień, wówczas dochodzi do tragedii.

09.03.2023

Czyta się kilka minut

Fot. Karol Paciorek /
Tomasz Stawiszyński / Fot. Karol Paciorek

Dwa reżimy bezlitośnie uciskają dziś znaczną część świata mediów, degradują jego jakość i morale, rozmontowują dziennikarski etos, niszczą resztki zaufania, jakie jeszcze do siebie w tych mrocznych i skomplikowanych czasach mamy. Reżim rynku i reżim tożsamości. O każdym z nich wiele już napisano, każdy na wiele rozmaitych sposobów zdiagnozowano i prześwietlono. Nie zmienia to faktu, że obie te formy ucisku nie tylko wciąż dominują, ale metodycznie rozszerzają pole swojego wpływu.

Pierwszy reżim – rynkowy – podporządkowuje medialną działalność logice zysku. A zatem nie merytoryczna wartość, nie (jakkolwiek staroświecko to brzmi) misja – np. edukacyjna czy kontrolna wobec władzy politycznej i biznesu – się w takim ujęciu liczą, lecz właśnie pieniądze. Każdy, kto w ciągu, dajmy na to, ostatniej dekady przyglądał się polskim mediom z bliska, zna to dobrze: cięcia, redukcje, pogoń za sensacją. I wypowiadany wprost bądź też sugestywnie dawany do zrozumienia imperatyw – wszystko musi w pierwszej kolejności zarabiać, w drugiej zarabiać, a w trzeciej zarabiać.

Drugi reżim – tożsamościowy – podporządkowuje medialną działalność logice wojny politycznej i/lub światopoglądowej. Fundamentalnym zadaniem mediów jest w takim układzie kształtowanie przestrzeni publicznej zgodnie z interesem tych opcji politycznych, z którymi dane media związane są nicią sympatii albo finansowej zależności. Istotnym, jeśli nie najważniejszym – zwłaszcza w epoce wirtualnej – tego aspektem jest oczywiście aktywne, żywiołowe zwalczanie przeciwników, demonizowanie ich i zohydzanie.

Nietrudno się zorientować, jak dramatyczne skutki może czy wręcz musi powodować połączone oddziaływanie tych dwóch reżimów. Po prostu, tak sformatowana przestrzeń medialna przestaje być (z grubsza, bo istnieją tu wyjątki i zróżnicowania) polem realnej debaty, niechby i ostrej, ale zachowującej elementarne standardy. Staje się natomiast polem walki, niczym właściwie, poza ślepą wolą zwycięstwa, nieuregulowanej. Walka jest tym, co najpełniej zadowala oba reżimy, najpełniej syci je i satysfakcjonuje. Dlaczego? Z dwóch co najmniej powodów. Primo – przemoc świetnie się sprzedaje, nic wszak nie propaguje się lepiej w mediach społecznościowych niż posty wyrażające agresję, niechęć, pogardę, oburzenie albo wściekłość (istnieją na ten temat odpowiednie badania). Secundo – przemoc doskonale agreguje silne emocje, konsoliduje jednych przeciwko drugim, mobilizuje elektoraty, utwardza podziały i uwyraźnia linie demarkacyjne.


ŚMIERĆ DZIECKA POSŁANKI

Przemysław Wilczyński: W tej sprawie padło już tyle najmocniejszych słów i najcięższych oskarżeń, że wystarczy przytoczyć fakty.


Do wielu niepokojących i destrukcyjnych efektów powyższego stanu rzeczy, o których już nie raz tu pisałem, dochodzi jeszcze jedna, specyficzna i często niedoceniana jakość czy raczej kompozycja jakości. A mianowicie: nieuważność, pośpiech, brak tolerancji na niuanse. Cóż, takie są realia. Gwałtowne afekty potrzebują błyskawicznych ekspresji, intensywne potrzeby – natychmiastowych zaspokojeń. Konkurencja nie śpi, informacja rozchodzi się po sieci z prędkością światła, musisz być pierwszy, musisz wyprzedzić innych. Nie ma więc czasu na zastanowienie, nie ma czasu na dywagacje, nie ma czasu na długotrwałą, mozolną, drobiazgową pracę nad materiałem. Dla materiałów zaś, które wskutek tej długotrwałej, mozolnej, drobiazgowej pracy mogłyby powstać, i tak nie byłoby miejsca. Żeby oba reżimy czuły się nakarmione, wizja świata propagowana w mediach – w szczególności zaś wizja przeciwników albo w ogóle „innych” – nie może wywoływać dysonansu. Musi być łatwa i gładko przyswajalna, czyli radykalnie uproszczona. Schemat uproszczenia jest oczywisty i wielokrotnie sprawdzony w praktyce: idealizacja „naszych” i karykaturalizacja „nie naszych”.

Wedle tego właśnie przepisu wielkie medialne machiny – tym większe, im mocniej wspierane publiczną infrastrukturą – dzień w dzień, godzina po godzinie, minuta po minucie produkują obraz świata, którego wielu nie potrafi niestety odróżnić od świata faktycznego. Bywa niekiedy, że w poczuciu absolutnej i niekwestionowanej słuszności własnych postaw i działań, w pośpiechu, bez wyobraźni, a więc i bez współczucia, machiny te porywają za sobą żywych ludzi, wchłaniają ich i zamieniają w wydajne paliwo. Owszem, natychmiastowe efekty są w takich przypadkach gwarantowane, nic tak nie zapewnia sukcesu jak uwaga ogniskowana na konkretnych osobach. Tyle że – czego w ferworze tej czy innej politycznej walki, tej czy innej sprzedażowej kampanii się nie widzi – realia zazwyczaj niewiele mają wspólnego z tymi medialnie kolportowanymi wizerunkami. Więc kiedy czyjeś życie wywleka się na publiczny widok i czyni zeń przedmiot w rękach tłumu, wydarzają się rzeczy nieodwracalne. Jeśli zaś dotyka to dziecka, nastolatka, kogoś doświadczonego ciężką traumą, z kogo nagle czyni się obiekt do zbierania lajków i udostępnień oraz stawkę w brutalnym i bezwzględnym politycznym sporze, wówczas dochodzi do tragedii.

Problem w tym tylko, że choć zdarzają się takie tragedie, to szybko o nich zapominamy. I wszystko w najlepsze trwa dalej, a dwa reżimy wciąż umacniają swe władztwo.

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]
Eseista i filozof, znany m.in. z anteny Radia TOK FM, gdzie prowadzi w soboty Sobotni Magazyn Radia TOK FM, Godzinę filozofów i Kwadrans Filozofa, autor książek „Potyczki z Freudem. Mity, pokusy i pułapki psychoterapii”, „Co robić przed końcem świata” oraz „… więcej

Artykuł pochodzi z numeru Nr 12/2023