Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →
„Nasza sprawa jest słuszna. Zwyciężyliśmy”. Przed cmentarzem znajduje się także pomnik marszałka Gieorgija Żukowa. Cmentarz ten, jako część historycznego parku, wpisany został w 1984 r. do rejestru zabytków. Płaskorzeźba ze Stalinem jest jedynym takim obiektem w Polsce, przetrwała nie tylko destalinizację w okresie październikowej odwilży w 1956 r., ale także rok 1989 i następne, gdy powszechnie usuwano symbolikę przypominającą o dominacji radzieckiego imperium nad Polską. W 2009 r., jak dowiedział się dwumiesięcznik „Nowa Europa Wschodnia”, ówczesny sekretarz Rady Ochrony Pamięci Walk i Męczeństwa Andrzej Przewoźnik zwrócił się z prośbą do władz lokalnych o usunięcie z muru tablicy z wizerunkiem Stalina i zaproponował umieszczenie nowej tablicy. Obecny sekretarz Rady Ochrony Pamięci Walk i Męczeństwa Andrzej Krzysztof Kunert poinformował: „ówczesne władze wojewódzkie i samorządowe nie widziały takiej potrzeby oraz obawiały się reakcji strony rosyjskiej, z uwagi na fakt licznych odwiedzin rodzin wizytujących groby swoich krewnych. Urząd Gminy uważał nawet tablicę za relikt historii i atrakcję turystyczną”.
Bez wątpienia polegli na linii Odry żołnierze Armii Czerwonej (tak jak wszyscy, którzy walczyli z nazistowskimi Niemcami) zasługują na pamięć i cześć. Ich sprawa była słuszna, trudno się jednak zgodzić z tym, że słuszna była sprawa Stalina, który dążył do podporządkowania sobie Europy Środkowej, w tym Polski. Radzieccy żołnierze, jak powiedział kilka lat temu ówczesny premier Donald Tusk, nie mogli nas wyzwolić, bo sami nie byli wolni. Tablica ze Stalinem nie przypomina zatem o bohaterstwie prostych żołnierzy, ale o rządach jednego z największych zbrodniarzy w historii świata. Wątpliwa to „atrakcja turystyczna”.
Redakcja „Nowej Europy Wschodniej” przygotowała list otwarty do Lubuskiej Wojewódzkiej Konserwatorki Zabytków z apelem o usunięcie tablicy. Jest to możliwe na podstawie przyjętej w 2003 r. ustawy o ochronie zabytków i opiece nad zabytkami. Pod listem podpisali się m.in. ks. Adam Boniecki, Andrzej Friszke i Grzegorz Motyka. ©