Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →
Dawniej śledź, barszczyk, “wystany" na mrozie karp i ciasto z makiem było całkiem przyzwoitą kolacją wigilijną. Dziś o bezmyślnym kupowaniu jedzenia, które psuje się w lodówkach i ląduje na śmietnikach, mówi z niesmakiem nawet telewizja, daleka przecież od ascezy.
Nie chcę głosić wyższości niedoboru nad nadmiarem, bo to rzecz względna i do tego niepopularna. Zachwalam jednak złoty środek, najlepszy ze wszystkich środków.
Gdybym ci ja była
Jednym z naszych głównych problemów jest to, że chyba się nie lubimy. Solidarni, zbratani i wzniośli bywamy tylko w wyjątkowych momentach, a na co dzień jesteśmy kłótliwi, podejrzliwi, zazdrośni, czerpiący satysfakcję z faktu, że komuś powinęła się noga i nieskorzy do przebaczania. Społeczeństwo, które się nie lubi, nie jest zdrowe i wymaga pewnej kuracji.
Gdybym więc była rządem, nie stawiałabym na utrwalanie podziałów, na represyjność, zaostrzanie kar, spektakle lustracyjne, na radykalizacje postaw i popieranie instytucji odwołujących się do nienawiści.
Gdybym była parlamentem, unikałabym awantur, chamstwa i takich scen, które mogą być instruktażem przy nieporozumieniach rodzinnych i sąsiedzkich.
Gdybym była wpływowym medium, nie rozgrzebywałabym każdej ponurej zbrodni, nie podsycała niezdrowej ciekawości i nie tworzyła atmosfery podejrzewania wszystkich o wszystko.
Gdybym była zwykłym obywatelem, nie mającym wpływu na nic - czyli sobą - ceniłabym najwyżej wyrozumiałość, wielkoduszność i sympatię a priori do drugiego człowieka, nawet przeciwnika.
Niestety, ja też mam z tym duże trudności...
Irys
Irys jest kwiatem, który kończy się brzydko. Nie tak, jak opadająca nagle kaskadą wszystkich pachnących płatków peonia. Nie jak narcyz, który staje się przezroczysty. Nie jak schylająca po prostu główkę róża. Irys robi się jakiś wklęsły, skręca płatki w wilgotne gruzły, lepi się, rozkłada.
Podobnie jest z niektórymi marzeniami, ideami i wielkimi zrywami. Jedne przemijają pięknie, inne umierają jak irysy.