Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →
Dymitr Kabakow był jednym z jurorów festiwalu w Łagowie. 44-latek, od kilkunastu lat uczy techniki oświetlenia w Rosyjskim Narodowym Instytucie Kinematografii, tam też skończył wydział filmu dokumentalnego. Nad debiutem, “Samotną", pracował siedem lat. Tyle czasu zabrało mu poznanie bohaterki filmu i stworzenie dokumentalnej symfonii opartej na jej historii.
Ulicami Moskwy podąża kobieta. Przygarbione plecy, słychać skrzypienie kółek ciągniętego przez nią wózka. Jest jak przybysz z innego świata, na tle przygniatającego ruchem miasta, pokazanego w krótkich zbliżeniach i natłoku statystycznych liczb. Staruszka opowiada o dzieciństwie i młodości, spotkaniu z carycą, wojnach, wreszcie o koszmarnej odysei. Przez kilkanaście lat czekała na siedzącego w łagrze męża. Gdy rozpoczęła poszukiwania, aresztowano ją i wysłano w samotną pieszą podróż do obozu. Odnaleziony w końcu mąż odszedł do kochanki.
Opowieść, której słucha się jak wschodniej baśni, ilustrują archiwalia i fragmenty filmów obrazujące XX-wieczne dzieje Rosji. Wielka historyczna machina, pospieszne życie metropolii zdają się kruszyć wrzuconą w ich tryby kobietę. Jednak to w jej przypowieści zatrzymuje się czas. Na koniec odsłania się twarz staruszki, jej mądre, ciemne oczy. Widzimy ją od dołu, z perspektywy psów, do których codziennie od 17 lat przyjeżdża kolejką (na peryferia Moskwy). Droga, jaką jest ludzki los, okazuje się odwiecznym kołem - karmiąc psy staruszka “odzyskuje" przepadłego męża, miłość i sens.
Jak bardzo pojemna jest forma dokumentu, przekonywał też zaprezentowany niespodziewanie na koniec festiwalu (filmu nie było w programie, jeden z autorów po prostu przywiózł go do Łagowa) “Niebezpiecznie wolny człowiek" Ukraińca Romana Szyrmana. W feerycznym, brawurowym kolażu zabawnych animacji, wspomnień i wypowiedzi samego bohatera powraca postać zmarłego przed 15 laty Siergieja Paradżanowa, autora słynnego filmu “Cienie zapomnianych przodków". Panuje tu reguła radosnego chaosu: piękne kompozycje plastyczne ormiańskiego reżysera są graficzną kanwą całej opowieści. Kolejne zestawienia przedmiotów i zdjęć przetykane są barwnymi anegdotami. Jak tą o rysunkach od Felliniego, które Paradżanow natychmiast za grosze sprzedał. “Następnym razem proszę przysłać podpisane czyste kartki papieru, resztę zrobię sam, tak jak trzeba" - miał odpisać charyzmatyczny twórca.
Wyłania się wielokierunkowy portret - wymagającego artysty (krytykuje Tarkowskiego za pokazanie w “Nostalgii" własnego odchodzenia, a przecież “powinien być ponad śmierć"), wolnego myśliciela, ludowego mędrca, mistrza życia - do jego mieszkania, jak do Piotra Skrzyneckiego, ciągnęły tłumy znajomych. I przejętego rozwojem historii uczestnika swoich czasów, który mawiał o sobie: “Jestem Ormianinem urodzonym w Gruzji, który w rosyjskim więzieniu siedział za ukraiński nacjonalizm". Warto oba filmy przedstawić szerszej publiczności - w telewizji, a być może i na Krakowskim Festiwalu?
“SAMOTNA" (“Odna"), reż. DYMITR KABAKOW, Rosja 1999; “NIEBEZPIECZNIE WOLNY CZŁOWIEK" (“Nebezpeczno wil’na liudyna"), reż. ROMAN SZYRMAN, animacje Radna Sachaltujew, Artem Sucharjew, Ukraina 2004 .