Smutno, bo niepoważnie

Scenka z kabaretu czy przejaw obsesji na punkcie agenturalności? Nieudany minister obrony narodowej z czasów premiera Jana Olszewskiego tak sobie mimochodem ogłasza w mediach, że w otoczeniu premiera Jarosława Kaczyńskiego jest szpieg. Co prawda okazuje się, że jeśli był, to za czasów premiera Kazimierza Marcinkiewicza, a w ogóle to nie ma dowodów. I nie ma ich Jan Parys, który plecie byle co, ale w efekcie w ciemną noc sam premier Jarosław Kaczyński bada sprawę we własnej kancelarii, bo bierze Jana Parysa na poważnie. Nikt nie pomyślał, że z konkretnymi podejrzeniami popełnienia przestępstwa należy iść do prokuratury, a z mniej konkretnymi obawami dotyczącymi agentów obcych wywiadów - do służb kontrwywiadu. Ale właśnie służby kontrwywiadu są systematycznie osłabiane. Wojskowy kontrwywiad, po likwidacji WSI, tworzy dopiero Antoni Macierewicz, tyle tylko że absorbuje go głównie grzebanie w teczkach WSI, a nie bieżąca praca operacyjna. Natomiast jednego z najzdolniejszych oficerów ABW, czyli szefa kontrwywiadu gen. Macieja Hunię, odwołano niedawno ze stanowiska, by posłać na placówkę w Pradze czeskiej. W rezultacie ściganiem domniemanego szpiega zajmuje się sam premier i to on musi dochodzić, którędy w skandaliczny sposób wyciekła do mediów notatka z delikatnej rozmowy z amerykańskim dyplomatą. Zawodzą mechanizmy osłony kontrwywiadowczej rządu, bo sztandarowe hasło PiS - odnowa służb specjalnych - prowadzi jak na razie do ich niemocy. Podobnie zresztą jak reklamowane od roku Centralne Biuro Antykorupcyjne, które wciąż tkwi w stadium organizacyjnym, rezerwując sobie jednak w przyszłorocznym budżecie 120 mln złotych, czyli znacznie więcej niż którakolwiek z pozostałych służb specjalnych.

14.11.2006

Czyta się kilka minut

Jaką więc receptę na poprawę tej wysoce nieprofesjonalnej sytuacji proponują władze państwa? Ano, jak można było z góry przewidzieć, stworzymy nową strukturę, która zajmie się służbami specjalnymi. Ma to być stała komisja ds. służb ulokowana tym razem w prezydenckim Biurze Bezpieczeństwa Narodowego, które skądinąd od roku charakteryzuje się brakiem widocznej działalności. Tylko kto będzie ścigał autentycznych, niewydumanych szpiegów i kto zapanuje nad narastającym bałaganem?

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]

Artykuł pochodzi z numeru TP 47/2006