Seniorzy: rządowa atrapa wsparcia

12.10.2020

Czyta się kilka minut

Déjà vu z wiosny jest nieuniknione: najstarsi Polacy znowu – tym razem w weekendowym wystąpieniu premiera – stali się głównym bohaterem epidemicznej narracji. Także teraz mało konkretnej: Mateusz Morawiecki długo mówił o niemal 10-milionowej grupie, której członków najczęściej niewiele łączy – co mają ze sobą wspólnego 60-letni nauczyciele chodzący na co dzień do pracy ze schorowanymi 80-latkami skazanymi na pomoc sąsiadów, rodziny czy domu pomocy? Ci pierwsi usłyszeli od premiera, że szkół nie trzeba zamykać, bo „strategia, którą zaproponowało w sierpniu MEN, zdaje egzamin”. Wszyscy dostali od rządu „godziny dla seniorów” – między 10 a 12 sklepy, apteki i drogerie mają obsługiwać osoby „60 plus”. Za jedyny konkret „senioralnego” przekazu można uznać kolejne zapowiedzi finansowego wsparcia dla domów pomocy społecznej – tym razem to dodatkowe 38 mln złotych dla placówek, w których mieszkała co dziesiąta dotychczasowa ofiara koronawirusa (choć rządowe dane mówiące o 303 zmarłych mogą być i tak zaniżone). Kwota w skali kraju tyleż mikroskopijna, co trafiająca obok prawdziwych problemów.

Według Adama Zawisnego, specjalisty ds. polityki społecznej i wiceprezesa Instytutu Niezależnego Życia, Polska nie zrobiła – i na poziomie rządowym, i tym lokalnym – w ostatnich miesiącach prawie nic, by zażegnać śmiertelne zagrożenie w DPS-ach. – Wiem o kilku placówkach, w których były zakażenia i przypadki śmiertelne, a które po wszystkim zaczęły zwyczajnie przyjmować nowych mieszkańców – mówi „TP” Zawisny. – Wszystko dlatego, że przez te miesiące nie udało się rozwinąć alternatywnych form pomocy dla osób wymagających intensywnego wsparcia, choćby korzystniejszych i bezpieczniejszych w czasie epidemii mieszkań chronionych, wspomaganych czy tzw. asystencji osobistej lub usług opiekuńczych. Rząd nie przedstawił też do dzisiaj zapowiadanej od dawna strategii odchodzenia od systemu opartego na placówkach-molochach na rzecz wsparcia w miejscu zamieszkania. Wygląda na to, że wiosenne tragedie w domach pomocy niczego nas nie nauczyły. ©℗


CZYTAJ WIĘCEJ: AKTUALIZOWANY SERWIS SPECJALNY O KORONAWIRUSIE I COVID-19 >>>

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]
Dziennikarz działu krajowego „Tygodnika Powszechnego”, specjalizuje się w tematyce społecznej i edukacyjnej. Jest laureatem Nagrody im. Barbary N. Łopieńskiej i – wraz z Bartkiem Dobrochem – nagrody Stowarzyszenia Dziennikarzy Polskich. Trzykrotny laureat… więcej

Artykuł pochodzi z numeru Nr 42/2020