Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →
Włoski wicepremier i lider prawicowo-populistycznej Ligi, Matteo Salvini, który „powierzył zwycięstwo Niepokalanemu Sercu Maryi i świętym patronom Europy”, może cieszyć się z wygranej: w wyborach do Parlamentu Europejskiego jego partia dostała we Włoszech najwięcej głosów. Różaniec wyjęty z kieszeni na wiecu wyborczym w Mediolanie zniesmaczył biskupów – podobnie jak ubiegłoroczna przysięga na Ewangelię – ale najwyraźniej spodobał się wyborcom.
„Partyjna polityka dzieli, a Bóg powinien łączyć” – mówił kard. Parolin, watykański sekretarz stanu. Biskupi oburzali się na „machanie różańcem”, media nazwały szefa Ligi Herodem, katolickie organizacje pomagające imigrantom uznały go za największego wroga. Tymczasem włoskie społeczeństwo, tradycyjnie katolickie, tradycyjnie nie posłuchało biskupów. Pęknięcie widać też w Kościele: episkopat staje murem za papieżem, ale już księża, zwłaszcza w małych parafiach, nie kryją sympatii dla partii Salviniego, która chce w Brukseli bronić tradycyjnych wartości i, jak twierdzi, ratować chrześcijańską Europę przed upadkiem. ©℗