Safety first

W grudniu 2005 r. 50 proc. polskiego społeczeństwa opowiadało się za zainstalowaniem tarczy antyrakietowej na terenie Polski, 32 proc. było przeciw. Teraz 55 proc. jest przeciw, a tylko 28 proc. za. Przez te półtora roku nie zmieniło się zagrożenie, przed którym tarcza miała chronić, ani jej koncepcja. Czy w sprawie bezpieczeństwa rząd i prezydent mają dopasowywać decyzje do zmiennych nastrojów?

24.07.2007

Czyta się kilka minut

Polska nie jest w stanie zapewnić sobie bezpieczeństwa we własnym zakresie. W stosunkach międzypaństwowych skłoniło nas to do wejścia do NATO. Broniąc się przed międzynarodowym terroryzmem, wymieniamy informacje i stosujemy inne policyjne formy współpracy. Ewentualny atak rakietowy także wymaga współdziałania. Jeśli Polska jest optymalnym miejscem rozlokowania antyrakiet, taka lokalizacja poprawia także i nasze bezpieczeństwo. Umacnia je też zainteresowanie USA bezpieczeństwem kraju, w którym mają one instalacje wojskowe. Szczególnie to dla nas ważne w stosunkach z Rosją, której zmniejszy się możliwość ewentualnych nacisków i szantaży. Stąd taka jej reakcja - podobnie jak przy naszym wchodzeniu do NATO - choć przede wszystkim obliczona na użytek przyszłorocznych wyborów w tym kraju. Oczywiście nie należy zamykać oczu na możliwy wzrost zainteresowania Polską ze strony terrorystów, lecz tu i tak konieczna jest stała czujność. "Plusy dodatnie" przeważają.

Teraz chcemy wiedzieć, czy prezydent Lech Kaczyński, akceptując w Waszyngtonie budowę tarczy, uzyskał dla nas dobre warunki. Można przypuszczać, że rokowania dopiero nas czekają: na ogół wpierw się ustala warunki, a potem wyraża zgodę. Słuszne to, ale nie zawsze. Tu bowiem nasz interes jest na tyle oczywisty, że grożenie "bo nie wpuścimy" nie byłoby poważne. Wchodząc do UE, też walczyliśmy o warunki. Czy gdybyśmy wynegocjowali nie aż tak dobre, to byśmy nie weszli?

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]

Artykuł pochodzi z numeru TP 30/2007