Rycerz pąsowej róży

Wybory prezydenckie w Gruzji wygrał Micheil Saakaszwili, przywódca “rewolucji róż". Otrzymał 85 proc. głosów przy 75-procentowej frekwencji. Gruzini pokładają w nowym prezydencie wielkie nadzieje na wyprowadzenie kraju z kryzysu gospodarczego, oczyszczenie sceny politycznej ze skorumpowanych urzędników, uspokojenie nastrojów separatystycznych w Abchazji, Osetii i Adżarii. Entuzjazm społeczny jest ogromny. Czy młody przywódca zdoła dobrze zagospodarować ten pozytywny kapitał?.

11.01.2004

Czyta się kilka minut

Saakaszwili wiele naobiecywał podczas kampanii wyborczej, dzięki populistycznym hasłom zyskał poparcie wszystkich Gruzinów (nawet obalonego prezydenta Eduarda Szewardnadze). Teraz będzie mu trudno się z nich wywiązać - obietnicami nie ogrzeje i nie oświetli się mieszkań, nie napełni pustych garnków. Nowy lider Gruzji będzie musiał rozwiązać kwadraturę koła: zbliżyć się (jak zapowiadał) do Zachodu i zachować dobre stosunki z Moskwą. Rosja oficjalnie wypowiada okrągłe formułki o poparciu dla suwerennego wyboru Gruzinów, a z drugiej przypomina, że nie wycofa wojsk z baz na terytorium Gruzji. Nieoficjalnie zaś wspiera separatystów. Grudniowa wizyta p.o. prezydenta Nino Burdżanadze w Moskwie nie przyniosła przełomu - nie padły żadne zapewnienia o konstruktywnym rozwiązaniu problemów. Rosja podtrzymała przywileje wizowe dla separatystycznych prowincji (Abchazja, Adżaria) i nie odstąpiła od reżimu wizowego dla pozostałych obywateli Gruzji. Ponadto Kreml od czasu do czasu przypomina, że ma “wariant zapasowy" na wypadek, gdyby Saakaszwilemu powinęła się noga, a Amerykanie zrezygnowali z walki o kaukaski przyczółek: na terytorium Rosji ukrywa się b. szef służb specjalnych Igor Georgadze (domniemany organizator zamachu na Szewardnadzego), lojalny wobec moskiewskich patronów, gotów objąć fotel prezydenta. Pozostaje mieć nadzieję, że nowy gruziński lider ma pomysł na to, jak zapobiec przekształceniu Gruzji w plac zabaw dla wielkich mocarstw. Tylko czy sam pomysł wystarczy?

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]

Artykuł pochodzi z numeru TP 02/2004