Rumunia: sytuacja się zmieniła

W Rumunii przejście od komunizmu do demokracji było brutalne i nagłe, a następująca potem zmiana ustroju trudna. Dziś nasze społeczeństwo zdobyło jednak wolność i zbudowane jest na zasadach demokracji, za którą wielu zapłaciło życiem.

08.06.2015

Czyta się kilka minut

Po 1989 r. także Rumunia musiała zmierzyć się z przeszłością. Proces otwarcia archiwów był trudny. Akta tajnej policji otworzono oficjalnie w 1999 r., ale de facto zaczęły być udostępniane dopiero po 2005-06 r. Archiwa partii otwarto w 2007 r., jednak archiwa wojskowe pozostały zamknięte jeszcze długo.

Jeśli chodzi o sprawę pomników, nie było tu jednolitego rozwiązania: były one usuwane chaotycznie, bez formalnego nadzoru.

Bardzo drażliwym problemem jest sprawa zbrodni komunistycznych. W latach 1989–2013 tylko 69 osób oskarżono o ludobójstwo; wszystkie sprawy były związane z wydarzeniami 1989 r. Wcześniej, w czasie „rewolucyjnych procesów”, 245 osób oskarżono, a 176 skazano. Jeśli zaś chodzi o zbrodnie popełnione przez reżim komunistyczny do grudnia 1989 r., skazano tylko kilka osób.

Dwa lata temu sytuacja się zmieniła. W 2013 r. Instytut Badania Zbrodni Komunizmu (IICCMER) oskarżył dwie prominentne osoby o czyny, które doprowadziły do śmierci więźniów politycznych. Byli to Alexandru Vișinescu, komendant więzienia Râmnicu Sărat w latach 1956-63, i Ion Ficior, komendant obozu pracy Periprava w latach 1958-63. Te sprawy wstrząsnęły opinią publiczną, informacje o nich trafiły do światowych mediów. Co więcej, wszyscy rumuńscy przywódcy, w tym prezydent i premier, uznali, że należy dążyć do sprawiedliwości. W 2014 r. zaczął się proces Vișinescu, a proces Ficiora kilka tygodni temu. Obaj odrzucają oskarżenia, twierdząc, że tylko wykonywali rozkazy przełożonych. Jest nadzieja, że w bliskiej przyszłości sprawy dotyczące zbrodni z czasów komunizmu będą nadal trafiać do sądów – to możliwe także dlatego, że w grudniu 2013 r. Sąd Konstytucyjny orzekł, iż ludobójstwo czy zbrodnie przeciw ludzkości nie ulegają przedawnieniu.

Co pozostaje tu jeszcze do zrobienia? Musimy sprawić, by historia była w pełni rozumiana przez obywateli, tak aby unikać błędów i pogodzić przeszłość z teraźniejszością, w imię lepszej przyszłości. Musimy znaleźć też sposoby, by upamiętnić tych, którzy stracili życie w walce o demokrację. ©


Przełożyła PB


Autor jest historykiem, doradcą prezydenta Rumunii.

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]

Artykuł pochodzi z numeru TP 24/2015

Artykuł pochodzi z dodatku „Sprawiedliwość w państwach prawa