Równa i posilna przyjaźń

Wielki poeta i jeden z najznakomitszych humanistów, jakich mieliśmy. Niemal pół wieku znajomości, która szybko zmienia się w przyjaźń.

13.01.2020

Czyta się kilka minut

A że przyjaciele mieszkają daleko od siebie – Tadeusz Różewicz w Gliwicach, potem we Wrocławiu, Ryszard Przybylski w Otwocku, potem w Warszawie – piszą listy. Tym częściej, im są starsi.

„Jest Pan moim poetą w całym tego słowa znaczeniu” – wyznaje od razu Przybylski, a Różewicz rychło się przekonuje, że znalazł czytelnika idealnego, wrażliwego i rozumiejącego, a zarazem człowieka, przed którym może się otworzyć bez obawy, że zostanie zraniony. „Świat zewnętrzny zdziera ze mnie skórę” – skarży się. Mizantropia, dystans wobec środowiskowych hierarchii i przemian we współczesnej kulturze łączą ich na tyle mocno, że od razu zaczynają „rozmowę istotną”, czasem niemal intymną. U Różewicza wyczuwa się niekiedy element gry, Przybylski ze swoją naturalną empatią i uczuciowością wydaje się absolutnie szczery.

W 1965 r. Różewicz kończy 44 lata, Przybylski jest młodszy, od początku jednak mamy wrażenie, że słuchamy dojrzałych mędrców. Są sceptyczni wobec wielkich, lecz pustych słów. Pasjonują ich pytania fundamentalne, o sztukę, filozofię i religię, ale ważny jest też konkret, przynoszący radość, jak „jaje z chrzanem”, zmrożona wódka i salceson, kolorowy tukan we wrocławskim ZOO i nasturcje w ogródku, ale także ten zły, jak nękające obu choroby. Ważne są miejsca, które ich ukształtowały – Radomsko i Wołyń, pamięć wojny, oczywiście również ludzie – ukochana żona Różewicza, towarzysz życia Przybylskiego i „dziewczyny”, uczennice, które go wspierają. Malarstwo Nowosielskiego, którego obaj wielbią. Rosyjska kultura, o której Przybylski, autor książek o Dostojewskim i Mandelsztamie, przyjaciel Nadieżdy Mandelsztam, wie wszystko. No i – jak to między przyjaciółmi – obaj bez ogródek i nadzwyczaj barwnym językiem komentują rzeczywistość...

Prócz listów (z ponad tysiącem przypisów!) otrzymujemy też zapis kilku spotkań Różewicza i Przybylskiego, sfilmowanych przez Piotra Lachmanna i Andrzeja Sapiję, oraz rozmowy Krystyny Czerni z Przybylskim o jego przyjaźni z Nowosielskim i Różewiczem. Wspaniała to jest książka i tonie się w niej bez ratunku – jakże to jednak przyjemne tonięcie! ©℗

Ryszard Przybylski, Tadeusz Różewicz LISTY I ROZMOWY 1965–2014. Podała do druku, opracowała i wstępem opatrzyła Krystyna Czerni. Wydawnictwo Sic!, Warszawa 2019, ss. 612 + ilustracje.

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]
Tomasz Fiałkowski, ur. 1955 w Krakowie, absolwent prawa i historii sztuki na UJ, w latach 1980-89 w redakcji miesięcznika „Znak”, od 1990 r. w redakcji „TP”, na którego łamach prowadzi od 1987 r. jako Lektor rubrykę recenzyjną. Publikował również m.in. w… więcej

Artykuł pochodzi z numeru Nr 3/2020