Rok Niewiary

Mój drogi Piołunie,

25.11.2013

Czyta się kilka minut

z okazji kończącego się właśnie, uroczyście celebrowanego przez piekło Roku Niewiary pytasz swego stryjaszka, dlaczego dawno, dawno temu nie udało się podkopać wiary pewnego pacjenta z ziemi Us. Męża sprawiedliwego, prawego, bogobojnego i zła unikającego, któremu krok po kroku odebraliśmy wszystko – wszystko prócz jego nędznego żywota.

Szkoda wielka, że tak niewiele ogarniasz, co gorsza – nie pojmujesz nawet spraw podstawowych. Widocznie znaczenie tamtego zakładu między naszym mrocznym Ojcem a Nieprzyjacielem nie mieści się w Twoim zakutym łbie. Niewiele pod tym względem różnisz się od gawiedzi, którą prowincjonalny sztukmistrz zwodzi tandetnymi trickami. Twe oczy wodzą za pokazywanym przez prestidigitatorzynę waletem i nie widzisz asa wyciąganego z rękawa.

Teraz wytęż jednak przytępiony wzrok i raz jeszcze przypatrz się robakowi, co spłodził siedmiu synów i trzy córki oraz miał siedem tysięcy owiec, trzy tysiące wielbłądów, pięćset jarzm wołów, pięćset oślic i wielką liczbę służby, a wszystko to poszło na zmarnowanie. I niech nikt niczego tu Szatanowi nie wyrzuca, skoro sam Nieporuszony Poruszyciel kazał jednemu ze swoich kmiotków zapisać, iż vanitas vanitatum et omnia vanitas. Nasze skromne wysiłki zmierzały jedynie w tym kierunku, aby przekuć na praktykę ową pięknie, ale dla zwykłego zjadacza chleba zbyt abstrakcyjnie brzmiącą sentencję. Zawsze wychodziłem z założenia, że nie ma to jak poczuć coś na własnej skórze. A gwoli dokładności jeszcze nadmienię, że wisienką na torcie Hiobowej udręki był trąd złośliwy, którym obsypaliśmy nieszczęśnika od palca stopy do wierzchu głowy, jako precyzyjnie rzecze Pismo.

Oczywiście powyższe fakty na ogół są znane, ale bez nich nie sposób zrozumieć, o co nasz mroczny Ojciec założył się z Nieprzyjacielem. Niby o to, że przygnieciony cierpieniem pętak nie wytrzyma i straci wiarę, jak bezmyślnie zdajesz się sugerować w swoim pytaniu? Głupcze, ileż razy powtarzać mam, że piekło gra tylko o najwyższą stawkę? Oby Ci nawet przez myśl nie przeszło, że Szatan w Jego najmroczniejszym majestacie zmarnowałby taką szansę i zakładał się z Nieprzyjacielem zaledwie o czyjąś marną wiarę. Nigdy, przenigdy. To był zakład nie o wiarę, ale o miłość. Uderzyliśmy Nieprzyjaciela w Jego najczulszy punkt i przyparli do muru, niby ot tak, niewinnie sugerując drobną wątpliwość: czyż mizerna człeczyna kocha swego wspaniałego Stworzyciela zupełnie bezinteresownie? Podkreślam: kocha, a nie wierzy – przecież nawet i my, złe duchy, wierzymy i drżymy.

Zwróć zresztą uwagę jeszcze na jedno, co pozwoli Ci zrozumieć i docenić geniusz naszego planu. Otóż pochwyciliśmy Nieprzyjaciela w Jego własne sidła. Skoro był na tyle szalony, żeby własną wszechmoc zawiesić na kołku i ludzkie istoty obdarzyć wolną wolą... Zwycięstwo w takim zakładzie nie zależy już tylko od Jego widzimisię. O wyniku decydował koleś siedzący na kupie gnoju.

Jak doskonale wiesz, równolegle do naszego Roku Niewiary słudzy Nieprzyjaciela celebrowali Rok Wiary. Papugi, nieudolni naśladowcy i przedrzeźniacze. Oczywiście nie zrozum mnie źle, drogi Piołunie: wiara to siła potężna, przeklęta. Zwalczać wiarę trzeba ze wszystkich sił, podobnie jak nadzieję, trzecią spośród Nieprzyjacielskich plag. Tyle że rację miał przeklęty Producent Namiotów, gdy pisał, że spośród tych trzech największa jest miłość.

Tymczasem na naszym poletku nad Wisłą udało się doprowadzić do lekkiego, dla nieuważnego obserwatora może niezauważalnego zaburzenia hierarchii. Bronić wiary, krzewić wiarę, uczyć wiary, głosić wiarę – powtarza się w tym kraju od świtu do zmierzchu. A słyszałeś kiedyś, żeby z równym zapałem i częstotliwością mówili: bronić miłości, krzewić miłość, uczyć miłości, głosić miłość?

Mała rzecz, a cieszy.

TWÓJ KOCHAJĄCY STRYJ KRĘTACZ

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]
Były dziennikarz, publicysta i felietonista „Tygodnika Powszechnego”, gdzie zdobywał pierwsze dziennikarskie szlify i pracował w latach 2000-2007 (od 2005 r. jako kierownik działu Wiara). Znawca tematyki kościelnej, autor książek i ekspert ds. mediów. Od roku… więcej

Artykuł pochodzi z numeru TP 48/2013