Recesja pod egidą rządu

Co zostanie z przepisów i decyzji mających wzmocnić rodzime firmy po odwinięciu ich z propagandowego złotka? Polską odpowiedź na wywołany pandemią kryzys trudno nazwać adekwatną do skali zagrożenia.

23.03.2020

Czyta się kilka minut

Zamknięte centrum handlowe w Gdańsku, marzec 2020 r. /  / WOJCIECH STRÓŻYK / REPORTER
Zamknięte centrum handlowe w Gdańsku, marzec 2020 r. / / WOJCIECH STRÓŻYK / REPORTER

Tarcza antykryzysowa. Walkę z recesją, która zbliża się do polskiej gospodarki wraz z rozwojem epidemii COVID-19, rząd PiS zaczął od sprawdzonego triku – czyli od znalezienia chwytliwej nazwy dla pakietu przepisów i decyzji mających wzmocnić rodzime firmy. Co zostanie po odwinięciu tych propozycji z propagandowego pozłotka?

Niewiele. Nawet kwota 212 mld zł, którą rząd cisnął opinii publicznej, okazała się po dokładniejszej analizie chaotyczną kompilacją realnej pomocy i stałych wydatków państwa, uzupełnioną o takie kurioza, jak np. szacunki wartości umorzonych kar oraz składek ZUS i podatków, których płatności mogą zostać odroczone. Wypunktowanie tego kuglarstwa przez dziennikarzy nie przeszkodziło jednak minister rozwoju Jadwidze Emilewicz w porównaniu projektu do „helikoptera”, który lata nad Polską rozrzucając miliardy złotych.

Tymczasem w porównaniu z krokami, na jakie zdecydowały się rządy innych krajów, polską odpowiedź na kryzys trudno nazwać adekwatną do skali zagrożenia. Tajwan obniżył podatki obywatelom. Francja zwalnia firmy z opłat komunalnych i z rachunków za prąd. USA wrzucą na rynki finansowe blisko bilion dolarów dla ratowania giełdy, od kondycji której zależą emerytury wielu Amerykanów. Natomiast polski rząd zachowuje się tak, jak gdyby grał na zwłokę, a jego celem był nadal budżet bez deficytu. Przedsiębiorcy skarżą się np., że odroczenie płatności niektórych danin, zamiast ich anulowania, jedynie oddali falę bankructw, bo skumulowane zobowiązania z kilku miesięcy prędzej czy później pociągną firmy na dno.

W pakiecie najbardziej brak jednak rozwiązań stymulujących konsumpcję wewnętrzną, która obok inwestycji i eksportu jest filarem PKB. Pomoc firmom sparaliżowanym przez epidemię i ochrona miejsc pracy to jedno. Ale za tym powinny pójść działania wspierające popyt, np. obniżka podatku PIT, który przecież dostarcza polskiemu budżetowi trzy razy mniej pieniędzy od VAT-u.

Tylko w ten sposób można naprawdę powstrzymać ten kryzys. © ℗


CZYTAJ TAKŻE:

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]
Historyk starożytności, który od badań nad dziejami społeczno–gospodarczymi miast południa Italii przeszedł do studiów nad mechanizmami globalizacji. Interesuje się zwłaszcza relacjami ekonomicznymi tzw. Zachodu i Azji oraz wpływem globalizacji na życie… więcej

Artykuł pochodzi z numeru Nr 13/2020