Raporty niezgody

Dwa rozbieżne raporty: włoski i amerykański, powstały po tragicznym wypadku w Iraku, którego śmiertelną ofiarą był oficer włoskiego wywiadu Nicola Calipari. W dodatku informacje pojawiające się w internecie sugerują, że Calipari nie zginął przypadkowo.

15.05.2005

Czyta się kilka minut

Żołnierze USA ostrzelali samochód wiozący odbitą z rąk irackich porywaczy dziennikarkę włoskiej gazety “Il Manifesto" Giulianę Sgrenę. Do tragedii doszło na drodze prowadzącej na bagdadzkie lotnisko; Amerykanie otworzyli ogień, kiedy samochód zbliżał się do ich punktu kontrolnego.

Agent Calipari zginął osłaniając dziennikarkę własnym ciałem. Sgrena została natomiast poważnie ranna. Dlaczego Amerykanie strzelali do swoich sprzymierzeńców? Przez dwa miesiące odpowiedzi na to pytanie wspólnie szukali w Bagdadzie Włosi i Amerykanie. W oddzielnych raportach, które stworzyli, zgodzili się tylko co do podstawowych faktów. “W żaden sposób nie było to świadome działanie przeciwko Włochom, włoskiemu wywiadowi czy włoskiej zakładniczce" - twierdzą obie komisje, odpowiadając tym samym na zarzuty Sgreny, która z kolei sugeruje, że żołnierze mogli strzelać do nich celowo. Amerykanie sprzeciwiają się bowiem negocjacjom z porywaczami, a za dziennikarkę prawdopodobnie zapłacono okup.

Komisja Departamentu Obrony USA, choć pisze w swym raporcie o “tragicznej pomyłce", podkreśla jednak, że tamtego feralnego dnia żołnierze chroniący punkt kontroli drogowej nr 541 pod Bagdadem postępowali zgodnie z procedurami. Ich zdaniem Toyota Corolla Calipariego jechała bardzo szybko - między 80 a 130 km na godzinę, a kierowca nie reagował na znaki świetlne i strzały ostrzegawcze. Natomiast zdaniem włoskich świadków samochód jechał z normalną prędkością - ok. 50 km/h, a Amerykanie otworzyli ogień bez ostrzeżenia. Na poparcie włoskiej tezy dowody przedstawił informatyk, Gianluca Preite, współpracownik włoskiego wywiadu. Znalazł on w sieci zarejestrowaną rozmowę telefoniczną prowadzoną przez Internet, po włosku, wieczorem 4 marca, czyli w dzień wypadku (inne źródła podają, jakoby nagranie było znalezione na serwerze operatora telefonii satelitarnej). Jedna osoba ostrzega drugą o nadjeżdżającym samochodzie z Caliparim i Sgreną, wydając rozkaz otwarcia ognia. Tymczasem Preitemu ma być postawiony zarzut nielegalnego pozyskania informacji.

Przez błąd informatyków Pentagonu internet stał się źródłem informacji, które miały pozostać tajemnicą. Dotyczą one między innymi procedur postępowania w Iraku, typologii patroli oraz danych osobowych. Ujawniono nazwiska amerykańskich żołnierzy z podbagdadzkiego punktu kontrolnego - jest wśród nich Mario Lozano, który jako pierwszy strzelał do włoskiego agenta. Podano tam też statystyki ataków przeciwko wojskom amerykańskim na prowadzącej w stronę lotniska Route Irish: 135 zamachów w ciągu 4 miesięcy. Ta informacja ma tłumaczyć, dlaczego Amerykanie strzelali do nieznanego samochodu.

Włosi zarzucają Amerykanom, że na drodze nie było znaków informujących o kontroli. Ich zdaniem żołnierze (rezerwiści, którym brak doświadczenia - jak podkreśla włoski raport) otworzyli ogień pod wpływem stresu. Prokuratorzy z Rzymu twierdzą też, że amerykańskie dowództwo, choć nie znało szczegółów misji Calipariego, to jednak wiedziało, że jest on w Bagdadzie i było poinformowane o całej akcji. W raporcie włoskim znajdujemy też stwierdzenie, że Amerykanie “nie przestrzegali zasad: ani przed, ani w czasie, ani po tragicznym zajściu". Otóż dowody źle zabezpieczono, podziurawiony samochód szybko usunięto z miejsca tragedii, a Amerykanie utrudniali wizję lokalną. Włoscy prokuratorzy zakwalifikowali sprawę jako “morderstwo z premedytacją".

Premier Berlusconi, który zaraz po zabójstwie Calipariego mówił, że “ktoś musi za to odpowiedzieć", starał się złagodzić wymowę włoskiego raportu. Choć wie, jak ważna jest dla Włochów kwestia wyjaśnienia śmierci jednego z najlepszych agentów wywiadu wojskowego, chce, aby rozbieżności nie wpłynęły na relacje między Rzymem a Waszyngtonem. We Włoszech tragedia jest wykorzystywana przez zwolenników wycofania trzech tysięcy włoskich żołnierzy z Iraku. Silvio Berlusconi podkreśla jednak, że tych dwóch rzeczy nie należy łączyć, i mówi, że włoski kontyngent pozostanie w Iraku.

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]

Artykuł pochodzi z numeru TP 20/2005