Raport z oblężonego miasta

Zamiast dostarczać sprawozdania z sytuacji humanitarnej, duński reżyser daje dramatowi Syrii konkretne twarze, imiona i historie rodzinne.

19.06.2017

Czyta się kilka minut

 / Fot. Materiały Prasowe
/ Fot. Materiały Prasowe

Takich przeżyć nie dostarczy żadna literatura, nawet w najszlachetniejszej odmianie non-fiction. Tylko film dokumentalny pozwala nam się znaleźć w niedostępnym miejscu, zaprzyjaźnić się z bohaterem i towarzyszyć mu aż do końca. „Ostatni w Aleppo”, zdobywca kilkunastu nagród na całym świecie, jest takim właśnie przypadkiem.

„To tata!” – cieszy się mała córeczka Khaleda, oglądając na komórce filmik, na którym ojciec wraz z kolegami wyciąga spod gruzów ledwo żywego noworodka. Choć mogło być zupełnie inaczej. Na tym polega codzienna loteria śmierci, w której syryjscy ochotnicy z Białych Hełmów ratują uwięzionych w ruinach mieszkańców bombardowanego Aleppo. Nie trzeba dodawać, że z narażeniem własnego życia. Feras Fayyad, duński reżyser pochodzący z Syrii, towarzyszył kilku ratownikom w ich codziennej pracy, kiedy bomby beczkowe Baszara al-Asada wespół z rosyjskimi odrzutowcami równały miasto z ziemią. W środku uwięzionych zostało ćwierć miliona cywili, którzy nie zdążyli się ewakuować bądź odmówili ucieczki. Niektórzy pozostali z miłości do miasta, inni z obawy przed wegetacją w obozach dla uchodźców, a jeszcze inni – jak Khaled, Mahmoud czy Abu Omar – by ratować życie, które tli się jeszcze gdzieś głęboko pod gruzami. Widok kilku par rąk przeczesujących rumowisko warstwa po warstwie, kamień po kamieniu, i towarzysząca temu ciągła niepewność to jeden z najbardziej dramatycznych obrazów, jakich dostarczyło nam ostatnimi czasy kino dokumentalne.

„Ostatni w Aleppo” podważa stereotyp syryjskich ofiar wojny domowej, czekających biernie na pomoc lub szukających jej poza granicami kraju. Bohaterami filmu jest grupa cywili wywodzących się z różnych warstw społecznych, którzy oddolnie się samoorganizują, nie licząc na jakiekolwiek wsparcie z zewnątrz. „Gdzie jest cały świat? Gdzie Arabowie?” – pytają czasem retorycznie, by już za chwilę pędzić na sygnale w kolejne miejsce, uzbrojeni w młoty, kilofy i wiertarki. Oglądamy ich w momentach heroizmu, ale i zwątpienia. Zostać czy wyjechać? – zastanawia się Khaled, patrząc na swoje córeczki. Inny bohater, Mahmoud, okłamuje rodziców, że pracuje w Turcji, a tymczasem wciągnął do Białych Hełmów młodszego brata. Syryjscy mężczyźni z filmu Fayyada nie kryją swego strachu czy ciężaru odpowiedzialności za najbliższych. Giną kolejni ludzie, przestają działać szpitale, w każdej chwili można „skończyć jako kebab”. Żartując, bohaterowie z Aleppo próbują ocalić resztki normalności. Wyjście z dziećmi na plac zabaw, świętowanie wesela czy absurdalny zdawałoby się pomysł, by w mieście ruin, gdzie brakuje wody, zrobić sadzawkę ze złotymi rybkami – to wszystko staje się nie mniej ważne niż ratowanie życia w jego biologicznym wymiarze.

Dokument Fayyada zrobiony jest w taki sposób, żeby widz czuł się nie jak świadek, ale jak uczestnik wydarzeń. Na pierwszy rzut oka przypomina filmowy brudnopis, w którym kamera chaotycznie zapisuje wszystko, co jej się przytrafia. Trzęsie się wraz z każdym kolejnym wybuchem, podryguje w pędzącej karetce, w sytuacji niebezpieczeństwa pada na ziemię. Bezpośrednie uczestnictwo idzie jednak w parze z bardzo przemyślaną formą. Wiele scen jest też pewnie trochę ustawionych („Jak pan mnie wyciągnął?” – chciałby wiedzieć uratowany spod gruzów chłopczyk; „O czym marzysz?” – wypytują się nawzajem bohaterowie, jadąc przez Aleppo). To nie odbiera jednak filmowi dokumentalnej siły i wzmacnia naszą więź z postaciami. Stanowi też odtrutkę na te momenty, kiedy chciałoby się zamknąć oczy albo zatkać uszy. Na przykład oglądając zdekomponowane ciała ludzi i zwierząt czy słuchając zawodzeń tych, którzy właśnie stracili bliskich. Fayyad, na szczęście, unika epatowania, pokazując nam tyle, ile trzeba. Możemy sobie wyobrazić, jak wiele zostało poza kadrem.

Zamiast dostarczać sprawozdania z sytuacji humanitarnej czy działalności Białych Hełmów, co robili już wcześniej inni dokumentaliści, duński reżyser woli filmować swoich bohaterów w bardzo bliskich planach. Stworzył raport z oblężonego miasta, w którym dramat Syrii zyskuje konkretne twarze, imiona i historie rodzinne. Albo wyraża się w takich niby przypadkowych ujęciach: oto wyrwana ściana budynku odsłania opustoszałe mieszkania, a w jednym z nich, prawie nietkniętym przez wybuch bomby, krząta się samotny staruszek – jak gdyby nigdy nic. Film o ostańcach z Aleppo powstał na przekór desperacji i bezsilności, bo tacy są jego główni bohaterowie. Choć o wielu z nich należałoby dzisiaj mówić używając czasu przeszłego – w znaczeniu ostatecznym. Syryjska lekcja poświęcenia i solidarności staje się przez to jeszcze trudniejsza do przełknięcia. ©

OSTATNI W ALEPPO (Last Men In Aleppo) reż. Feras Fayyad. Prod. Dania 2017. Dystryb. Against Gravity. W kinach od 30 czerwca. „Tygodnik Powszechny” jest patronem medialnym filmu.

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]
Krytyczka filmowa „Tygodnika Powszechnego”. Pisuje także do magazynów „EKRANy” i „Kino”, jest felietonistką magazynu psychologicznego „Charaktery”. Współautorka takich publikacji, jak „Panorama kina najnowszego”, „Szukając von Triera”, „Encyklopedia kina”, „… więcej

Artykuł pochodzi z numeru TP 26/2017