Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →
Przysłowia mądrością narodów – zwłaszcza naszego narodu, może nie tyle narodu wybranego, co narodu wyborców – i mądrość tego akurat przysłowia o przysłowiach staje się w Polsce z każdym dniem coraz bardziej przysłowiowa. Nie chcę mnożyć przykładów, wszak nie trzeba udawadniać, że złapał Kozak Tatarzyna, a Cygana powiesili.
Więc my – Polacy mamy nie tylko wiele obrazujących naszą kolektywną przenikliwość przysłów i porzekadeł, my mamy coś więcej, mamy bowiem CEPiK. Mamy go rękami naszych przedstawicieli, wyłonionych w akcie wyborczym przez Suwerena (czyli nas, ile nas tam wtedy do urn poszło). Wzmiankowany CEPiK, alias Centralna Ewidencja Pojazdów i Kierowców, w rękach zmyślnego włodarza jest niezłym narzędziem czesania kasy, o ile ktoś ma fantazję oraz gest, który pozwala czesać naprawdę szeroko.
Dajmy na to: radio. Który z pojazdów wyszczególnionych w CEPiK-u radia nie posiada? Włodarz ma prawo domniemywać, że każde auto posiada radio, ergo posiadacz auta posiada zarazem radio, ergo musi autem z radiem obowiązkowo raz w miesiącu pojechać na pocztę, aby uiścić abonament. Sam prezes Kurski akurat sporo czasu spędzał w aucie, na trasie Bruksela–Warszawa, słuchając w radiu zapewne szybkiej i brutalnej muzyki (Zenek Martyniuk?), więc wiadomo przynajmniej, gdzie nastąpiła przysłowiowa chwila eureki. Za kółkiem, podczas palenia oponek na wirażu, podczas jazdy na zderzaku marudera, w czasie migania długimi na lewym pasie, podczas bicia wyśrubowanych rekordów trasy. Można? Można! Imposybilizm w odwrocie, przynajmniej na odcinku abonamentu. Podobno TVP ma kręcić w tej sprawie spoty, podobno trwają rozmowy z Kubicą, ponoć Kubica ma być twarzą całej akcji płacenia abonamentu za radio w pojeździe. Jeśli Kubica się nie zgodzi, twarzą będzie Pan Kazimierz – bohater trasy Toruń–Warszawa. Jeśli Pan Kazimierz zechce jednak pozostać anonimowy, twarzą ostatniej szansy będzie Jeremy Clarkson lub po prostu Stig. Muzyka: Radiohead.
Niecierpliwie wyczekuję reklamowych spotów (mimo, a może właśnie dlatego, że nie mam telewizora), sugerując zarazem, żeby sięgnąć śmielej, pójść dalej, zajechać szerzej: co tam CEPiK, polecam bazy abonentów telefonii komórkowych. Istne eldorado, a każdy smartfon ma radio, nieprawdaż? A jak nie ma, to może mieć. Niech udowodnią, że nie mają. ©