Rachunki sumienia

W "babskim" magazynie interesujące rozmowy z kandydatkami do Parlamentu Europejskiego. Jedna z nich to matka trójki dzieci w wieku od 7 do 10 lat. Z zapałem zapewnia, że rodzina dla niej najważniejsza, a choć dzieci do Strasburga ani Brukseli nie zabierze ("tu mamy dom"), wszystko da się ze sobą pogodzić, tak jak dotąd - bo już i teraz jest posłanką. Tyle że nie wyjaśnia, po co rzuca jeden poselski obowiązek w połowie drogi i sięga po ten drugi, tak od dzieci odległy. Nie wie też, ile będzie tam zarabiać, cieszy się tylko, że wystarczy jej na kilkanaście biur poselskich...

01.06.2009

Czyta się kilka minut

Nadeszło dwudziestolecie pierwszych niefikcyjnych wyborów i pytanie staje się natrętne: jacy oni są, ta klasa polityczna wyrosła w ciągu dwóch dekad z generacji opozycjonistów albo ludzi dojrzewających już w wolności? Rachunek sumienia, bez którego nie da się świętować. Czy go zrobią, tak beznadziejnie podzieleni, skłóceni chyba naprawdę na śmierć i życie, nauczeni potakiwać swoim liderom zawsze i we wszystkim, i mówić o rywalach jako o wrogach też na śmierć i życie, demonstrujący niewzruszoną wiarę we własny monopol, prawdę, moralność i miłość ojczyzny, i nieprzyznający ani w ułamku procenta tego samego rywalom?

A może raczej rachunek sumienia dziennikarski? Z wolności słowa czy z umiejętności żonglowania tą wolnością zawsze tak, aby wygrać. Z aranżowania zderzeń racji i sensacyjnych newsów, z konfrontowania ze sobą przeciwników, z preferowania jątrzących sporów nad debaty eksperckie, z mistrzostwa w stawianiu "kropek nad i", przerywania niewygodnych stwierdzeń, rozdzielania głosów według własnego dowolnego klucza, z jednym tylko strachem: przed poprawnością polityczną, którym to mianem chrzci się zarówno obłudny konformizm, jak i - zdarza się - reguły uczciwej gry i poczucie niezbywalnej ongiś przyzwoitości...

4 czerwca będziemy świętować w różnych miejscach i pod różnymi patronatami. To już wiadomo. Wyjdzie, jak wyjdzie - czytelnik tych linijek będzie już wiedział. W tej chwili są dopiero Zielone Święta, więc niewiadomą najbliższego czwartku jest także jeden jeszcze punkt, dla mnie osobiście najważniejszy: Msza święta celebrowana w południe przez Prymasa pod krzyżami stoczni gdańskiej. Dla kogo i z jakim przesłaniem? Zabraknie przecież dokoła ołtarza bardzo wielu tych, którzy powinni tam się znaleźć. A nawet duchem nie będą obecni, jeśli będą wiedzieli, że ich się tam nie chce. Więc Msza Święta przeciw komukolwiek?

Cytuję z pamięci, a więc na pewno nie dość wiernie językowo. "Jeśli ofiarujesz swój dar przed ołtarzem, a tam wspomnisz, że brat twój ma coś przeciw tobie, zostaw tam dar swój i idź pojednać się z bratem twoim. A potem przyjdziesz ofiarować twój dar"...

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]
Dziennikarka, publicystka, felietonistka, była posłanka. Od 1948 r. związana z „Tygodnikiem Powszechnym”, gdzie do 2008 r. pełniła funkcję zastępczyni redaktora naczelnego, a do 2012 r. publikowała felietony. Odznaczona Krzyżem Komandorskim Orderu Odrodzenia… więcej

Artykuł pochodzi z numeru TP 23/2009