Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →
Nadeszło dwudziestolecie pierwszych niefikcyjnych wyborów i pytanie staje się natrętne: jacy oni są, ta klasa polityczna wyrosła w ciągu dwóch dekad z generacji opozycjonistów albo ludzi dojrzewających już w wolności? Rachunek sumienia, bez którego nie da się świętować. Czy go zrobią, tak beznadziejnie podzieleni, skłóceni chyba naprawdę na śmierć i życie, nauczeni potakiwać swoim liderom zawsze i we wszystkim, i mówić o rywalach jako o wrogach też na śmierć i życie, demonstrujący niewzruszoną wiarę we własny monopol, prawdę, moralność i miłość ojczyzny, i nieprzyznający ani w ułamku procenta tego samego rywalom?
A może raczej rachunek sumienia dziennikarski? Z wolności słowa czy z umiejętności żonglowania tą wolnością zawsze tak, aby wygrać. Z aranżowania zderzeń racji i sensacyjnych newsów, z konfrontowania ze sobą przeciwników, z preferowania jątrzących sporów nad debaty eksperckie, z mistrzostwa w stawianiu "kropek nad i", przerywania niewygodnych stwierdzeń, rozdzielania głosów według własnego dowolnego klucza, z jednym tylko strachem: przed poprawnością polityczną, którym to mianem chrzci się zarówno obłudny konformizm, jak i - zdarza się - reguły uczciwej gry i poczucie niezbywalnej ongiś przyzwoitości...
4 czerwca będziemy świętować w różnych miejscach i pod różnymi patronatami. To już wiadomo. Wyjdzie, jak wyjdzie - czytelnik tych linijek będzie już wiedział. W tej chwili są dopiero Zielone Święta, więc niewiadomą najbliższego czwartku jest także jeden jeszcze punkt, dla mnie osobiście najważniejszy: Msza święta celebrowana w południe przez Prymasa pod krzyżami stoczni gdańskiej. Dla kogo i z jakim przesłaniem? Zabraknie przecież dokoła ołtarza bardzo wielu tych, którzy powinni tam się znaleźć. A nawet duchem nie będą obecni, jeśli będą wiedzieli, że ich się tam nie chce. Więc Msza Święta przeciw komukolwiek?
Cytuję z pamięci, a więc na pewno nie dość wiernie językowo. "Jeśli ofiarujesz swój dar przed ołtarzem, a tam wspomnisz, że brat twój ma coś przeciw tobie, zostaw tam dar swój i idź pojednać się z bratem twoim. A potem przyjdziesz ofiarować twój dar"...