Puszcza budowlana

Wszystko oblepione nostalgicznym błotem. To chyba sprawa jakiejś tajemniczej prasłowiańskiej empatii czy innego sortu czarostwa, ale już po kilku godzinach w Moskwie błoto oblepia mi oczy i patrzę na świat w antykolorze buroszarobrązowym. A właściwie nie patrzę na świat - patrzę na Moskwę. Na Moskwę, w Moskwie, wewnątrz Moskwy. Z zewnątrz się nie da.

09.12.2008

Czyta się kilka minut

Większość czasu w Moskwie spędziłem, tkwiąc w korkach. Sześć pasów w jedną stronę, sześć w drugą - wszystko stoi. Stoi permanentnie, nieomal 24/7 - i niby to się denerwuje, ale tak naprawdę jest głęboko dumne, że stoi na taką skalę: moskiewską, czyli gigantyczną. Podobno w Moskwie do wszystkiego przychodzi przywyknąć, jednak mnie do majestatycznego stania w korkach przywyknąć nie szło, aż wreszcie powoli wpadłem na sposób.

Co tu robić? Podziwiać krajobrazu nie można, z tej prostej przyczyny, że jak okiem sięgnąć, wszędzie krajobraz ten sam - puszcza budowlana. Parszywawe bloki porozrzucane bez ładu i składu po eurazjatyckim marnotrawnym bezkresie. Znalazłem sposób, ciasny ale własny: liczyłem piętra bloków. Już po dwudziestym traci się rachubę (mieszkania raczej niewysokie, to i okienka malutkie), więc trzeba zaczynać zabawę od początku, a w końcu się zasypia. Przez sen trudno się denerwować...

Niby trudno, ale mnie się udało. A ponieważ w Moskwie wszystkie korki prowadzą do Lenina - naturalną koleją rzeczy przyśnił mi się Lenin. I wtedy, trochę sennawo, przypomniałem sobie, skąd znam nieszczęsną barwę moskiewskich wedut. Wszystko buroszarobrązowawe? Przecież to sposób postrzegania świata z filmu Sokurowa "Cielec". Ostatnie dni Lenina. Arcydzieło o tym, że nawet diabeł może zostać zbawiony... Wreszcie dobrnąłem na miejsce, korek przystawał dalej już beze mnie, a ja poszedłem porozmawiać istotnie z przedstawicielką młodej moskiewskiej inteligencji. Rozmowa była krótka, węzłowata i rozegrała się tak:

- Co z tym Leninem?

- Lenin? My młodzi, nas Lenin nie obchodzi.

- No, ale to chyba coś znaczy, że on tam ciągle tkwi pod spodem. W sercu Rosji.

- Nie w moim.

- A dla Ciebie Lenin to kto?

- (po długim namyśle) Bohater.

- Bohater?

- Bohater. Ale negatywny. Jak Napoleon.

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]
Reżyser teatralny, dramaturg, felietonista „Tygodnika Powszechnego”. Dyrektor Narodowego Teatru Starego w Krakowie. Laureat kilkunastu nagród za twórczość teatralną.

Artykuł pochodzi z numeru TP 50/2008